Zlikwidowanie preferencji dla wierzytelności Skarbu Państwa w spłacaniu długów upadłych przedsiębiorstw to jedna z kluczowych propozycji zmian w prawie upadłościowym i naprawczym zgłoszonych przez zespół ekspertów Ministerstwa Sprawiedliwości. To szansa na zmniejszenie skali zatorów płatniczych – uważają przedsiębiorcy. Sytuacja finansów publicznych jest zbyt trudna, by zgodził się na to resort finansów – oceniają jednak eksperci.
ikona lupy />
Upadłości / DGP
Dziś, gdy firma bankrutuje, z jej majątku w pierwszej kolejności spłacany jest dług wierzycielom zabezpieczonym rzeczowo, np. bankom, które udzieliły kredytu pod zastaw nieruchomości, a zaraz po nich w kolejce ustawiają się fiskus i Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Eksperci z zespołu ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego, w którego składzie jest m.in. przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki, postulują zrównanie ich w prawach z innymi wierzycielami.
– Z punktu widzenia wierzycieli prywatnych takie rozwiązanie byłoby korzystne i zdecydowanie zwiększyłoby szanse na chociażby częściowe zaspokojenie należności w procesie upadłościowym – mówi Tomasz Boduszek, prezes spółki Pragma Inkaso zajmującej się windykacją długów przedsiębiorstw. Obecnie po zaspokojeniu roszczeń Skarbu Państwa z majątku bankruta zazwyczaj zostaje niewiele.
Wynika to z dużej skali należności, jakie fiskus i ubezpieczenia społeczne mają u przedsiębiorców. W połowie ubiegłego roku wartość niezapłaconych podatków wynosiła już 28,2 mld zł – w ciągu sześciu miesięcy przyrosła aż o 6,6 mld zł. Większość tego długu miały firmy, bo zaległości w PIT stanowiły niecałe 1,4 mld zł. Prawie 5,5 tys. przedsiębiorstw było winnych budżetowi po ponad 1 mln zł.
Dodatkowo obecna wartość niezapłaconych na czas faktur szacowana jest przez firmę Bisnode na prawie 1,6 mld zł.
– Jest szansa, że po zlikwidowaniu preferencji dla Skarbu Państwa część faktur będzie płacona szybciej – uważa Mariusz Hildebrand, prezes Biura Informacji Gospodarczej „InfoMonitor”. I dodaje, że wpłynęłoby to na płynność obrotu gospodarczego.
Jacek Wiśniewski, ekonomista banku Raiffeisen i członek Rady Gospodarczej przy premierze, uważa jednak, że odebranie pierwszeństwa należnościom fiskusa musiałoby się odbić na ściągalności podatków – a przez to spadłyby dochody budżetu.
I to może być główny argument Ministerstwa Finansów przeciwko rekomendacjom zespołu. Przedstawiciel MF nie brał udziału w przygotowaniu dokumentu. Wczoraj resort nie odpowiedział DGP na pytania o jego ocenę.
Uprzywilejowanie ZUS, fiskusa i pozostałych wierzycieli publicznoprawnych przy podziale masy upadłości prowadzi do tego, że pozostali, nieuprzywilejowani wierzyciele często nie mogą liczyć na pokrycie choćby części swoich roszczeń wobec bankruta.
– Ciążące na upadłym podatki i inne daniny oraz składki ZUS obciążają w istocie jego pozostałych nieuprzywilejowanych wierzycieli, co wywołuje wątpliwości co do zgodności tych rozwiązań z konstytucją – wskazują członkowie zespołu ministra sprawiedliwości do spraw nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego (dalej: zespół) w przygotowanych rekomendacjach.
Na jej podstawie opracowywany jest już projekt założeń do ustawy, która zastąpi obowiązujące rozwiązania prawa upadłościowego i naprawczego.

Spadek po PRL

Polska nie byłaby jedynym krajem, który rezygnuje z uprzywilejowania wierzytelności publicznoprawnych. Zrezygnowano z niego przed 20 laty w prawie niemieckim, angielskim i austriackim. U nas konieczność wprowadzenia tych zmian była sygnalizowana już w 2003 r., gdy wchodziły w życie przepisy obowiązującego prawa upadłościowego i naprawczego (Dz.U. nr 60, poz. 535 z późn. zm).
Pełnomocnicy reprezentujący przedsiębiorców kwestionują jeszcze dodatkowo nieuzasadnione uprzywilejowanie wierzytelności pracowniczych i alimentacyjnych, jednak w ocenie zespołu za jego utrzymaniem przemawiają względy społeczne.
– Propozycję zrównania wierzytelności prywatnoprawnych i publicznoprawnych zgłaszało wiele środowisk. Ten postulat jest też kontynuacją działań zapoczątkowanych po zmianach systemowych w roku 1989, zmierzających do zniesienia uprzywilejowanej pozycji Skarbu Państwa względem podmiotów prywatnych – tłumaczy adwokat Łukasz Mróz, członek zespołu, partner w Kancelarii Nikiel i Wspólnicy.
Adwokaci, radcowie prawni i syndycy, środowiska nauki prawa upadłościowego i ekonomii i sami sędziowie upadłościowi oceniają, że uprzywilejowanie wierzytelności publicznoprawnych jest dziś nieuzasadnione.
Ich zdaniem naczelnicy urzędów skarbowych, urzędy celne i ZUS już na przedpolu upadłości są wyposażeni w cały arsenał instrumentów służących do sprawnego dochodzenia należności, w tym przede wszystkim w możliwość szybkiego uzyskania tytułu wykonawczego i prowadzenia egzekucji administracyjnej.
– Praktyka wskazuje, że organy te zbyt rzadko korzystają z tych uprawnień, spodziewając się, że i tak po ogłoszeniu upadłości ich pozycja jako wierzyciela będzie uprzywilejowana, a więc ich wierzytelność zostanie zaspokojona w całości lub znacznej części – dodaje mec. Mróz.



