Wystarczą trzy lata uników oskarżonego, by obowiązek zapłaty kosztów się przedawnił. W innych krajach dochodzi się tych należności aż do skutku.
Konsekwencją skazania w procesie karnym jest nie tylko kara, ale też konieczność zapłacenia opłat sądowych. Wysokość kosztów reguluje ustawa o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz.U. z 1983 r. nr 49, poz. 223 ze zm.). Jeśli skazany nie zapłaci, sąd daje mu na to dodatkowe 30 dni, a po tym terminie uruchamia procedurę egzekucyjną. Co, jeśli działania komornika okażą się bezskuteczne? Nic. Zgodnie z art. 20 ustawy prawo do ściągania opłat przedawnia się z upływem trzech lat od wyroku.
Premia dla lawirantów
– Przepis ten można odczytać tak: sprawca, który przez trzy lata skutecznie wykręcał się od zapłacenia kosztów, jest wynagradzany ich umorzeniem – zauważaMaciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
– Polska jest jedynym znanym mi krajem, w którym istnieje instytucja przedawnienia kosztów karnych. W cywilizowanym świecie takie długi ścigane są do grobowej deski, tymczasem nasz Skarb Państwa uroczyście darowuje je po trzech latach – komentuje.
Jego zdaniem perspektywa rychłego przedawnienia działa demobilizująco, dlatego według prezesa Iustitii takie koszty nie powinny ulegać przedawnieniu.
Na krótki termin narzekają też komornicy.
– Polecenie egzekucyjne często trafia do nas na krótko przed upływem okresu przedawnienia. Zaczyna brakować czasu na czynności. Potem sprawa jest w toku, następują nawet skuteczne potrącenia, a z sądu przychodzi odwołanie polecenia egzekucyjnego z uwagi na przedawnienie – przyznaje Agnieszka Powichrowska, rzecznik Izby Komorniczej w Warszawie, która uważa, że przepisy nie powinny w tym przypadku przewidywać przedawnienia.
Kwestia filozofii
Innego zdania jest sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa.
– Każde roszczenie powinno się przedawniać. W kodeksie cywilnym są przecież także stosowane instytucje przedawnienia. Nie uważam też, by trzy lata były krótkim okresem – mówi.
– Trzy lata to w demokratycznym państwie prawnym powinien być wystarczający okres dla wszystkich służb, które mogłyby wyegzekwować te opłaty. Problem nie leży więc w terminie, lecz w skutecznym zabezpieczeniu majątku skazanego – dodaje sędzia.
Jego zdaniem o zabezpieczeniu środków trzeba myśleć nie tyle na etapie egzekucji komorniczej, ile już podczas postępowania. Oczywiście, nie da się tego zrobić w każdym przypadku: bezrobotny sprawca rozboju, nieposiadający majątku, może być niewypłacalny zarówno w momencie skazania, jak i trzy lata później.
– Ale są też gangsterzy, którzy różnymi sposobami ukrywają majątek. Gdy jednak już na początku zajęte zostaną nieruchomości czy inne dobra, np. gotówka, przeprowadzenie potem egzekucji jest formalnością – przekonuje sędzia Żurek.
Z kolei sędzia Rafał Lisak z Sądu Okręgowego w Krakowie wskazuje, że po trzech latach sytuacja finansowa dłużnika może się zmienić na korzyść.
– Dlatego można wydłużyć ten termin albo nawet zrezygnować z przedawnienia. Z drugiej strony mamy takich skazanych, których sytuacja finansowa zupełnie nie rokuje poprawy i w takich przypadkach sędzia powinien mieć nadal możliwość umorzenia tych długów i nie generować niepotrzebnych kosztów – podkreśla sędzia Lisak.
Ile pieniędzy traci Skarb Państwa z tytułu nieściągniętych opłat? – Resort nie prowadzi takich statystyk – odpowiada Wioletta Olszewska z resortu sprawiedliwości.
– W moim przypadku skuteczność ściągalności jest bardzo duża, ponad 50 proc., i to biorąc pod uwagę, że mój rewir jest bardzo specyficzny – warszawska Praga-Północ – ujawnia Agnieszka Powichrowska.
Jednak w tej puli mieszczą się nie tylko opłaty sądowe, lecz przede wszystkim grzywny.
– Za niezapłacenie tych drugich można trafić do więzienia, co działa mobilizująco. W przypadku nieuiszczenia opłat sądowych nie ma takiej groźby – zaznacza komornik.
Nakładanie tu grzywny nie wchodzi w grę. – Kara grzywny jest skuteczna, bo w perspektywie jest kara ograniczenia albo pozbawienia wolności, ale stosowanie jej w tym przypadku jest wykluczone. Byłoby to sprzeczne z naszą filozofią prawa, która nie przewiduje więzienia za niespłacenie długów w terminie – podsumowuje sędzia Żurek.