Sąd podzielił ustalenia biegłych, że u Mariusza T. występują zaburzenia preferencji seksualnej o typie pedofilii sadystycznej oraz osobowości nieprawidłowej antysocjalnej. Dlatego podtrzymujemy stanowisko o konieczności jego izolowania - mówi prof. Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego
Wiemy już, że – jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego – dziś Mariusz Trynkiewicz opuści więzienie. Sąd przychylił się do wniosku o przesłuchanie kolejnych biegłych i odroczył rozprawę do 3 marca. Dyrektor Zakładu Karnego wnosił o zabezpieczenie roszczenia poprzez dalszą izolację do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia o jego losie. Rzeszowski sąd orzekł jednak tylko zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny. I na to postanowienie dyrektor ZK złożył zażalenie. To akt rozpaczy?
Nie. To strategia procesowa. Sąd uznał, że samo nasze roszczenie o zabezpieczenie jest zasadne, bowiem u uczestnika postępowania w trakcie postępowania wykonawczego stwierdzono występowanie zaburzeń psychicznych związanych z zaburzeniami osobowości i preferencji seksualnych. W ocenie sądu charakter i nasilenie zaburzeń psychicznych Mariusza T. stwarzają co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego czynu zabronionego z użyciem przemocy lub groźby jej użycia przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej. Sąd podzielił również ustalenia biegłych w zakresie, w jakim stwierdzili oni u uczestnika zaburzenia preferencji seksualnej o typie pedofilii sadystycznej oraz osobowości nieprawidłowej antysocjalnej. Wobec powyższego podtrzymujemy stanowisko o zasadności izolacyjnego zabezpieczenia, i o to zwracamy się do sądu odwoławczego. Zresztą to niejedyny pomysł. Rozważaliśmy również zaproponowanie sądowi okręgowemu wniosku o zabezpieczenie w postaci połączenia izolacji we wskazanym przez sąd miejscu w godzinach 20:00–8:00 oraz opuszczanie lokalu pod nadzorem policji. Taki wniosek moglibyśmy jednak złożyć przy zmianie istotnych okoliczności sprawy, czyli przy wydaniu postanowienia finalnego o izolacji terapeutycznej wobec Mariusza T.
Z państwa punktu widzenia to postanowienie o zabezpieczeniu stanowi porażkę.
Muszę powiedzieć, że mam bardzo dużo szacunku dla sądu rzeszowskiego i oceniam postanowienie o zabezpieczeniu w postaci czynności operacyjno-rozpoznawczych jako sukces. Sąd oparł się różnym oczekiwaniom i widać, że w wydanym rozstrzygnięciu starał się pogodzić minimalizację dolegliwości zabezpieczenia z potrzebą ochrony społeczeństwa i zapewnienia skuteczności prowadzonego postępowania. Podobnie zresztą dojrzale postąpił odraczając rozprawę w związku z brakiem wpływu do sądu wysłanych przez pełnomocnika Mariusza T. wniosków dowodowych. Widać wyraźnie, że skład sądu daje dużą pewność rzetelności postępowania.
W takim razie po co zażalenie? Jakie ma podstawy?
Sąd pierwszej instancji wskazał, że nie jest możliwe udzielenie zabezpieczenia roszczenia poprzez zastosowanie najdalej idącego środka izolacyjnego przewidzianego ustawą. Podstawą takiego orzeczenia przez sąd była m.in. interpretacja art. 755 par. 1 pkt 1 k.p.c. („sąd może unormować prawa i obowiązki stron lub uczestników postępowania na czas trwania postępowania”) w związku z art. 731 k.p.c. („zabezpieczenie nie może zmierzać do zaspokojenia roszczenia, chyba że ustawa stanowi inaczej”). Tymczasem sąd pominął art. 755 par. 21, zgodnie z którym jeżeli zabezpieczenie jest konieczne dla odwrócenia grożącej szkody lub innych niekorzystnych dla uprawnionego skutków, sąd może udzielić zabezpieczenia w sposób zmierzający do zaspokojenia roszczenia. W orzecznictwie wskazuje się, że w takim wypadku zabezpieczenie roszczeń niepieniężnych może nie różnić się od merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy, o ile uprawniony uprawdopodobni, że bez takiego zabezpieczenia narażony będzie na szkodę albo inne niekorzystne skutki.
