Michał Królikowski: Jeżeli postrzegać orzeczenie TK jako zwycięstwo prokuratora generalnego, to co najwyżej pyrrusowe.
Ewa Ivanova: Minister sprawiedliwości przegrał przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie rozporządzenia określającego właściwość miejscową niektórych prokuratur. Trybunał stwierdził niezgodność w tym zakresie aktu wykonawczego z ustawą o prokuraturze i konstytucją (sygn. akt U 10/13). To kolejna porażka w starciu z prokuratorem generalnym…
Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości: Wręcz przeciwnie. To nie porażka.
EI: Jak to? Przecież trybunał podzielił pogląd Andrzej Seremeta, że minister naruszył prawo.
MK: To na chwilę się zatrzymajmy. Ustawa o prokuraturze w art. 17 ust. 12 mówi o tym, że prokuratury apelacyjne tworzy się dla obszaru odpowiadającego sądom apelacyjnym. Jednakże już w ust. 13 tego samego artykułu upoważnia ministra sprawiedliwości do wydania rozporządzenia w tej sprawie, nakładając na niego obowiązek kierowania się funkcjonalnością struktury. Uznaliśmy, że zachodzi sprzeczność między tymi dwoma wytycznymi normatywnymi. Wszystkie bowiem argumenty podnoszone przez środowiska prokuratorskie, a zatem kwestie dojazdu, współpracy z organami ścigania, nadzoru, kwestie kadrowe i wzrastająca jakość pracy w obecnym układzie organizacyjnym, przemawiają przeciwko przeniesieniu ich do sąsiednich apelacji. Co więcej, w 2001 r. spróbowano zrobić coś podobnego z prokuratura w Ostrołęce i po dwóch miesiącach reformę czym prędzej odwrócono. Ciekawe jest zresztą to, że do czerwca 2012 r. prokurator generalny stanowczo oponował przeciwko zmianom właściwości miejscowej apelacji, powołując się zresztą również na uchwały ciał samorządowych. Obecnie całkowicie zmienił zdanie i sięga po te same argumenty, tyle że tym razem uzasadnia nimi tezę przeciwną. I pisze wprost do ministra sprawiedliwości, że odnosząca się do tego pomysłu np. negatywna uchwała Zgromadzenia Prokuratorów Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie - cytuję - nie powinna mieć znaczenia przy ocenie zasadności projektowanych zmian.
EI: Jak rozumiem, prokurator generalny domagał się od ministra sprawiedliwości po prostu wykonania przepisów prawa, a zatem obowiązku dostosowania właściwości miejscowych apelacji, który wprowadza art. 17 ust. 12 ustawy o prokuraturze.
MK: Prokurator generalny we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego wskazał jako źródło niezgodności zarówno ust. 12, jak i ust. 13 art. 17. Odnośnie do pierwszego zarzutu również minister sprawiedliwości przyznał, że stan obecny narusza to ustawowe zobowiązanie, jednakże powodem naruszenia jest realizacja przez ministra wytycznych zawartych w ust. 13. Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie w zakresie, w jakim prokurator generalny podniósł zarzut naruszenia ust. 13 z tego powodu, że nie dostarczył on wystarczających argumentów na rzecz tego, że odmienne od obecnego rozwiązanie byłoby wskazane ze względów funkcjonalnych. Co więcej wyraźnie podkreślił, że to minister sprawiedliwości ponosi odpowiedzialność i ma pełną kompetencję do oceny zasadności konkretnego układu organizacyjnego prokuratury, a prokurator generalny pełni rolę jedynie opiniującą. To dla nas ważne, bowiem w praktyce prokurator generalny zwykł przedstawiać ministrowi sprawiedliwości projekt zmiany rozporządzenia ministra sprawiedliwości i oczekiwał na jego wprowadzenie.
EI: Trochę pan chyba przesadza. Niemożliwe, by w takiej sprawie nie było zwykłej komunikacji.
MK: Nie przypominam sobie żadnej próby rozmowy w tej sprawie, a pamiętam to, że pierwsze pismo, jakie prokurator generalny wysłał do ministra Marka Biernackiego tuż po objęciu przez niego urzędu, jeszcze przed jakimkolwiek wspólnym spotkaniem, zawierało wezwanie do pilnego podjęcia decyzji w zakresie postulowanych zmian. Dzień po otrzymaniu mojej odpowiedzi, w której wskazywałem na potrzebę dalszego wstrzymania prac nad tą zmianą ze względu na procedowaną nowelizacją u.s.p. i nowym prawem o prokuraturze, prokurator generalny posunął się do swego rodzaju groźby, pisząc w formalnej korespondencji, że brak wykonania jego wniosku będzie skutkował zaskarżeniem rozporządzenia do TK. Zapowiedź tę zresztą zrealizował.
EI: I wygrał!
MK: Prokurator generalny wnosił o utratę mocy obowiązującej przepisów rozporządzenia z końcem grudnia 2014 r. Trybunał wydłużył ten czas na 12 miesięcy od opublikowania wyroku. Mam wrażenie, że prokurator generalny nie wyciągnął wniosków z zamieszania politycznego spowodowanego znoszeniem sądów rejonowych. Proponując zmiany dotyczące właściwości miejscowej dwóch apelacji i zniesienie kilkudziesięciu prokuratur rejonowych po tamtych wydarzeniach wywołał raczej wilka z lasu. Spodziewam się bowiem, że upór prokuratora generalnego będzie przyczyną zmiany ustawy o prokuraturze, która umożliwi ministrowi sprawiedliwości utrzymanie racjonalnego w jego ocenie stanu organizacyjnego odnośnie do afiliacji prokuratur okręgowych w Płocku i Ostrołęce. I że będzie to dziełem dotychczasowych przeciwników ministra sprawiedliwości. Jeżeli zatem postrzegać orzeczenie TK jako zwycięstwo prokuratora generalnego, to co najwyżej pyrrusowe.
Rozmawiała Ewa Ivanova