Sprawa dotyczyła decyzji prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, który pod koniec 2007 r. nałożył na Telekomunikację Polską (obecnie Orange Polska) karę w wysokości 75 mln zł za praktyki monopolistyczne.
Kara za ograniczanie dostępu do Internetu
TP S.A., oferująca klientom m.in. dostęp do Internetu, w lutym 2004 r. dokonała zmian w sposobie dostarczania usługi, polegających na zainstalowaniu w routerach brzegowych (urządzeniach łączących komputery indywidualnych lub firmowych użytkowników, a także sieci lokalne, z siecią zewnętrzną WAN - tj. siecią o zasięgu regionalnym, krajowym lub ogólnoświatowym) filtrów cyfrowych ograniczających transfer danych. Po instalacji filtrów w przypadku, gdy klient przekroczył przyznany mu limit danych - dostęp do sieci był praktycznie blokowany. TP S.A. uzasadniała w tamtym okresie ograniczenia w dostępie do internetu koniecznością limitowania ruchu (ze względu na ówczesne ograniczenia techniczne przepustowości danych), a także pojawiającymi się atakami blokującymi ruch w sieciach internetowych.
Lokalni dostawcy i użytkownicy internetu, korzystający z routerów TP S.A., poinformowali UOKiK o działaniach firmy, a Urząd wszczął postępowanie antymonopolowe, zakończone wydaniem decyzji nakładającej na TP S.A. karę. Prezes UOKiK uznał praktykę stosowaną przez TP S.A. za formę ograniczania konkurencji określoną w art. 8 ust 1 w zw. z art. 8 ust. 2 pkt 5 Ustawy z 15 grudnia 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów
UOKiK dobrze wyliczył karę…
TP S.A odwołała się od tej decyzji do sądu. W I instancji uzyskała korzystny wyrok – wprawdzie sąd uznał, że działania Telekomunikacji ograniczały konkurencję, ale stwierdził jednocześnie, że spółka w lipcu 2006 r. zaniechała działań za które została ukarana. Sąd utrzymał więc w mocy decyzję Prezesa UOKiK, ale obniżył kwotę kary do 38 mln zł.
Ten wyrok zaskarżyły obie strony – TP S.A. zakwestionowała m.in. sposób obliczania kary. Spółka twierdziła, że podstawą wymiaru powinno być w jej wypadku maksimum 10 proc. przychodu ze sprzedaży usług w segmencie usług internetowych. Urząd zakwestionował z kolei sądowe obniżenie wymiaru kary za praktyki monopolistyczne.
Obydwie apelacje zostały oddalone przez sąd II instancji. Podobny los spotkał także skargi kasacyjne Telekomunikacji (występującej już jako Orange Polska) oraz Prezesa UOKiK – Sąd Najwyższy wyrokiem z 15 maja 2014 r. oddalił je w całości.
Uzasadniając orzeczenie SN podkreślił, że Prezes UOKiK prawidłowo określił wymiar kary finansowej, biorąc pod uwagę globalny przychód całej spółki. SN wskazał, że zgodnie z obowiązującym w chwili wydania decyzji art. 101 Ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów z 2000 r. Prezes UOKiK mógł nałożyć na przedsiębiorcę, w drodze decyzji, karę pieniężną w wysokości nie większej niż 10 proc. przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary, jeżeli przedsiębiorca ten, choćby nieumyślnie, dokonał naruszeń ustawy wskazanych w tym przepisie.
Sąd Najwyższy zwrócił jednocześnie uwagę, że żaden przepis nie nakazuje ustalania wysokości kary z uwzględnieniem wyłącznie przychodów z jednego segmentu rynku, na jakim działa ukarana firma. W tym zakresie nie można powoływać się na regulacje rozporządzenia Rady (WE) nr 1/2003 z dnia 16 grudnia 2002 r. w sprawie wprowadzenia w życie reguł konkurencji ustanowionych w art. 81 i 82 Traktatu WE. - Rozporządzenie to nie reguluje do końca interakcji pomiędzy prawem wspólnotowym a krajowym – tłumaczyła sędzia Halina Kiryło. - Wydawane przez Komisję Europejską wytyczne w sprawie grzywien za praktyki naruszające reguły konkurencji obowiązują co do zasady tylko Komisję i nie są wiążące dla urzędów i sądów krajowych - dodała sędzia.
…ale będzie ona niższa
Odnosząc się do zarzutów UOKiK SN wskazał, że art. 104 Ustawy o ochronie konkurencji i konsumenta z 2000 r. (obecnie art. 106 obowiązującej ustawy z 2007 r.) określa górny pułap kary pieniężnej, odnoszącej się do globalnego przychodu z całej działalności ukaranej firmy. Kara ta powinna jednak być nakładana z uwzględnieniem zasady proporcjonalności - Prezes UOKiK powinien więc uwzględnić w szczególności okres, stopień oraz okoliczności naruszenia przepisów ustawy, a także uprzednie naruszenie przepisów ustawy.
Długość okresu, w jakim TP S.A. naruszała przepisy w tej sprawie miała znaczenie dla wysokości kary. Dlatego spółka zgłaszała do UOKiK dowody wskazujące na zaprzestanie niezgodnej z prawem działalności już w lipcu 2006 r. Tymczasem Urząd nie wziął tego pod uwagę i uznał, że zakończenie naruszeń prawa nastąpiło dopiero z dniem wydania decyzji o ukaraniu TP S.A. – czyli w grudniu 2007 r. - Skoro zaniechanie naruszeń prawa nastąpiło znacznie wcześniej niż to ustalił UOKiK, to musi to rzutować na wymiar kary pieniężnej. Urząd nie może kwestionować prawa sądu do kontroli wysokości kary - stwierdziła sędzia Kiryło.