Kobieta jest dyrektorem personalnym i członkiem zarządu warszawskiej spółki. Mężczyzna był jej pracownikiem. Pewnego dnia dostaje wypowiedzenie. Personalna każe mu natychmiast opuścić miejsce pracy. Nie pozwala mu nawet zabrać swoich rzeczy osobistych. Mężczyzna próbuje je odzyskać przez znajomych z firmy. Nie udaje mu się. Po kilku dniach przyjeżdża do spółki i spotyka się z eksprzełożoną, żądając wydania swych rzeczy. W końcu nie wytrzymuje.
- Ty stara k…, jeszcze popamiętasz, oddaj mi moje dokumenty – krzyczy na korytarzu.
Po powrocie do domu siada do komputera i wysyła do władz spółki i jej pracowników e-maila, w którym oskarża personalną o kradzież swych rzeczy.
Niewielkie następstwa
Kilka dni później kobieta skierowała do ekspracownika pismo, w którym zażądała przeprosin i zapłaty 10 tys. zł zadośćuczynienia oraz kolejnych 10 tys. zł na cel społeczny. Mężczyzna po ochłonięciu przyznał, że zachował się zbyt impulsywnie, nad czym ubolewa i że winien jest przeprosiny. Roszczenia finansowe uznał jednak za całkowicie bezpodstawne.
Spór trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie, a ten nie miał wątpliwości, że pracownik naruszył dobra osobiste przełożonej. Uznał jednak, że zasądzone zadośćuczynienie powinno wynieść 3 tys. zł.
„Rozmiar ujemnych następstw nie jest znaczny, przede wszystkim ze względu na krótki czas trwania naruszenia dóbr osobistych powódki i niewielki jego zakres. Pozwany jedynie podczas jednej rozmowy z powódką użył wobec niej kilku wulgarnych zwrotów i w treści e-maila oskarżył ją o kradzież, a cała ta sytuacja była tylko przez pewien czas komentowana przez współpracowników” - napisano w uzasadnieniu wyroku (sygn. akt XXV C 833/10). Za niewiarygodne uznano twierdzenia pani dyrektor, jakoby w wyniku działania pozwanego mogła utracić stanowisko, a może nawet pracę.
Nadmierna reakcja
Sąd Apelacyjny w Warszawie, który niedawno orzekał w tej sprawie, zgodził się z rozstrzygnięciem zapadłym w pierwszej instancji. Nie przekonały go tłumaczenia pozwanego zawarte w apelacji, że jego działania były jedynie reakcją na zachowanie dyrektor personalnej i dlatego nie powinny być zakwalifikowane jako bezprawne.
„Nie sposób uznać, aby powódka swoim postępowaniem, zdaniem skarżącego – sprzecznym z zasadami współżycia społecznego, doprowadziła do naruszenia dóbr osobistych pozwanego, co uzasadniałoby odmowę udzielenia jej ochrony prawnej w niniejszym procesie. Bezowocne próby podejmowane przez pozwanego odzyskania swoich rzeczy osobistych nie usprawiedliwiały agresywnego zachowania wobec powódki i oskarżania jej o kradzież. Zachowanie pozwanego było nieadekwatne do zaistniałych okoliczności, zwłaszcza iż nie zostało wykazane, aby rzeczy te fizycznie były w posiadaniu powódki” – wyjaśniła sędzia Anna Orłowska, przewodnicząca składu orzekającego (sygn. akt VI A Ca 203/13).
xxx(2013-11-23 09:37) Zgłoś naruszenie 00
Bo odejść z pracy to trzeba umieć... W zakładzie pracy NIE ma prywatnych rzeczy. WSZYSTKO, co jest w pracy jest we władaniu PRACODAWCY i można ewentualnie grzecznie poprosić o zwrot, za okazaniem dowodu zakupu... No ale czego się można spodziewać po komentarzach pracowników, którzy nie mają pojęcia o prawie...
Odpowiedzprawnik(2013-11-22 18:10) Zgłoś naruszenie 00
kolejny głupi wyrok, jak można szanować sędziów którzy wydają coś takiego.
OdpowiedzJeśli tak oczywiste okoliczności i jawna prowokacja ze strony obrażonej nie usprawiedliwiają wzburzenia i spowodowanej tym obrazy to już nie wiem co...
Przypominają mi się niedawne czasy, kiedy sądy skazywały za naruszenie nietykalności bandyty, który w środku nocy włamał się nam do domu na rabunek...
cd(2013-11-22 21:28) Zgłoś naruszenie 00
A jak jej udowodni,że jest albo była k... to co Sąd zmieni wyrok?
Odpowiedzcd(2013-11-22 21:26) Zgłoś naruszenie 00
Zarówno pierwszy jak i drugi Sądy wydały wyroki sprzeczne z zasadami współżycia społecznego a i obowiązującym prawem bowiem były pracownik został doprowadzony bezprawnym zatrzymaniem jego dokumentów bez których nie mógł starać się o pracę u innych do rozpaczy i sprowokowany do takiego zachowania. Takie wyroki to przestępstwa sądowe. Ciekawe czy jest jakiś nadrzędny kontroler zgodności wyroków z prawem i zasadami współżycia społecznego bo przecież ustawodawcy chodzi o prawne zabezpieczenie własciwych zasad współzycia społecznego a nie zapewnienia dobrobytu wąskiej grupy "władców"Polski
Odpowiedzrdgh(2013-11-22 20:48) Zgłoś naruszenie 00
no no tylko nie starą
Odpowiedz:)(2013-11-22 19:20) Zgłoś naruszenie 00
Wystarczyło tylko odwrócić ten zwrot o...k i wszystko byłoby OK.
