Przesłanki, aby można było zakwalifikować daną akcję jako zbiórkę publiczną, przysparzają od wielu lat trudności interpretacyjnych.
Zbiórka publiczna, to wszelkie zbieranie ofiar w gotówce lub naturze na pewien z góry określony cel. Tak wynika z art. 1 ustawy z 15 marca 1933 r. (Dz.U. z 1933 r. nr 22, poz. 162 z późn. zm.). Tym samym, w przypadku gdy określone działanie nie realizuje choćby jednej z tych cech, nie stanowi zbiórki publicznej. Jej przeprowadzenie wymaga pozwolenia – w przypadku akcji ogólnopolskiej ministra administracji i cyfryzacji. Jednak kryteria, aby zakwalifikować daną zbiórkę jako publiczną, wiąże się z licznymi trudnościami interpretacyjnymi: każda z osobna, jak i wszystkie razem.

Kwestia więzi

Po pierwsze – charakter publiczny. Mogłoby się wydawać, że dla oceny, czy konkretne działania go posiadają, pierwszorzędne znaczenie ma literalne znaczenie określenia „publiczny”, który należy rozumieć jako „dostępny lub przeznaczony dla wszystkich” (por. http://sjp.pwn.pl). Na konieczność interpretacji przepisów z uwzględnieniem naturalnego znaczenia pojęć wskazywał wielokrotnie NSA, stwierdzając m.in., że: „Dokonując wykładni słowa »publiczna«, należy odwołać się do naturalnego języka ustawodawcy” (wyrok NSA z 13 lutego 2009 r., sygn. akt II FSK 1627/07). Innymi słowy, charakter publiczny próśb to np. apele na billboardach, w telewizji, na ogólnodostępnej stronie internetowej skierowanej do anonimowego odbiorcy.
Wydawać by się też mogło – ze względu na wykładnię systemową – że w przypadku braku zdefiniowania w ustawie pojęcia „publicznego” zbierania, można sięgnąć po orzeczenia zapadłe na podstawie innych ustaw. I tak w wyroku z 29 stycznia 1999 r. (sygn. akt I SA/WE 1590/92) NSA stwierdził, że reklamą niepubliczną jest wysyłanie 50 tys. listów reklamowych do wybranych osób, wskazując, iż „reklama jest prowadzona w sposób publiczny, gdy może być dostępna przez nieokreśloną liczbę osób, czyli jej odbiorcami może być potencjalnie nieograniczony, anonimowy krąg osób”. Reklamą niepubliczną jest więc przekaz skierowany do oznaczonego adresata, znanego z imienia i nazwiska, przy czym nie ma znaczenia liczba takich odbiorców.
Jak się okazało, tak jednak nie jest. W wyroku z 21 marca 2013 r. NSA (sygn. akt I OSK 2613/12) stwierdził, że wskazówkę co do „publicznego zbierania” stanowi art. 13 lit. c, według którego ustawa nie ma zastosowania do zbiórek przeprowadzanych w lokalach prywatnych wśród grona osób znajomych osobiście przeprowadzającym zbiórkę. Cecha publicznego zbierania ofiar przeciwstawiona jest więc prywatnemu zbieractwu. Jak się wydaje, „publicznego charakteru” nie będą spełniać jedynie zbiórki wobec osób, w stosunku do których występuje „więź prywatna” pomiędzy zbierającym a nimi jako (potencjalnymi) darczyńcami.
NSA przyrównał domokrążne zbieranie ofiar do zwracania się przez organizatora do ofiarodawców za pośrednictwem listu o wpłatę na konto, konkludując, że kierowanie próśb do kilkudziesięciu tysięcy osób w formie zindywidualizowanej korespondencji nie odbiera zbiórce charakteru zbiórki publicznej.

Kwestia gotówki

Po drugie – zbieranie datków w gotówce lub naturze. I znów, wydawać by się mogło, że ustawodawca rozróżnił w art. 1 ustawy dwie formy zbierania ofiar. Przelew na konto stanowi formę obrotu bezgotówkowego, zatem uznanie wpłat na konto za zbieranie ofiar w gotówce jest sprzeczne z powszechnie przyjętym rozróżnieniem na obrót gotówkowy i bezgotówkowy.
Podkreślić należy, że w wyroku z 6 lutego 2012 r. (sygn. akt XI W 1497/11/P) Sąd Rejonowy w Krakowie uznał par. 1 pkt 1 rozporządzenia MSWiA z 6 listopada 2003 r. w sprawie sposobów przeprowadzania zbiórek publicznych (...) (Dz.U. z 2003 r. nr 199, poz. 1947) – wskazujący, iż zbiórką publiczną w gotówce są wpłaty na konto – za niekonstytucyjny. Sąd wskazał na konieczność w takiej sytuacji stosowania wyłącznie przepisów ustawy, stwierdzając że „(...) w żadnym razie nie można przyjąć, iż obrót bezgotówkowy (przelewy, [...]) jest zbieraniem ofiar w gotówce (...) w rozumieniu ustawy”.
W przytaczanym już wyroku NSA zbieranie datków w gotówce to jednak w istocie zbieranie pieniędzy. Wpłata środków na konto bankowe jest zatem formą przekazania pieniędzy (gotówki). Nie ma podstaw do tego, by tak ukształtowane na tle ustawy pojęcie „gotówki” odczytywać za pomocą współczesnych pojęć – tak jak to rozróżnia prawo bankowe (Dz.U. z 2002 r. nr 72, poz. 665 z późn. zm.): rozliczenia gotówkowe (wpłata gotówki na rachunek) a rozliczenia bezgotówkowe (polecenie przelewu). Funkcjonowanie współcześnie ustawowych pojęć obrotu gotówkowego i bezgotówkowego nie wpływa więc na wykładnię, według której gotówka, o której mowa w ustawie, oznacza jakiekolwiek pieniądze.

Kwestia celu

Po trzecie – z góry określony cel. Należy zauważyć, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w piśmie z 19 czerwca 2012 r. (DZIK-6-632-7-113/12/AT) przedstawiło stanowisko, że zamieszczenie na stronie internetowej apelu o wsparcie finansowe z jednoczesnym wskazaniem numeru rachunku nosi znamiona zbiórki publicznej jedynie gdy jednocześnie wskazuje cel i sposób, w jaki można wesprzeć jego realizację. Pojęcie jednoczesnego zamieszczenia tych informacji oznacza, iż zostały zamieszczone blisko siebie, a ich powiązanie jest jednoznaczne. Zatem samo zamieszczenie numeru rachunku bez wskazania celu nie będzie zbiórką publiczną.
Reasumując, w materii zbiórek publicznych występuje potrzeba nowej regulacji; niezależnie od tego, w jakim kierunku zmiany miałyby podążać: czy liberalizacji , czy tylko doprecyzowania przesłanek zbiórki publicznej. Ustawa z jej archaicznymi regulacjami nie przystaje do obecnej sytuacji, m.in. w zakresie nowych form komunikacji społecznej oraz technicznych możliwości wpłat. Prace prowadzone od wielu lat nie przyniosły dotychczas żadnego efektu. Dlatego z niecierpliwością należy śledzić prace nad projektem nowej ustawy, prowadzone obecnie przez MAiC (https://mac.gov.pl/tag/zbiorki-publiczne/).

dr Jan Byrski, adwokat, wspólnik w Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy