Sejm przyjął nową ustawę o paszportach. Może ona uniemożliwić wydanie polskiego dokumentu dziecku, którego rodzicami są osoby tej samej płci.

Byłoby to sprzeczne z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE, który zapadł miesiąc temu w sprawie bułgarskiej (C-490/20). TSUE stwierdził wówczas, że prawo do prowadzenia zwykłego życia rodzinnego przez obywatela nakazuje uznanie wydanego w innym państwie aktu urodzenia dziecka, które ma dwie matki, i wydania mu dowodu tożsamości czy paszportu.
Ustawa, która trafiła właśnie do Senatu, przewiduje, że we wniosku o wydanie paszportu małoletniemu zamiast zgody „rodziców”, jak to przewiduje obecna ustawa o dokumentach paszportowych, wymagane będą zgody „matki i ojca”. Wobec niemożności uzyskania zgody jednego z nich tę brakującą, w myśl art. 43 ust. 5, będzie musiał wyrazić sąd rodzinny. Natomiast w przypadku dzieci przebywających za granicą, gdy uzyskanie zgody matki lub ojca jest niemożliwe lub znacznie utrudnione, dokument będzie mógł zostać wydany za akceptacją tylko jednego z rodziców „w szczególnych przypadkach” i o ile przemawia za tym dobro dziecka.
Ale to nie wszystko – we wniosku będzie trzeba także podać numer PESEL, który nie zawsze jest wydawany osobom mającym rodziców tej samej płci. Mimo to Paweł Szefernaker, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, zapewniał w Sejmie, że „obowiązkiem państwa jest wydanie paszportu polskiemu obywatelowi bez względu na okoliczność, w jakiej on jest wychowywany”.
– Każdy obywatel bez względu na to, w jakiej rodzinie się urodził, nie będzie wykluczany i będzie otrzymywał paszporty i dowody osobiste. Będzie wpisywane imię jednego rodzica biologicznego, a imię drugiego rodzica, który je wychowuje, nie będzie wpisywane. Jeżeli jest dobra wola, jeżeli rodzice rzeczywiście chcą otrzymać taki dowód, to będzie wpisywane zgodnie z polskim prawem imię ojca lub imię matki – tłumaczył Szefernaker.