Prokurator nie badał znęcania się nad zwierzętami, lecz przestępstwo urzędnicze. Dlatego miał prawo nie dopuścić do postępowania fundacji broniącej praw zwierząt – uznał wczoraj warszawski sąd rejonowy.

Sprawa miała swój początek w maju 2012 r., kiedy to organizacje broniące praw zwierząt, m.in. Fundacja na Rzecz Ochrony Zwierząt „Ius Animalia”, zawiadomiły prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników państwowych m.in. ministrów rolnictwa: Marka Sawickiego i Stanisława Kalembę, a także głównego lekarza weterynarii Janusza Związka. Chodziło o popełnienie przestępstwa urzędniczego poprzez umożliwienie uboju rytualnego, czyli uśmiercania zwierząt bez uprzedniego pozbawienia ich świadomości. Zakazuje tego ustawa o ochronie zwierząt (Dz.U. z 1997 r. nr 111, poz. 724 z późn. zm.).
Fundacja złożyła jednocześnie oświadczenie, że będzie wykonywać w tej sprawie prawa pokrzywdzonego w myśl art. 39 ustawy o ochronie zwierząt. Ma do tego prawo właśnie w sprawach dotyczących uboju zwierząt z naruszeniem przepisów, jeżeli jej statutowym celem działania jest ochrona zwierząt. Dzięki uzyskaniu statusu pokrzywdzonego mogłaby brać udział w procesie i np. zgłaszać wnioski dowodowe.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo, ale prowadziła je nie pod kątem znęcania się nad zwierzętami, a jedynie badając czyny urzędników w aspekcie przekroczenia przez nich uprawnień i niedopełnienia obowiązków, tj. o czyn z art. 231 kodeksu karnego. Następnie prokurator umorzył śledztwo. Organizacja złożyła więc zażalenie. 10 lipca 2013 r. prokurator odmówił w ogóle jego przyjęcia. Uznał bowiem, że skoro sprawa dotyczy tylko przestępstwa urzędniczego, to fundacja nie może otrzymać statusu pokrzywdzonego.
Wczoraj sąd rozpatrywał więc zażalenie fundacji na lipcowe zarządzenie prokuratora odmawiające przyznania jej statusu pokrzywdzonego.
– Przez dowolne zakwalifikowanie czynu prokuratura wykluczyła organizację z postępowania. A to jest niebezpieczne zjawisko. Przez ten zabieg formalny urzędnicy odpowiedzialni za to, że Polska stała się rzeźnią, pozostają nadal bezkarni – wskazywała przed sądem Dorota Wiland, reprezentująca Fundację Ius Animalia.
Prokurator przekonywała, że była to słuszna decyzja.
Tak też orzekł sąd i utrzymał w mocy jego zarządzenie. Potwierdził, że organizacja nie posiada statusu pokrzywdzonego. Nie została jej bowiem bezpośrednio wyrządzona krzywda. Co do kwalifikacji czynu sąd podkreślił, że pozostaje to w gestii prokuratora.
ORZECZNICTWO
Postanowienie Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście z 7 października 2013 r., sygn. akt II KP 1869/13.