Lokatorka jednej z dzielnic Warszawskich wniosła powództwo o ochronę dóbr osobistych przeciwko jednej z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych oraz jednemu z jej członków.

Zajście, które było przedmiotem sprawy miało miejsce podczas zebrania dotyczącego wydzielenia odrębnej spółdzielni Belgradzka z istniejącej już spółdzielni „przy metrze”, na które powódka była delegowana. Jej zdaniem zarząd działał na szkodę mającej powstać nowej spółdzielni, gdyż prezes zarządu przeznaczył parking mający należeć do nowej spółdzielni, na budowę wielopoziomowego parkingu. Zarząd zdaniem powódki ingerował w ustalenie odrębnej własności lokalu. W takich okolicznościach powódka wobec Zarządu użyła obraźliwych słów. Jak wynikało z zeznań świadków dwukrotnie padły zarzuty szkodliwego działania Zarządu spółdzielni, oraz celowej akcji zbierania podpisów przeciwko podzieleniu się spółdzielni.

Podkreślono iż nie był to pierwszy taki wybryk powódki, która posłużyła się plotkami i pomówieniami w swoich zarzutach naruszających dobre imię spółdzielni. Podczas kolejnego zebrania grupy członków spółdzielni, jeden z nich złożył wniosek poddany pod głosowanie, który dotyczył podjęcia wszelkich możliwych środków prawnych wobec kłopotliwej członkini spółdzielni. Wniosek został przegłosowany bezwzględną większością głosów. W uzasadnieniu wniosku podany został fakt iż dnia 8 maja 2003 r. powódka publicznie pomówiła organy spółdzielni o działania nieetyczne i niesprawiedliwe.

W ocenie powódki to jej dobra osobiste zostały naruszone podczas głosowania zarządu, w związku z czym złożyła sprawę do Sądu Okręgowego w Warszawie. Zdaniem sądu pełnomocnik powódki nie wykazał wystarczających podstaw naruszenia dóbr osobistych, a działanie pozwanego członka spółdzielni miało na celu rozwiązanie sporu między zarządem a częścią członków spółdzielni mieszkaniowej „przy metrze”. Wyrok Sądu I instancji oddalający powództwo został zaskarżony przez pełnomocnika.

Powódka odwołując się od tego rozstrzygnięcia wysunęła wniosek o przeproszenie jej, oraz zasądzenie od spółdzielni kwoty w wysokości 5,000 złotych tytułem zadośćuczynienia.

Pełnomocnik uznał że wyrok SO narusza art.23 i24 k.c,( dotyczące naruszenia dóbr osobistych) poprzez błędną interpretację, oraz artykuły prawa procesowego- 227, 244 §1 i § 2, oraz 233 k.p.c.

Według strony skarżącej sąd niewłaściwie ustalił, że uzasadnienie wniosku głosowania w sprawie powódki odbyło się w związku z sytuacją w spółdzielni, a zgłaszający kierował się dobrem spółdzielni. Ponadto sąd zdaniem powódki nie rozpatrzył wniosku w świetle regulaminu spółdzielni. Sąd oparł się na zeznaniach świadków, a nie ustosunkował się do protokołu z zebrania grupy członkowskiej, w którym zarzuty nieznalazłyby potwierdzenia.

Jak podkreślił pełnomocnik strony pozwanej udostępnienie lokalu spółdzielni mieszkaniowej w celu odbycia zebrania nie oznacza jednocześnie brania odpowiedzialności za wypowiedzi uczestników.

Sąd II instancji oddalił apelację, oraz zasądził od powódki tytułem zwrotu kosztów procesu na rzecz spółdzielni, oraz na rzecz pozwanego członka spółdzielni.

Sąd stwierdził, że ustalenia faktyczne i prawne sądu okręgowego były prawidłowe. W ustnych motywach wyroku Sąd II instancji uznał, iż istotne były okoliczności podjęcia głosowania w sprawie uciążliwej członkini spółdzielni. Ponadto zarzuty przeciwko niej formułowane były w sposób delikatny, bez użycia obraźliwych, czy wulgarnych słów. Nie można uznać że podjęcie uchwał naruszyło dobre imię powódki, gdyż celem wniosku nie było działanie przeciwko powódce ale unormowanie sytuacji w spółdzielni. Wniosek miał na celu ochronę interesów całej spółdzielni mieszkaniowej.

Ciężar dowodowy spoczywał na powódce, która nie zdołała udowodnić że jej dobra osobiste zostały naruszone. Sąd uznał iż nie można mówić o stopniu naruszenia, gdyż zdaniem składu orzekającego dobra osobiste w powyższej sprawie wogóle nie zostały naruszone.

Sygn. Akt VI A Ca 1266/07

Anna Sergiej