Brak efektu domina

– Rezygnacja z uprzywilejowania poprawi efektywność postępowań upadłościowych. Tym bardziej że wierzytelności te są i tak uprzywilejowane, bo np. urzędy skarbowe mają środki, aby wyegzekwować je szybko, nie czekając kilka lat, aż dłużnik upadnie, by wówczas zaspokoić się z masy upadłości – tłumaczy dr hab. Anna Hrycaj, sędzia XI wydziału gospodarczego do spraw upadłościowych i naprawczych Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto, członkini zespołu.
Rezygnacja z uprzywilejowania wierzytelności podatkowych ułatwi też dłużnikowi restrukturyzację w postępowaniach naprawczych i układowych. Dzięki temu podatnik utrzyma się w obrocie gospodarczym i Skarb Państwa będzie miał wpływy z płaconych przez niego podatków.
Skoro firma utrzyma się na powierzchni, to ostaną się też miejsca pracy, a więc Skarb Państwa zaoszczędzi na zasiłkach dla bezrobotnych. Zmniejszy się też ryzyko efektu domina: kolejnych upadłości wywołanych stratami niezaspokojonych wierzycieli – przekonują eksperci.
– Przygotowane przez zespół ds. nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego rekomendacje zmian nie przesądzają o brzmieniu konkretnych przepisów. Wskazują jedynie zdiagnozowane problemy – studzi jednak nadzieje Maciej Geromin, sekretarz zespołu.
Ostateczna wersja projektu założeń do ustawy zostanie skierowana do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych na przełomie lutego i marca. Wtedy będzie można dopiero mówić o oficjalnym stanowisku resortu.

Tak jest

• Art. 342 prawa upadłościowego i naprawczego:
Kategoria pierwsza: należności: koszty postępowania upadłościowego, należności alimentacyjne, renty za wywołanie choroby, kalectwa, śmierci przypadające na czas po ogłoszeniu upadłości, należności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia masy upadłości, należności z umów, których wykonania zażądał syndyk itp.
Kategoria druga: należności ze stosunku pracy, alimenty i renty za czas przed ogłoszeniem upadłości, przypadające za dwa ostatnie lata przed ogłoszeniem upadłości należności z tytułu składek na ZUS, wraz z odsetkami i kosztami egzekucji itp.
Kategoria trzecia: podatki i inne daniny publiczne z odsetkami i kosztami egzekucji
Kategoria czwarta: inne należności, jeśli nie należą do kategorii piątej, wraz z odsetkami za ostatni rok, kosztami procesu i egzekucji
Kategoria piąta: odsetki w kolejności, w jakiej podlega zaspokojeniu kapitał, kary grzywny, należności z tytułu darowizn i zapisów.
Tak ma być
• Proponowany art. 342:
Kategoria pierwsza: należności alimentacyjne oraz renty za wywołanie choroby, niezdolności do pracy, kalectwa lub śmierci, należności z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia masy upadłości, należności z zawartych przez upadłego przed ogłoszeniem upadłości umów, których wykonania zażądał syndyk, przypadające za czas przed ogłoszeniem upadłości należności ze stosunku pracy, przypadające za dwa ostatnie lata przed ogłoszeniem upadłości należności z tytułu składek na ZUS, wraz kosztami postępowania i egzekucji itp.
Kategoria druga: inne należności, jeżeli nie podlegają zaspokojeniu w kategorii trzeciej, wraz kosztami postępowania i egzekucji, w tym podatki i daniny publiczne oraz pozostałe należności z tytułu składek na ZUS;
Kategoria trzecia: odsetki za opóźnienie, kary umowne w części przewyższającej wysokość szkody, a także sądowe i administracyjne kary pieniężne, należności z tytułu darowizn i zapisów itp.
ikona lupy />
Uprzywilejowanie interesu publicznego szkodzi gospodarce
Paweł Dobrowolski, ekonomista, członek zespołu ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego
Polskie prawo upadłościowe stanowi, że w momencie upadłości zmienia się kolejność spłacania wierzycieli. Skarb Państwa (podatki i ZUS) „wchodzi przed kolejkę” do spłaty długów.
Taka zmiana kolejności spłaty długów zwiększa ryzyko banków i kontrahentów, przez co zmniejsza ich skłonność do kredytowania gospodarki. Co gorsza, w reakcji na zachwianie stabilności kolejności spłat częstą praktyką jest opóźnianie wniosków o upadłość w cichym porozumieniu wierzycieli i dłużnika. Pozwala to im wspólnie wyciągnąć z firmy jak najwięcej gotówki dla wierzycieli i właściciela.
Jest to racjonalne dla niektórych wierzycieli i części właścicieli, bo dostają gotówkę i nie muszą wykazywać problemów z kredytami. Ale w sumie jest to szkodliwe dla wartości firm oraz całej gospodarki.
W momencie gdy w końcu ogłaszana jest upadłość, sytuacja prawna jest zabagniona przez różne kombinacje i zazwyczaj nie ma już majątku, który można restrukturyzować.
Kolejność spłaty ustanowiona przed niewypłacalnością powinna być utrzymana po upadłości, by ochronić oczekiwania wierzycieli i wspierać przewidywalność relacji handlowych. Uprzywilejowanie interesu publicznego ponad roszczenia prywatne, szkodzi gospodarce i wcale nie zwiększa skuteczności ściągania należności podatkowych.