Wyrok warszawskiego sądu zapadł na skutek zastrzeżeń jednego z mieszkańców wspólnoty mieszkaniowej. Nie podobało mu się to, że każdy mieszkaniec jego bloku może mieć dostęp do nagrania z monitoringu. Mężczyzna twierdził również, że braki w zabezpieczeniach technologicznych systemu umożliwiają przechwycenie, rejestrację i ewentualne wykorzystanie obrazu z nagrań przez osoby spoza wspólnoty. To - twierdził - zagraża jego dobrom osobistym, takim jak np. prawo do wizerunku i do prywatności. Dlatego mężczyzna żądał, by wspólnota odłączyła urządzenia monitoringu od prądu do czasu, aż zostaną wprowadzone odpowiednie zabezpieczenia, a dostęp mieszkańców do nagrań będzie ograniczony.
Sąd I instancji oddalił jego powództwo, uznając, że sama możliwość uzyskania nagrania przez pozostałych mieszkańców nie jest zagrożeniem dla dóbr osobistych. Skoro właściciele mieszkań we wspólnocie zdecydowali się założyć u siebie monitoring, to każdy z nich musi liczyć się z tym, że w momencie, gdy przebywa na terenie wspólnym nieruchomości, jest nagrywany, a dostęp do tego nagrania będzie miał nie tylko on sam, ale i pozostali mieszkańcy - uznał sąd. Zdaniem sądu należy założyć, że właściciele lokali będą wykorzystywać dostęp do nagrań tylko w razie rzeczywistego zagrożenia bezpieczeństwa.
Mężczyzna wniósł apelację od tego wyroku, ale w II instancji też przegrał. Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. I ACa 4/12) orzekł, że skoro mężczyzna zgodził się - jako mieszkaniec wspólnoty - na monitoring określonych części wspólnych nieruchomości, to tym samym zgodził się na ograniczenie swojego prawa do prywatności. Jeśli zatem zostanie nagrany w danym miejscu, to tylko dlatego, że tam się znalazł, a nie dlatego, że to właśnie on miał zostać sfilmowany - zauważył sąd. "Identyfikacja osoby jest celem wtórnym i dochodzi do niej tylko wtedy, gdy jest to niezbędne w celach dochodzeniowo-śledczych" - podkreślił sąd.
Sąd orzekł także, że możliwość dostępu do nagrań nie narusza przepisów ustawy o ochronie danych osobowych. Nagrania nie spełniają ustawowych kryteriów zbioru danych osobowych, ponieważ dotarcie do danych konkretnej osoby jest możliwe wyłącznie po przejrzeniu obszernego nagrania, a nie poprzez wybór za pomocą określonych kryteriów - stwierdził sąd.
Sąd odniósł się także do żądania mężczyzny, by całkowicie odłączyć system monitoringu od prądu. Zdaniem sądu nawet gdyby uznać, że dostęp wszystkich mieszkańców do zapisów z monitoringu zagraża dobrom osobistym, to mężczyzna powinien wystąpić o zaostrzenie tego dostępu, np. na forum wspólnoty, a nie o odłączenie urządzeń od prądu.