Niektórzy przekonują, że wszystkiemu jest winny ustawodawca, który zapomniał wprowadzić możliwość nadania wyrokowi sądu pierwszej instancji klauzuli natychmiastowej wykonalności.
Przytacza pani argument jednego z dotychczasowych krytyków ustawy. To nawet zabawne, najpierw słyszeliśmy, że ustawa jest w pełni niekonstytucyjna, a teraz, że nie przewidzieliśmy, by pozbawiać człowieka wolności na podstawie nieprawomocnego rozstrzygnięcia sądu. To jakaś intelektualna woltyżerka. Muszę jednak podkreślić, że z trudem znoszę zaangażowanie tylu postaci świata prawniczego, że wyjście Mariusza T. na wolność jest testem jakości demokratycznego państwa prawa.
A nie jest? Przecież to podwójne karanie.
No nie. To pozbawienie wolności z innej przyczyny niż popełnienie czynu zabronionego. Tą przyczyną jest bardzo wysokie ryzyko popełnienia najpoważniejszych przestępstw, wynikające ze zobiektywizowanego rozpoznania zaburzeń osobowości. Proszę też pamiętać, że ustawa przewiduje środki wolnościowe (nadzór prewencyjny) oraz może być stosowana tylko do tych osadzonych, którzy odbywają karę w systemie terapeutycznym.
Mimo wszystko trochę to naciągane.
Na gruncie orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zrekonstruowano pozytywny obowiązek państwa, obligujący do działania w razie wykrycia indywidualnego zagrożenia dla dobra prawnego obywateli, w tym wypadku życia osób. Oczywiście trzeba ważyć priorytety i dostępne środki oraz zachować zasadę proporcjonalności. Jestem jednak przekonany, że są takie sytuacje, przypadki graniczne, kiedy to zwykłe zasady prawa okazują się niezdolne do zapewnienia odpowiedniej reakcji porządku prawnego. Mówiąc obrazowo, są jakby za krótkie. W tradycji filozofii prawa sięgającej Gustawa Radbrucha uważa się, że system prawny powinien zachować zdolność do tego, by w tego rodzaju przypadkach przekraczać własną bezsilność, wynikającą z klasycznych kanonów postępowania. A my powinniśmy wziąć odpowiedzialność za prawo, które tworzymy i stosujemy.
Nowy areszt dla Mariusza T.?
Już po autoryzacji wywiadu dyrektor Zakładu Karnego w Rzeszowie skierował wczoraj do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez Mariusza Trynkiewicza przestępstwa. Jak czytamy w piśmie, w jego więziennej celi znaleziono materiały, które mogą zostać zakwalifikowane jako pornografia z udziałem małoletnich. Grozi za to do 5 lat więzienia. Taki wniosek może stać się przyczyną do zastosowania wobec Mariusza T. tymczasowego aresztu.
Komentarze (9)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeCzy w Polsce nie ma prawników, odpowiednio wykształconych, a nie takich, którzy prawo "studiowali" na katolickich "wyższych uczelniach" i swoje stopnie i tytuły "naukowe" na tych "uczelniach" sobie wymodlili?
Ale minister Biernacki na dzień dzisiejszy okazał sie z pewnością 100-procentowym błaznem.
Na cmentarzu w Piotrkowie Trybunalskim spoczywaja zapewne w spokoju
zwłoki osób zmarlych w bardzo mlodym wieku, wśród nich znalazłyby się pewnie tacy o nie ustalonej przyczynie zgonu.
Skoro sprawa weszła w fazę naginania prawa za wszelką cenę, to wyobrażam sobie, że podczas kolejnego przeszukania mogłoby dojść do ujawnienia nie starych zębów, lecz kostek np. dłoni, przynależnych, jak wykaże dalsze postępowanie, konkretnej osobie.
Gdyby te zabiegi nie dały rezultatu, to scenraiusz filmu, który niewątpliwie powstanie na bazie wydarzeń z których żyją wszystkie, upadające nawet media, przewidywałby zakończenie, kiedy to Mariusz T., odwożony do domu przez służbę więzienną, ginie w wypadku samochodowym w zderzeniu z innym pojazdem prowadzonym zupełnie przypadkowo przez naczelnika więzienia.
Wygląda na to, że edukowałeś się Pan na jakichś tajnych kopmletach, w oderwaniu od społeczeństwa.
Kiepskie czy dziurawe prawo nie jest legitymacją do prowokacji, przesłuchań techniką konwejerów...etc
Pańska koncepcja - prowadzi wprost do buszu !