Chodzenie nago po ulicach jest dopuszczalną i nieszkodliwą formą wyrażania poglądów na temat ludzkiego ciała, ale swoboda ta podlega też ograniczeniom. Osoba, która obnosi się z swoją nagością, aby przekonać resztę społeczeństwa do rezygnacji z noszenia ubrań, może bowiem zostać ukarana za brak tolerancji dla estetycznej wrażliwości innych – uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

Stephen Gough głęboko wierzy w niewinność ludzkiego ciała. Swoje przekonania manifestuje zaś, pojawiając się w miejscach publicznych nago – czy to na ulicy, na pokładzie samolotu, czy choćby w sądzie. W 2003 r., kiedy postanowił przemaszerować nago z angielskiego przylądka Land’s End do najdalej wysuniętej na północ wioski w Szkocji John O’Groats, media nadały mu nawet przydomek „nagi wędrowiec”.

Już na początku swojej drogi Gough został aresztowany za zakłócenie spokoju oraz obnażanie się w miejscach publicznych. Po tym zatrzymaniu szybko posypały się kolejne. Za szóstym razem sąd ukarał go upomnieniem. Ale niedługo potem za złamanie warunków zwolnienia został ponownie aresztowany i skazany na trzy miesiące więzienia. W dniu zwolnienia Gougha po raz kolejny zatrzymała policja, a sąd wysłał go znowu na trzy miesiące do więzienia.

Dwa lata później Gough postanowił powtórzyć swoją wędrówkę z południa Anglii do północnej Szkocji. Jednak i tym razem władze nie okazały dużej tolerancji wobec jego nagości. Po drodze został w sumie ośmiokrotnie aresztowany oraz dwukrotnie ukarany za obrazę sądu, gdyż nawet na salę sądową nie założył ubrania.

Między majem 2006 r. a październikiem 2012 r. Gough w sumie przebywał poza więzieniem zaledwie siedem dni. Często zdarzało się, że po wyjściu od razu rozbierał się na więziennym parkingu i tam natychmiastowo zatrzymywała go policja. Zwykle umieszczano go w odizolowanym pomieszczeniu, bo nawet przy pozostałych więźniach nie chciał pokazywać się w ubraniu.

Kiedy kolejne apelacje nie poskutkowały, Gough złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w której oskarżył władze Zjednoczonego Królestwa o naruszenie jego prawa do wolności wyrażania opinii (art. 10 konwencji), podkreślając, że ingerencja ta była nieuzasadniona. Mężczyzna tłumaczył, że nagość w miejscach publicznych jest dla niego formą wyrażenia poglądów na temat ludzkiego ciała, tak jak dla innych sposobem ekpresji są słowa, obrazy czy filmy. Strona rządowa z kolei argumentowała, że zasadniczo nic nie stoi na przeszkodzie, aby mężczyzna prezentował swoje przekonania na temat cielesności człowieka, ale akurat rezygnacji z noszenia ubrań nie można zakwalifikować jako przejawu swobody wyrażania opinii ani też nie można uznać, że wymóg noszenia ubrań w określonych sytuacjach społecznych tę wolność ogranicza.

Trybunał przyznał, że wyrażanie przekonań może odbywać się poprzez określony sposób ubierania się czy zachowania. W tym sensie należy więc stwierdzić, że pojawianie się nago w miejscach publicznych jest formą ekspresji mieszczącą się w granicach art. 10 konwencji, zaś aresztowania i wyroki skazujące, które były jej konsekwencją, stanowią środki represyjne zastosowane w reakcji na realizację swobody wyrażania opinii przez Gougha. Tym samym władze w istocie dopuściły się ingerencji w prawo zagwarantowane w art. 10.

Trybunał przypomniał jednak, że ograniczenie wolności do wyrażania opinii może być uzasadnione jedynie wtedy, gdy jest przewidziane przez ustawę, jest niezbędne w społeczeństwie demokratycznym bądź służy realizacji jednego z celów wskazanych w art. 10 ust. 2 konwencji. Zdaniem sędziów środki podjęte przez władze w reakcji na zachowanie Gougha spełniały te warunki, gdyż miały na celu zapewnienie ogólnego poszanowania dla prawa. Gdyby skarżącemu zezwolono na prezentowanie swoim poglądów na temat ludzkiego ciała w miejscach publicznych, mogłoby wówczas dojść do zaburzenia porządku społecznego i wzrostu przestępczości. Co więcej, trybunał zauważył, że wyrażanie własnych opinii wiąże się także z obowiązkami. Osoba, która chce przekonać resztę społeczeństwa do rezygnacji z noszenia ubrań, powinna nie tylko poszukać na to sposobu zgodnego z prawem, ale także okazać tolerancję na wrażliwość estetyczną innych. Tymczasem bezkompromisowość skarżącego doprowadziła do tego, że musiał kilka lat spędzić w więzieniu za relatywnie niezbyt poważne przewinienia. Zdaniem sądu środki zastosowane wobec niego przez policję, prokuraturę i sądy były zarówno właściwe i wystarczające, jak i realizowały istotną potrzebę społeczną. Art. 10 konwencji nie zezwala bowiem osobom – nawet tym, które są przekonane, że mają szczytne intencje – na systematyczne manifestowanie antyspołecznych zachowań, a następnie zarzucanie władzom łamanie przysługujących im praw.

Wyrok Europejskiego Trybunał w Strasburgu z 28 października 2014 r. w sprawie Gough przeciwko Zjednoczonemu Królestwu (sygn. 49327/11)