Obywatel nie zakwestionuje decyzji gminy, jeśli nie udowodni, że ma interes prawny do jej zaskarżenia. Sama negatywna opinia mieszkańca o planowanej inwestycji nie wystarczy. Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Burmistrz postanowił wybudować regionalny zakład zagospodarowania odpadów. W konsultacjach społecznych mieszkańcy się temu sprzeciwili. – Spalarnia, składowiska popiołów i materiałów niebezpiecznych (w tym azbestu) i śmieci niewiadomego pochodzenia w ilości zakładanej przez inwestora kumulować będą niewyobrażalny fetor, niemożliwy do zamknięcia w jednym miejscu, który połączony z emisją dymu niesionego przez wiatry będzie oddziaływać na budynki, drzewa, rośliny, na zwierzęta, a nade wszystko na zdrowie i samopoczucie – argumentowali.
Wskazywali też na obawę o własne życie – konsekwencją działalności spalarni może być skażenie wód, a we wsi nie ma sieci wodociągowej. Przełoży się to także na zmniejszenie atrakcyjności miejscowości, przez co odbierze mieszkańcom źródło dochodów uzyskiwanych z działalności turystycznej.
Samorząd przekonywał, że zagrożenia nie ma. Powołał się na raport, z którego wynika, że planowane przedsięwzięcie nie spowoduje przekroczenia standardów jakości środowiska.
Część mieszkańców złożyła więc wnioski do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie. W tym Halina G. Sąd uznał, przychylając się do argumentacji samorządu, że nie posiada ona legitymacji do wniesienia skargi.
– Argumenty skarżącej wskazują na jej interes faktyczny, a nie prawny, a ten jest konieczny, aby uznać ją za stronę postępowania – uznał WSA. Obywatel jest wprawdzie w tym przypadku zainteresowany korzyściami dla siebie, które wynikają z decyzji burmistrza (interes faktyczny), nie może jednak tego zainteresowania poprzeć przepisami prawa (interes prawny). A tylko ten mógłby być podstawą zaskarżenia postanowienia. Sąd dodał, że zagrożenia, na które wskazują mieszkańcy, mają charakter potencjalny, a nie rzeczywisty na etapie wydawania decyzji burmistrza. Halina G. złożyła skargę kasacyjną. NSA jednak ją oddalił.
– Każdy zainteresowany ma prawo do składania uwag i wniosków w postępowaniu poprzedzającym wydanie decyzji. Prawo to jednak ogranicza się tylko do ich złożenia i nie jest równoznaczne z uzyskaniem uprawnień strony w postępowaniu, konieczne jest posiadanie interesu prawnego – uzasadnił Włodzimierz Ryms, sędzia NSA.
Eksperci przyznają, że pojedynczy mieszkańcy są w takiej sytuacji bezradni. – Najczęściej trudno jest wskazać, że naruszony został interes prawny mieszkańca, a więc nie będzie mógł brać udziału w postępowaniu administracyjnym. Pozostaje mu skorzystanie z prawa do składania skarg i wniosków do samorządu. To prawo nie zobowiązuje organów do ich uwzględnienia – mówi Krzysztof Izdebski, ekspert prawny Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska i Fundacji im. Stefana Batorego.

ORZECZNICTWO

Wyrok z 23 października 2014 r., sygn. akt II OSK 599/13.