Odpowiedzolo(2013-11-24 15:17) Zgłoś naruszenie 00
Sady maja za zadanie ochrone interesow grup uprzywilejowanych. Niestety, takie wyroki beda na poczatku dziennym.
Odpowiedzwszeteczna(2013-11-24 15:12) Zgłoś naruszenie 00
wyrokami nie zmieni się mentalności.To przymus i terror.I tak nie ma wolności słowa.
Odpowiedzpapapa(2013-11-22 18:51) Zgłoś naruszenie 00
Kochanek pani dyrektor gdzie pracuje? Bo pani z MSZ był motorem korupcji. A pani dyrektor w sądzie?
OdpowiedzJózef Bąk(2013-11-22 18:17) Zgłoś naruszenie 00
To jest aż niewiarygodne że zapadają takie wyroki. Baba nie pozwoliła zabrać SWOICH PRYWATNYCH rzeczy i jeszcze jest pokrzywdzona!?. To ona powinna stanąć przed sądem oskarżona z kk. Degrengolada wymiaru nie/sprawiedliwości sięgnęła niżej niż dna.
Odpowiedzcasus hunter(2013-11-24 12:59) Zgłoś naruszenie 00
No właśnie, za co nastąpiło skazanie? Za starą? Za k...ę? Czy za starą k...ę?
Odpowiedzdo xxx(2013-11-23 11:44) Zgłoś naruszenie 00
Co ty pracodawco za bzdury piszesz!! Wszystko jest pracodawcy? Tak was nauczyli w PO? Ja w pracy miałem własną nawigację, gps, laptop,programy,ubrania na 6 tyg.wyjazdy i odchodząc miałem prosić o zwrot? Mamusia chyba za ciasny berecik wkładała na główkę. Sprawa jest w sądzie bo firma krzak okrada własnych pracowników z pensji. I ja miałem grzecznie poprosić o zwrot? zmień lekarza.
Odpowiedzpp(2013-11-22 17:43) Zgłoś naruszenie 00
szkoda gościa... nie dziwie mu się, że mu nerwy puściły.
OdpowiedzPIOTR(2013-11-22 16:47) Zgłoś naruszenie 00
Kuriozum ! Elita obwarowała się prawem !!
Odpowiedzlukaszlaniecki.pl(2013-11-23 05:48) Zgłoś naruszenie 00
Zwalnianie pracowników z poszanowaniem ich godności to umiejętność, której zdecydowana większość pracodawców (osób, które zajmują się sprawami personalnymi) niestety jeszcze nie opanowała. Napisałem "jeszcze nie opanowała", choć zdaję sobie sprawę z tego, że sytuacja ta wcale nie musi się poprawić - świetnie gdyby zechcieli się tego uczyć, skoro jest to częścią ich pracy.
OdpowiedzZ artykułu nie można się dowiedzieć, jaka była przyczyna zwolnienia i co działo się zanim pracownikowi wręczone zostało wypowiedzenie. Można jednak, w ślad za wypowiedziami obydwu sądów, pokusić się o następującą puentę: Niezależnie od tego, co stało się przyczyną wypowiedzenia, nie uzasadnia to jeszcze takiej formy kończenia stosunku pracy z pracownikiem. Widziałbym tu szansę na skuteczny proces sądowy w odwrotnym kierunku również (jego skuteczność powinna być "gwarantowana" gdyby miał orzekać ten sam skład). ;-)
aaaaaaa(2013-11-24 13:41) Zgłoś naruszenie 00
Czy pracownik złożył zawiadomienie na Policji o bezprawnym zajęciu jego rzeczy osobistych (dokumenty) przez podmiot do tego nieuprawniony?
Odpowiedzinż. Mamoń(2013-11-24 11:23) Zgłoś naruszenie 00
Nie znamy treści uzasadnienia wyroku, stąd też nie wiemy, za co ta kara - za słowo: "q..wa", czy za słowo: "stara". O ile bowiem to pierwsze może być w pewnych kręgach uznane nawet za komplement, o tyle to drugie w stosunku do kobiety, zawsze będzie mieć wydźwięk pejoratywny, choćby nawet miała 70. wiosen. Inna sprawa, że większość społeczeństwa wciąż żyje w minionej epoce, gdzie sąd reprezentował interesy wszystkich ludzi, nie zaś tak jak teraz - tylko bogatych.
Odpowiedzdsf(2013-11-23 12:55) Zgłoś naruszenie 00
No to teraz ćwiczenie umysłowe (uwaga może być ciężko)
OdpowiedzWyobraźcie sobie, że prowadzicie firmę rodzinną i zwalniacie pracownika, który w ten sposób zwraca się do waszej żony (córki), lub w podobny sposób do waszego męża (syna).
Jak teraz oceniacie tego rodzaju słowa w ustach byłego pracownika ? Czy zgodnie z tym świętym oburzeniem jakie tu zapanowało, takie zachowanie powinno być sankcjonowane przez sądy i powództwo należałoby oddalić ?
Bo jeżeli tak, to należałoby również uszanować prawo pracodawcy do tego, aby pracownikom umów nie wypowiadał, ale w krótkich żołnierskich słowach kończył współpracę mocnym słowem.
Bo sądy proszę państwa, mają również zakreślać granicę tego co powinno stanowić normę społeczną.
...(2013-11-22 14:48) Zgłoś naruszenie 00
Pytanie skąd Sąd wie, że przełożona nie jest „starą k…” ;)
Odpowiedzmpo(2013-11-22 14:23) Zgłoś naruszenie 00
Trudno zgodzić się z tymi wyrokami :-/
Odpowiedz