Do Polskiego Związku Głuchych wpływają skargi od osób niesłyszących, którym wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego nie chcą zapewnić tłumaczy języka migowego w trakcie egzaminów na prawo jazdy. WORD-y powołują się na rozporządzenie Ministerstwa Transportu, które pozwala im działać lege artis.
Niektóre osoby niesłyszące błędnie rozumieją zapisy ustawy o języku migowym, która obowiązek zapewnienia i opłacenia tłumacza nakłada na urzędy. Jedyne, co osoba niesłysząca musi zrobić, to zgłosić zamiar wizyty w urzędzie przynajmniej trzy dni wcześniej. WORD-ów przepisy ustawy jednak nie obowiązują.
Poseł Marek Plura z Platformy Obywatelskiej, który pełnił funkcje sprawozdawcy ustawy, nie przypomina sobie, aby w trakcie prac nad nią ktokolwiek zwrócił uwagę na problem zapewniania tłumaczy przez WORD-y. – Ustawa nie jest kompletnym rozwiązaniem – przyznaje. – Dostęp do bezpłatnego tłumacza w trakcie egzaminu na prawo jazdy powinien być jednym z najpilniejszych uzupełnień – mówi.
W związku z tym głusi przyprowadzają ze sobą tłumaczy, za których płacą z własnej kieszeni. Tłumacz jest potrzebny, aby przełożyć polecenia egzaminatora przed częścią teoretyczną, ale na czas rozwiązywania testu musi wyjść.
Potem towarzyszy niesłyszącemu kursantowi w trakcie części praktycznej. Egzamin może trwać 2 godziny. Stawka godzinowa tłumaczy różni się w zależności od wielkości miasta; w większych ośrodkach kształtuje się na poziomie 50–80 zł. Swoim członkom PZG oferuje rabaty przy korzystaniu ze związkowych tłumaczy.
Dla wielu głuchych to i tak znaczący wydatek. Kwota ta natomiast jest do przyjęcia przez państwo i mieści się w stawce godzinowej dla tłumacza wynajętego przez urząd, która wynosi maksymalnie 2 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału.
Wiele urzędów już teraz zatrudnia tłumaczy na miejscu, zaś mniejsze samorządy posiłkują się tłumaczeniami języka migowego online. Urzędy mogą wystąpić też do PFRON o dofinansowanie kursu języka migowego dla pracownika obsługującego osoby niesłyszące.
W Polsce jest 695 tys. osób z wadami słuchu.
Komentarze (10)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeA komunikacja z drogówką jak ma wyglądać? Policjant zatrzymuje niesłyszącego kierowcę i co? Zamawia przez radio tłumacza, czy pisze mu szminką na szybie zarzuty?
A przy cofaniu na parkingu jak potrąci dziecko, bo nie usłyszy krzyków ludzi z otoczenia? Można tych sytuacji mnożyć w nieskończoność, bo narząd słuchu jest KONIECZNY do bezpiecznego prowadzenia samochodu. Roszczeniowość osób z ograniczeniami zaczyna być irytująca. Dyslektycy koniecznie chcą na polonistykę, nieumiejący liczyć chcą na matematykę, etc. Za chwilę pojawią się osoby bez kończyn, chcący zostać komandosami, bo jak nie to będą po sądach ganiać i udowadniać dyskryminację.