Senat nie podejmie inicjatywy ustawodawczej w celu usunięcia art. 212 z kodeksu karnego. Przepis pozwala na skazanie osoby, która kogoś zniesławiła, na grzywnę, ograniczenie wolności lub nawet więzienie. Senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji odrzuciła petycję w tej sprawie.
Senat nie podejmie inicjatywy ustawodawczej w celu usunięcia art. 212 z kodeksu karnego. Przepis pozwala na skazanie osoby, która kogoś zniesławiła, na grzywnę, ograniczenie wolności lub nawet więzienie. Senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji odrzuciła petycję w tej sprawie.
Wniosek złożył mężczyzna, który negatywne skutki obecnej regulacji odczuł na własnej skórze. Zamieścił on na stronie internetowej lokalnego radia pytanie dotyczące okoliczności zatrzymania przewodniczącego rady powiatu. Informacja okazała się nieprawdziwa, a zawiadomienie do prokuratury złożył dziennikarz stacji.
Autor wpisu wielokrotnie przepraszał za swoje działanie. W petycji do Senatu podniósł jednak, że konsekwencje, jakie musi ponieść, są nieproporcjonalne do przypisanej mu winy. Po zdarzeniu stracił mandat radnego i prawo do wykonywania zawodu nauczyciela.
„W większości krajów europejskich z kodeksów karnych wykreślono już odpowiedzialność karną za zniesławienie. Odpowiedzialność karna za słowo jest co do zasady uzasadniona jedynie w najbardziej drastycznych przypadkach nadużycia wypowiedzi, w szczególności w sytuacji nawoływania do nienawiści czy też podżegania do przemocy” – wskazywało w rekomendacji biuro legislacyjne Senatu.
Tymczasem w Polsce corocznie skazywanych na podstawie art. 212 jest ponad 200 osób. I ta liczba rośnie. Szczególnie widać to na podstawie par. 2 przepisu, który penalizuje zniesławienie, którego dopuszczono się za pomocą środków masowego przekazu.
– Przepis ten jest niecelowy, ponieważ mamy odpowiednie normy w kodeksie cywilnym. Art. 23 i 24 zapewniają skuteczną ochronę dóbr osobistych i możliwość dochodzenia zadośćuczynienia przez osoby, które zostały zniesławione – podkreśla Dominika Bychawska, prawniczka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Senator Michał Seweryński, przewodniczący komisji, wskazywał podczas posiedzenia, że dochodzenie na drodze cywilnej praw z tytułu naruszenia dóbr osobistych nie jest jednak skuteczne. A prawdziwą ochronę zapewniają jedynie przepisy karne, ponieważ tylko one są w stanie skutecznie odstraszyć przed przestępstwem zniesławienia.
Mimo decyzji o niepodejmowaniu prac nad petycją senatorowie nie byli zgodni w swoich ocenach.
– Ten artykuł jest cierniem w polskim prawodawstwie. Dotyka niesłychanie istotnej sprawy, jaką jest poczucie wolności – polemizował senator Kazimierz Kutz, członek komisji.
– To, że za zniesławienie grozi kara pozbawienia wolności, powoduje skutek mrożący. Prowadzi do tego, że szczególnie lokalne media boją się poruszać tematy drażliwe, dotyczące np. polityków czy przedsiębiorców, w obawie przed tak dolegliwą sankcją – podkreśla Dominika Bychawska.
W 2011 r. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, wspólnie z Izbą Wydawców Prasy i Stowarzyszeniem Gazet Lokalnych prowadziła kampanię „Wykreśl 212 k.k.”. Jej celem było podkreślenie, że przepis jest zagrożeniem dla swobody wypowiedzi, a skuteczniejszą metodą dochodzenia praw jest proces cywilny.
Ten artykuł jest cierniem w polskim systemie prawa – mówił senator Kazimierz Kutz
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama