Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zaczął nakazywać katolickim proboszczom odnotowanie w księdze chrztu aktów apostazji. Kościół ma wątpliwości czy nie naruszono w tym wypadku Konstytucji i Konkordatu.

Do tej pory Generalny Inspektor podkreślał, że wypisać z grona wiernych może tylko dany kościół i z góry umarzał postępowania, które do niego kierowano. Wszystko zmieniło się, gdy Naczelny Sąd Administracyjny orzekł niedawno, że można o tych sprawach decydować na podstawie prawa cywilnego i wystarczy jedynie czyjś akt woli - wyjaśnia IAR Wojciech Wiewiórowski Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.

Jednocześnie NSA nakazał GIODO podejmować takie decyzje niezależnie od przepisów danego kościoła.

"Sam akt woli to za mało, aby formalnie odejść z Kościoła katolickiego" - podkreśla ksiądz Józef Kloch, rzecznik prasowy Episkopatu Polski. Jego zdaniem trzeba sprawdzić, czy NSA nie złamał prawa. „Kościół nie zgadza się, aby świeckie procedury ingerowały w administracje katolicką” - podkreśla ksiądz Józef Kloch.

Do tej pory GIODO wydał pięć decyzji o wypisaniu kogoś z ksiąg chrzcielnych.

Zgodnie z zasadami Kościoła katolickiego, żeby zostać apostatą, trzeba pójść do własnej parafii i powiedzieć o tym w obecności dwóch świadków i proboszcza. Jak podkreśla ksiądz Józef Kloch nawet, gdy formalnie wystąpimy z Kościoła można do niego zawsze wrócić. Wtedy też trzeba wypełnić formalności.

GIODO przeprowadzał już inspekcję w kościołach.