Wniosek złożył mężczyzna, który negatywne skutki obecnej regulacji odczuł na własnej skórze. Zamieścił on na stronie internetowej lokalnego radia pytanie dotyczące okoliczności zatrzymania przewodniczącego rady powiatu. Informacja okazała się nieprawdziwa, a zawiadomienie do prokuratury złożył dziennikarz stacji.
Autor wpisu wielokrotnie przepraszał za swoje działanie. W petycji do Senatu podniósł jednak, że konsekwencje, jakie musi ponieść, są nieproporcjonalne do przypisanej mu winy. Po zdarzeniu stracił mandat radnego i prawo do wykonywania zawodu nauczyciela.
„W większości krajów europejskich z kodeksów karnych wykreślono już odpowiedzialność karną za zniesławienie. Odpowiedzialność karna za słowo jest co do zasady uzasadniona jedynie w najbardziej drastycznych przypadkach nadużycia wypowiedzi, w szczególności w sytuacji nawoływania do nienawiści czy też podżegania do przemocy” – wskazywało w rekomendacji biuro legislacyjne Senatu.
Tymczasem w Polsce corocznie skazywanych na podstawie art. 212 jest ponad 200 osób. I ta liczba rośnie. Szczególnie widać to na podstawie par. 2 przepisu, który penalizuje zniesławienie, którego dopuszczono się za pomocą środków masowego przekazu.
– Przepis ten jest niecelowy, ponieważ mamy odpowiednie normy w kodeksie cywilnym. Art. 23 i 24 zapewniają skuteczną ochronę dóbr osobistych i możliwość dochodzenia zadośćuczynienia przez osoby, które zostały zniesławione – podkreśla Dominika Bychawska, prawniczka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Senator Michał Seweryński, przewodniczący komisji, wskazywał podczas posiedzenia, że dochodzenie na drodze cywilnej praw z tytułu naruszenia dóbr osobistych nie jest jednak skuteczne. A prawdziwą ochronę zapewniają jedynie przepisy karne, ponieważ tylko one są w stanie skutecznie odstraszyć przed przestępstwem zniesławienia.
Mimo decyzji o niepodejmowaniu prac nad petycją senatorowie nie byli zgodni w swoich ocenach.
– Ten artykuł jest cierniem w polskim prawodawstwie. Dotyka niesłychanie istotnej sprawy, jaką jest poczucie wolności – polemizował senator Kazimierz Kutz, członek komisji.
– To, że za zniesławienie grozi kara pozbawienia wolności, powoduje skutek mrożący. Prowadzi do tego, że szczególnie lokalne media boją się poruszać tematy drażliwe, dotyczące np. polityków czy przedsiębiorców, w obawie przed tak dolegliwą sankcją – podkreśla Dominika Bychawska.
W 2011 r. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, wspólnie z Izbą Wydawców Prasy i Stowarzyszeniem Gazet Lokalnych prowadziła kampanię „Wykreśl 212 k.k.”. Jej celem było podkreślenie, że przepis jest zagrożeniem dla swobody wypowiedzi, a skuteczniejszą metodą dochodzenia praw jest proces cywilny.
Ten artykuł jest cierniem w polskim systemie prawa – mówił senator Kazimierz Kutz