Wiceminister brał udział w poniedziałek w Brukseli w spotkaniu ministrów odpowiedzialnych za konkurencyjność. Ministrowie przyjęli na tym spotkaniu dwa rozporządzenia ws. jednolitego patentu i umowę międzyrządową 25 państw w sprawie powołania sądu patentowego. Umowa ta będzie wymagała ratyfikacji w krajach członkowskich, czyli m.in. przegłosowania przez parlamenty.
"Polska zgodnie z instrukcją rządu pozostała we wzmocnionej współpracy" - powiedział po spotkaniu Dycha. "Ostateczna decyzja o tym, czy w Polsce będzie obowiązywał jednolity patent, zapadnie w parlamencie" - zastrzegł. Podkreślił, że Polska ma jeszcze czas na tę decyzję, a najlepszym miejscem do przedstawienia argumentów za i przeciw jest właśnie Sejm. Zapewnił, że rząd jest "otwarty" na pojawiające się argumenty.
"Jesteśmy w bezpośrednim kontakcie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami w tym procesie w Polsce. Rozmawiamy z przedsiębiorcami, ze stowarzyszeniami przedsiębiorców, również ze światem akademickim, jesteśmy w trakcie dyskusji w ramach debat w polskim parlamencie" - mówił wiceminister.
Ekspertyza Deloitte na zlecenie Ministerstwa Gospodarki wykazała, że jeśli Polska wdrożyłaby ten system, to koszty spraw sądowych, zakupu licencji, sprawdzania tzw. czystości patentowej oraz koszty dostosowawcze byłyby wyższe w okresie 20 lat o 53 mld zł, niż gdyby Polska tego systemu nie przyjęła. Przez kolejną dekadę koszty te wzrosłyby w sumie do 79,4 mld zł.
Tymczasem według Komisji Europejskiej, jednolity patent obniży koszty ochrony wynalazków w UE oraz zmniejszy obciążenia administracyjne związane z wnioskowaniem o patent. Przedsiębiorca złoży jeden wniosek (do Europejskiego Urzędu Patentowego - EPO), a uzyskany patent będzie obowiązywał w 25 krajach biorących udział we wzmocnionej współpracy na rzecz patentu. Zgłoszenia patentowe mają być składane w języku narodowym wraz z tłumaczeniem na angielski, niemiecki lub francuski, a EPO ma opracować system tłumaczeń automatycznych.
Uzyskanie jednolitego patentu ma kosztować w ciągu pierwszych 12 przejściowych lat ok. 6,5 tysięcy euro, a później - 5 tysięcy. Tymczasem teraz uzyskanie w 27 krajach UE europejskiego patentu (udzielanego w ramach Europejskiej Konwencji Patentowej - EPC) to wydatek rzędu ponad 36 tysięcy euro - wyliczyła KE.
Sąd patentowy będzie miał główną siedzibę w Paryżu, a za pewne sprawy odpowiedzialne będą sądy w Monachium i Londynie. Kraje UE mogą też utworzyć u siebie sądy regionalne i lokalne. Ponadto sąd apelacyjny będzie znajdować się w Luksemburgu. Sprawę patentu chciała zakończyć polska prezydencja, ale uniemożliwił jej to spór o siedzibę sądu.
Jako element kompromisu z Wielką Brytanią przywódcy zasugerowali usunięcie z rozporządzenia o patencie artykułów, które dawały Trybunałowi Sprawiedliwości UE kompetencje do interpretowania prawa patentowego w razie tzw. pytań prejudycjalnych od sądów. Oburzeniem zareagowały na to Parlament Europejski i KE. Ostatecznie osiągnięto kompromis, który daje sądowi patentowemu takie same prawa i obowiązki jak sądom krajowym m.in. w zakresie zwracania się do Trybunału UE ws. interpretacji prawa wspólnotowego.
Wysiłki na rzecz utworzenia jednolitego patentu w UE sięgają lat 60. ubiegłego wieku. Do wzmocnionej współpracy w sprawie jednolitego patentu w UE przystąpiło pod koniec 2010 roku 25 krajów. Włochy wraz z Hiszpanią nie uczyniły tego ze względu na pominięcie ich języków przy wydawaniu patentów unijnych.
KE przewiduje, że pierwszy jednolity patent będzie wydany w kwietniu 2014 r., jeśli do listopada 2013 r. co najmniej 13 krajów UE ratyfikuje międzyrządową umowę ws. sądu jednolitego patentu. Umowa ma być podpisana na początku przyszłego roku. PE ma głosować nad pakietem patentowym we wtorek.
Ministrowie odpowiedzialni za konkurencyjność przyjęli też w poniedziałek plan harmonizacji i unowocześnienia kontroli celnych w UE na lata 2013-2017, by lepiej zwalczać łamanie praw własności intelektualnej. Ponadto przyjęli dwie nowe strategie unijne zaproponowane przez KE. Pierwsza ma na celu zwiększenie do 20 proc. w 2020 r. udziału przemysłu w unijnym PKB, a druga - wzmocnienie przechodzącego kryzys przemysłu motoryzacyjnego.