Dziś wchodzą w życie ustawy o ratyfikacji protokołów do umów międzynarodowych, w których Polska zobowiązała się do całkowitego zaniechania stosowania kary śmierci. Chodzi o drugi protokół fakultatywny do Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych w sprawie zniesienia kary śmierci, przyjęty w Nowym Jorku 15 grudnia 1989 r. oraz protokół nr 13 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, dotyczący zniesienia kary śmierci we wszystkich okolicznościach, sporządzony w Wilnie 3 maja 2002 r.
Drugi protokół fakultatywny Polska podpisała w 2000 r. Został on jednak ratyfikowany dopiero teraz, mimo że już w 2004 r. zobowiązaliśmy się do tego na forum Komitetu Praw Człowieka ONZ. Umowa ta przewiduje, że kara śmierci nie może być wykonana wobec żadnej osoby podlegającej jurysdykcji państwa strony. Jedyny wyjątek, jaki może zgłosić państwo ratyfikujące drugi protokół fakultatywny, to zastrzec sobie możliwość utrzymania w przepisach krajowych wykonywania kary śmierci w czasie wojny (za najpoważniejsze przestępstwa o charakterze wojskowym).
Polska żadnego tego rodzaju zastrzeżenia nie będzie składać, zwłaszcza że jednocześnie ratyfikowała protokół nr 13 z Wilna, który bezwzględnie znosi karę śmierci we wszystkich okolicznościach. Zarówno w warunkach pokoju, jak i wojny.
Sygnatariusze tego porozumienia uznają prawo do życia każdej jednostki ludzkiej za podstawową wartość w społeczeństwie demokratycznym, a zniesienie kary ostatecznej jest sprawą podstawowej wagi dla ochrony tego prawa.
Protokół 13 stanowi jednocześnie, że każde państwo ma prawo wskazać terytorium podlegające jego jurysdykcji, na którym umowa ta nie będzie stosowana.
Polska, obok Armenii, była ostatnim państwem członkowskim Rady Europy, które nie ratyfikowało protokołu, do czego zostaliśmy wezwani w ubiegłym roku przez Komitet Delegatów Ministrów Europy.
– Oczywiście ratyfikacja tych dokumentów wzmacnia ochronę prawa do życia, określoną w europejskiej konwencji praw człowieka. Bo skoro zobowiązaliśmy się do niestosowania kary śmierci nawet w czasie wojny, to tym bardziej obowiązuje nas to w czasie pokoju – mówi Piotr Kładoczny, karnista z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Dodaje, że z uwagi na liczne porozumienia międzynarodowe już wcześniej przywrócenie kary śmierci było niemożliwe.
– Z tego powodu pomysły polityków dotyczące przywrócenia kary śmierci były zupełnie nieracjonalne i stanowiły tylko próbę zyskania popularności wśród zwolenników tej kary – mówi ekspert.
Dlatego ewentualne przywrócenie najwyższej kary wiązałoby się nie tylko ze zmianą kodeksu karnego, ale musiałoby być poprzedzone wypowiedzeniem konwencji i umów międzynarodowych.
W Polsce po raz ostatni wykonano karę śmierci w kwietniu 1988 r., po czym ostatni komunistyczny rząd wprowadził memorandum na jej wykonywanie, a Sejm kontraktowy przyjął ustawę o amnestii. Na jej mocy wyroki kary śmierci, które nie zostały do tamtego czasu wykonane, zostały zamienione na 25 lat więzienia.
Z kodeksu karnego sankcja ta została wykreślona przy okazji nowelizacji w 1997 r. Kary śmierci nie stosuje się już w żadnym kraju Unii Europejskiej. Dopuszcza ją zaś prawodawstwo np. Japonii czy niektórych stanów w USA.
13 lat trwało oczekiwanie na ratyfikację przez Polskę drugiego protokołu fakultatywnego zakazującego kary śmierci
Etap legislacyjny
Ustawy wchodzą w życie 24 września 2013 r.
Komentarze(11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeŻYCIU DRUGIEGO CZŁOWIEKA!!!
UE ma w d u p i e co chcą ludzie. UE to jest zafajdana oligarchia rządzona pod stołem prze ludzi, których nawet nie znamy, którym się pomerdało pod beretem, że są mądrzejsi niż miliony innych. Niestety demencja starcza tych nibyojców europy nie jest zwiastunem dobrych pomysłów.
Tak jest z karą śmierci.
Likwidacja kary śmierci to zerwanie umowy ze społeczeństwem. Wymierzanie kary zostało odebrane poszkodowanym i rodom dla zachownania porządku. Ale kara miała być wymierzana, a nie sprawca miał uchodzić bezkarny albo ukarany karą śmieszną w porównaniu do ciężkości czynu. Jeśli kto zamordował z premedytacją, to kara powinna być adekwatna i sprawiedliwa. Pozostawianie go przy życiu na m.in. na koszt rodziny ofiary, to zwykłe draństwo.
A UE to obłudny syf. Jakoś nie mają oporu przed bombardowaniem libijczyków, którzy przecież ginęli pod ostrzałem euro-katów w swych odrzutowych maszynach. Tutaj jakoś UE nie przeszkadzało, że giną ludzie i to niewinni. UE jakoś nie przeszkadza, że dostarcza broń alkaidzie która walczy w Syrii. Dzięki dostawom broni zginęły tam tysiące ludzi, którzy by nie zginęli gdyby UE nie dosyłał swojej broni.
Więc naprawdę to dziwny traf, że tylko bandyci i zbiry są dla UE najwartościowszymi jednostkami, które należy chronić nawet za cenę demokracji.
Oprócz bandziora, który ma prawo zabić i pozostać bezkarnym w UE.
Oligarchół z UE powinno się wysłać na Białoruś, żeby tam nauczyli się podstaw demokracji. UE to zaprzeczenie demokracji.