Aby doszło do naruszenia dóbr osobistych, nie jest konieczne, by dana osoba została wymieniona z imienia i nazwiska. W przypadku utworów z tzw. kluczem wystarczy, że można zidentyfikować osobę będącą pierwowzorem postaci. Postać Krzysztofa Kozy „Kozaka” (w filmie "Jesteś Bogiem") narusza dobra osobiste mojego klienta właśnie jako jego pierwowór. I nawet jeżeli nazywałby się zupełnie inaczej, a można by było go w niej odnaleźć, doszłoby do naruszenia. - mówi Zbigniew Krüger, adwokat z Kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni.
Aby doszło do naruszenia dóbr osobistych, nie jest konieczne, by dana osoba została wymieniona z imienia i nazwiska. W przypadku utworów z tzw. kluczem wystarczy, że można zidentyfikować osobę będącą pierwowzorem postaci. Postać Krzysztofa Kozy „Kozaka” (w filmie "Jesteś Bogiem") narusza dobra osobiste mojego klienta właśnie jako jego pierwowór. I nawet jeżeli nazywałby się zupełnie inaczej, a można by było go w niej odnaleźć, doszłoby do naruszenia. - mówi Zbigniew Krüger, adwokat z Kancelarii Krüger & Partnerzy Adwokaci i Radcy Prawni.
/>
Wśród bohaterów filmu znajduje się między innymi postać Krzysztofa Kozy „Kozaka”, której pierwowzorem był mój klient. Problem w tym, że został ukazany w sposób nieprawdziwy i rażąco naruszający jego dobra osobiste – jako oszust, gangster i pirat fonograficzny. Dlatego wnosimy m.in. o publikację przeprosin, które miałyby się ukazać w różnych mediach, a które miałyby odpowiadać liczbie odbiorców filmu. Przeprosiny i ich zasięg muszą być bowiem adekwatne do zakresu naruszenia. Pamiętajmy, że na „Jesteś Bogiem” w kinach było ponad 2 miliona osób. Do tego dochodzi jeszcze liczba sprzedanych filmów na DVD czy VoD.
Rzeczywiście, przypadek filmu „Witajcie w życiu” był bulwersujący. Zabezpieczenie powództwa nie może zmierzać do zaspokojenia roszczenia ani stanowić zbytniego obciążenia dla zobowiązanego. Dlatego w sprawie filmu „Jesteś Bogiem” celowo nie wnioskowaliśmy o zakazanie dystrybucji kinowej, ale m.in. o umieszczenie przed każdą projekcją informacji o potencjalnej możliwości naruszenia dóbr osobistych mojego klienta. Zakaz dystrybucji kinowej byłby zbyt daleko idący i niecelowy. Osobiście jestem zwolennikiem ostrożnego formułowania tego typu roszczeń. Choć bowiem te daleko idące zabezpieczenia mogą wydawać się atrakcyjne, często przynoszą uprawnionemu więcej szkody niż pożytku – nie tylko związanej z potencjalnym roszczeniem odszkodowawczym w przypadku oddalenia powództwa, ale i szkody wizerunkowej.
Aby doszło do naruszenia dóbr osobistych, nie jest konieczne, by dana osoba została wymieniona z imienia i nazwiska. W przypadku utworów z tzw. kluczem wystarczy, że można zidentyfikować osobę będącą pierwowzorem postaci. Postać Krzysztofa Kozy „Kozaka” narusza dobra osobiste mojego klienta właśnie jako jego pierwowór. I nawet jeżeli nazywałby się zupełnie inaczej, a można by było go w niej odnaleźć, doszłoby do naruszenia. Takie przypadki są znane praktyce, i to nie tylko tej filmowej. Można chociażby przywołać książkę Andrzeja Żuławskiego „Nocnik” i odwołanie się w niej do postaci Esterki, której pierwowzorem była osoba nosząca zupełnie inne imię, a która czując się dotknięta, wniosła o zakaz dalszej jej rozpowszechniania. Sama zmiana danych osobowych nie uchyla bezprawności, tak samo jak i zastrzeżenie, że wszelka zbieżność nazwisk i zdarzeń jest przypadkowa.
Fabularny charakter dzieła nie uchyla bezprawności naruszenia dóbr osobistych. Warto również podkreślić, że wbrew temu, co pisze prasa, sprawa mojego klienta i przedstawienia jego postaci w filmie „Jesteś Bogiem” nie jest w Polsce precedensem. Ponad 30 lat temu miała miejsce podobna sprawa – trafiła nawet do Sądu Najwyższego. Chodziło o przedstawienie postaci biegłego sądowego granego przez Wojciecha Pszoniaka w filmie Janusza Majewskiego z 1977 r. „Sprawa Gorgonowej”. Sąd Najwyższy stwierdził wtedy, że do naruszenia dóbr osobistych dochodzi także w przypadku zmiany nazwiska, jeżeli możliwe jest zidentyfikowanie w postaci osoby rzeczywistej. To nie tylko wyrok interesujący dla prawników zajmujących się problematyką ochrony dóbr osobistych, ale także kawał historii polskiego kina. Powinno się omawiać tę sprawę w szkołach filmowych, a producenci „Jesteś Bogiem” powinni znać ten przypadek.
W żadnej mierze celem pozwu nie jest przedstawienie powoda jako postaci kryształowej. Owszem, jest on mężem i ojcem, a także przedsiębiorcą w branży muzycznej. Przedstawienie jego postaci w filmie miało negatywny wpływ na jego funkcjonowanie, zarówno w sferze osobistej i rodzinnej, jak i zawodowo-biznesowej. Jeśli chodzi zaś o formę obrony przez atak – nie chciałbym jej komentować.
Jeżeli Keith Richards, gitarzysta Rolling Stones, zdecydował się napisać książkę o tym, co działo się za kulisami podczas koncertów Stonesów, to była jego decyzja i odpowiedzialność. W przypadku mojego klienta atakowana jest natomiast jego prywatność i dalej naruszane są jego dobra osobiste.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama