Więcej firm i osób prywatnych trafi na czarne listy dłużników, prowadzone przez biura informacji gospodarczych (BIG). Szykuje się bowiem kolejny na nich bat. Resort gospodarki poważnie rozważa wprowadzenie możliwości wpisywania do BIG-ów zobowiązań publicznoprawnych, czyli m.in. długów wobec państwa lub samorządu.
Więcej firm i osób prywatnych trafi na czarne listy dłużników, prowadzone przez biura informacji gospodarczych (BIG). Szykuje się bowiem kolejny na nich bat. Resort gospodarki poważnie rozważa wprowadzenie możliwości wpisywania do BIG-ów zobowiązań publicznoprawnych, czyli m.in. długów wobec państwa lub samorządu.
Na listy mogą więc trafić ci, którzy nie płacą podatków, składek ZUS i KRUS, zalegają z opłatami lokalnymi, administracyjnymi lub sądowymi. W resorcie toczą się prace nad projektem zmiany ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych. Z tego powodu rząd nie poparł wczoraj projektu zgłoszonego przez posłów Ruchu Palikota, który zmierza do ograniczenia możliwości wpisywania dłużników jedynie do przypadków, gdy roszczenie jest uznane przez dłużnika lub potwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu.
Rozszerzenie możliwości dopisywania dłużników do rejestrów od lat postulują BIG-i. Argumentują, że poprawi to bezpieczeństwo obrotu.
– Informacja o tym, czy ktoś zalega z podatkami bądź składkami na ZUS, jest bardzo ważna dla oceny wiarygodności kontrahentów, m.in. dlatego, że te długi w przypadku windykacji sądowo-komorniczej są ściągane w pierwszej kolejności – ocenia Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów BIG SA.
Upublicznienie danych o zobowiązaniach publicznoprawnych może mieć też olbrzymie znaczenie dla Skarbu Państwa.
– Jeśli zaległości podatkowe rosną w zastraszającym tempie (ponad 35 mld zł) i nikt nie potrafi ich wyegzekwować, to skutecznym rozwiązaniem może stać się ich upublicznienie w BIG-ach. Z takim dłużnikiem nikt nie będzie chciał współpracować, wtedy szybko spłaci zobowiązania – dodaje Kulik.
W Polsce funkcjonują trzy biura informacji gospodarczych: Krajowy Rejestr Długów BIG SA, Rejestr Dłużników ERIF BIG SA oraz Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor SA. Od lat konkurują ze sobą. Powstaje więc pytanie, czy długi wobec Skarbu Państwa trafiłyby do wszystkich, czy tylko do wybranych biur.
– Państwo powinno zobowiązywać swoje organy do dopisywania zobowiązań publicznoprawnych do wszystkich BIG-ów lub rozważyć podłączenie do BIG innych rejestrów państwowych. Ze względu na rozproszony i rozłączny charakter danych w BIG-ach wykluczy to konkurowanie o zasoby publicznie dostępne – twierdzi Marcin Ledworowski, wiceprezes zarządu BIG InfoMonitor.
Resort gospodarki chce także na poziomie ustawy doprecyzować kwestie zgłaszania do BIG-ów zobowiązań przedawnionych. Dziś można zgłaszać takie zadłużenie, choć wierzyciel nie może go skutecznie dochodzić przed sądem.
– Możliwość wpisywania tzw. długów przedawnionych jest dobrym rozwiązaniem i nie powinno być to zmieniane. Taki dług dalej przecież istnieje – przekonuje Andrzej Kulik.
Resort przymierza się także do wprowadzenia obowiązku weryfikacji przez biuro informacji podanej przez wierzycieli. Ta propozycja nie podoba się jednak BIG-om.
– Dziś to na wierzycielu spoczywa obowiązek dbania o rzetelność informacji o długu. BIG-i nie są sądami, które mają rozstrzygać spory między stronami. Nasza procedura odwoławcza, jak i możliwość złożenia doniesienia do prokuratury za podanie nieprawdziwych danych, skutecznie zabezpieczają przed niesłusznym wpisem – tłumaczy Andrzej Kulik.
Z kolei BIG InfoMonitor pozytywnie odnosi się do ministerialnej propozycji umożliwienia biurom przetwarzania archiwalnych informacji gospodarczych (zarówno o konsumentach, jak i podmiotach niebędących konsumentami).
– W wielu krajach (np. w Niemczech) dane o wiarygodności finansowej konsumenta stanowią podstawę podjęcia decyzji np. o najmie lokalu – wskazuje Marcin Ledworowski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama