Parlamentarzyści PO przygotowali propozycję nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Problem w tym, że projekt może być poselski tylko z nazwy.
Parlamentarzyści PO przygotowali propozycję nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Problem w tym, że projekt może być poselski tylko z nazwy.
/>
Gdy kliknie się na właściwości dokumentu, jako autor pojawia się „a.budziszewska”. Alina Budziszewska-Makulska, jak przyznaje Ministerstwo Zdrowia, jest zastępcą dyrektora departamentu prawnego w tym resorcie.
Jak administracja rządowa odpowiada na zarzuty, że jest to w istocie projekt resortu zdrowia, skierowany tylko na ścieżkę poselską pozwalającą ominąć żmudne konsultacje społeczne i uzgodnienia międzyresortowe?
– Udział pani Budziszewskiej-Makulskiej w projekcie wynika z tego, że klub parlamentarny PO roboczo uzgadniał tekst projektu z ministrem zdrowia. Zapewne wniesione przez dyrektor Budziszewską-Makulską drobne poprawki redakcyjne były ostatnimi, jakie były dokonywane w tekście – wyjaśnia Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy ministra zdrowia.
Precyzuje, że poprawki te były dokonywane na komputerze służbowym dyrektor – stąd jej oznaczenie we właściwościach.
– Ścieżka poselska ma negatywny wpływ na transparentność procesu legislacyjnego. Powoduje to wykluczenie czynnika społecznego z dyskusji nad projektem ustawy – mówi Michał Szwast, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (HFPC).
Podkreśla także, że projekty aktów prawnych, których skutkiem jest zwiększenie wydatków lub zmniejszenie dochodów jednostek sektora finansów publicznych, muszą zawierać szczegółowe oceny skutków regulacji. Przepis ten dotyczy jednak tylko projektów rządowych. Projekt poselski nie musi spełniać tego wymogu.
– Regułą powinno być to, że działalność legislacyjna ministrów jest realizowana w drodze inicjatywy ustawodawczej Rady Ministrów. Obchodzenie tej ścieżki legislacyjnej i „bajpasowanie” działalności rządu projektami poselskimi nie służy dobrze jakości legislacji – uważa dr Tomasz Zalasiński, radca prawny, członek Obywatelskiego Forum Legislacji przy Fundacji Batorego.
– Taka praktyka znana jest od lat. Nieformalne przekazywanie przez rząd projektów posłom nie jest sprzeczne z prawem. Wiadomo, że baza merytoryczna jest w resortach większa niż w klubach poselskich. Posłom przysługuje inicjatywa ustawodawcza – tłumaczy prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista, radca prawny z kancelarii Chmaj i Wspólnicy.
Podkreśla jednak, że jeśli ministerstwo w celu pominięcia konsultacji społecznych przesyła własny projekt na ścieżkę poselską, to jest to sytuacja naganna. Zwłaszcza wówczas, gdy przepisy nakładają obowiązek przeprowadzenia konsultacji.
– Traktowałbym to w kategoriach poważnego naruszenia kultury prawnej – mówi konstytucjonalista.
– To, czy projekt jest poselski, czy rządowy, będzie można ocenić w Sejmie. Na posiedzeniach komisji będzie widać, kto merytorycznie przygotował zmianę. Wielokrotnie widzieliśmy, jak w rolę uzasadniających zmiany poselskie wchodzą przedstawiciele rządu – dodaje Michał Szwast.
Ścieżka poselska jest szybsza. Jednak w sytuacjach nadzwyczajnych rząd może objąć projekt klauzulą pilności, co zdecydowanie skraca czas prac nad ustawą i odpowiada zasadom prawidłowej legislacji.
– Rada Ministrów niestety zbyt rzadko korzysta z instytucji trybu pilnego, zwłaszcza w odniesieniu do projektów wykonujących orzeczenia TK, które wymagają niezwłocznego opracowania i wniesienia do Sejmu RP. Zamiast tego korzysta się z inicjatyw poselskich lub senackich, których jakość – jak przekonują nas prace nad nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi – nie jest najwyższa – ocenia dr Tomasz Zalasiński.
Poprzednia, senacka inicjatywa w tej sprawie zakończyła się spektakularną klęską. Prezydent w styczniu wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie jej zgodności z konstytucją. Bronisław Komorowski zdecydował się na ten krok m.in. z tego względu, że przewidywała ona otwarty katalog środków technicznych służących do przymusu bezpośredniego.
– Ten projekt w zdecydowanej większości powiela rozwiązania znane z tamtej nowelizacji. Powtarzają się więc przepisy dotyczące organizacji i zadań izb wytrzeźwień czy sposobu kształtowania opłat za pobyt w izbach. Zmieniła się za to część dotycząca stosowania środków przymusu bezpośredniego oraz prowadzenia monitoringu pomieszczeń w izbach – ocenia Michał Szwast.
W tym przypadku uwzględniono uwagi HFPC zgłoszone w toku prac nad pierwotnym projektem. A także stanowisko prezydenta.
– Żałuję, że tych wszystkich uwag nie uwzględniono podczas prac nad nowelizacją, która teraz leży w TK – ocenia prawnik z HFPC.
Jego zdaniem wejście w życie poselskiego projektu może spowodować częściowe umorzenie sprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama