Grzywna w wysokości 1,5 tys. zł za jazdę bez karty rowerowej to tak naprawdę obniżka. I to duża. Wzrośnie za to mandat za to wykroczenie.

Wprowadzenie do art. 94 kodeksu wykroczeń nowego par. 1a wywołało spore zamieszanie i wiele nieporozumień. Przepis ten stanowi, że jazda bez uprawnień pojazdem innym niż mechaniczny zagrożona jest karą grzywy w wysokości do 1,5 tys. zł. W mediach pojawiły się artykuły o horrendalnych mandatach wynoszących 1,5 tys. zł, które będą nakładane na dzieci (dla osób powyżej 18. roku życia żadne dodatkowe uprawnienia do kierowania rowerem czy hulajnogą elektryczną nie są wymagane). To nieprawda, uporządkujmy zatem fakty.
Po pierwsze, kara do 1,5 tys. zł za jazdę bez karty rowerowej grozi w postępowaniu sądowym, a nie mandatowym. Zgodnie z nowym taryfikatorem policjant może co najwyżej nałożyć mandat w wysokości 200 zł. Owszem, jest to wzrost o 100 zł w porównaniu do starego taryfikatora, ale nadal daleko mniej niż 1,5 tys. zł grzywny, którą może nałożyć tylko sąd.
Po drugie, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, grzywna w wysokości 1,5 tys. zł za jazdę bez uprawnień pojazdem niemechanicznym, która obowiązuje od 1 stycznia 2022 r., jest dużo łagodniejsza w stosunku do poprzednich regulacji. Wszystko przez to, że do 1 stycznia art. 94 par. 1 penalizował prowadzenie pojazdu bez uprawnień, bez rozróżnienia na pojazdy mechaniczne i niemechaniczne. Nie było w nim wskazanej konkretnej kwoty górnej granicy grzywny, co oznacza, że na gruncie kodeksu wykroczeń sprzed nowelizacji zarówno prowadzenie samochodu bez prawa jazdy, jak i prowadzenie roweru bez karty rowerowej zagrożone było grzywną w wysokości do 5 tys. zł.
Po zmianach:
  • art. 94 par. 1 przewiduje minimum 1,5 tys. zł za jazdę bez prawa jazdy,
  • a art. 94 par. 1a maksymalnie 1,5 tys. zł za jazdę bez karty rowerowej.
A więc wydzielenie art. 1a odnoszącego się do jazdy bez uprawnień rowerem nie wynikało z chęci „dokopania” rowerzystom, tylko było konsekwencją decyzji o podwyższeniu minimalnych kar za jazdę bez prawka z 20 zł do 1,5 tys. zł. Gdyby nie zmieniono brzmienia art. 94 par. 1 i nie dodano nowego par. 1a, podniesienie minimalnej grzywny za wykroczenie z art. 94 par. 1 do 1,5 tys. zł obejmowałoby jazdę bez uprawnień zarówno autem, jak i rowerem. Inna sprawa, że wystarczyłoby, aby kodeks wykroczeń przewidywał maksymalną karę za poruszanie się bez karty rowerowej na poziomie np. 300, a nie 1,5 tys. zł.
Jednakże, skoro przez lata obowiązywania przepisów przewidujących 5 tys. zł za jazdę bez karty rowerowej sądy nie stosowały takich drakońskich kar, to trudno się spodziewać, aby miały to robić teraz. Zwłaszcza że mówimy tu o wykroczeniu typowo formalnym, a więc o braku dokumentu, któremu to czynowi nie towarzyszy żadne inne złamanie przepisów ruchu drogowego ani tym bardziej spowodowanie jakiekolwiek zagrożenia.
Ale to nie wszystko. Nie ma nawet cienia zagrożenia, że grzywna czy nawet 200-złotowy mandat zostanie nałożony np. na 12-latka, a to z tej prostej przyczyny, że osoby do 17. roku życia nie podlegają odpowiedzialności wykroczeniowej. W praktyce więc adresatami tego przepisu są wyłącznie 17-letni rowerzyści (to na pewno) i być może ich rówieśnicy jadący hulajnogą elektryczną bądź UTO (urządzeniem transportu osobistego) bez karty rowerowej.
Jeśli chodzi o prowadzących UTO i e-hulajnogi, wątpliwość wynika z tego, że przepis mówi o prowadzeniu bez uprawnień pojazdu innego niż mechaniczny, podczas gdy te urządzenia napędzane są elektrycznie. Być może jednak w orzecznictwie sądów przyjmie się pogląd lansowany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Infrastruktury, by na gruncie prawa karnego traktować te urządzenia w sposób zbliżony do rowerów z powodu podobieństw ich charakterystyki (wymiary, masa, prędkość) czy ograniczeń w poruszaniu się.
Tu trzeba poczekać jednak na sądy, w tym Sąd Najwyższy i ich podejście np. do karania za jazdę w stanie nietrzeźwości hulajnogą elektryczną czy UTO. Bo jazda w stanie nietrzeźwości pojazdem mechanicznym jest przestępstwem, a pojazdem niemechanicznym – już tylko wykroczeniem.
Tak czy inaczej nie rozwiązuje to podstawowego kłopotu – art. 94 par. 1a penalizujący jazdę bez uprawnień pojazdem innym niż mechaniczny nadal będzie obowiązywał tylko 17-latków. A wydaje się, że większym problemem jest kierowanie rowerem, UTO czy e-hulajnogą przez np. 12-latka bez karty rowerowej niż przez osobę, która za rok i tak będzie mogła to robić bez żadnego dokumentu.
Niestety, ani w nowelizacji, w której wprowadzono obowiązek posiadania karty rowerowej przez osoby chcące legalnie poruszać się UTO i e-hulajnogami, ani też przy okazji ostatnich zmian zmniejszających kary za brak dokumentu, ustawodawca nie pomyślał o odpowiednim skorygowaniu ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich. Bez tego regulacje pozostaną martwe, bo nie da się przestrzegania ich wyegzekwować – nie tyle nawet od dzieci, co od opiekunów. Za wyjątkiem nieszczęsnych 17-latków, którym przecież już wcześniej groził mandat.
200 zł tyle od 1 stycznia 2022 r. wynosi mandat za jazdę bez karty rowerowej