Izba Wojskowa SN uchyliła decyzję WSO z czerwca, który - uwzględniając wniosek obrony - zwrócił wtedy IPN do uzupełnienia sprawę b. szefa Sztabu Generalnego WP gen. Floriana Siwickiego, b. wiceszefa MSW gen. Władysława Ciastonia i b. dyrektora z MSW gen. Józefa Sasina.
Od tej decyzji odwołali się IPN i pokrzywdzeni w sprawie, będący obecnie oskarżycielami posiłkowymi i SN przyznał im rację. Jak mówił, uzasadniając decyzję, sędzia SN Jan Bogdan Rychlicki, błędne było postanowienie WSO stwierdzające, że śledztwo IPN miało "istotne braki", których sąd nie mógłby naprawić.
Według WSO IPN uniemożliwił całej trójce złożenie wyjaśnień, choć mieli oni taki zamiar oraz pozbawił Ciastonia możliwości złożenia wniosku o zapoznanie się z aktami sprawy. Teraz śledczy mają naprawić ten brak.
Za najważniejszy brak śledztwa sąd uznał niepowołanie przez IPN biegłych lekarzy psychiatrów, aby ustalili, czy skarżący się na złe zdrowie 87-letni Siwicki w ogóle może być sądzony. Był on jednym z oskarżonych przez IPN w sprawie wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r., ale jego sprawę wyłączono z tamtego procesu w 2009 r. - gdy przeszedł zawał i śmierć kliniczną - do odrębnego postępowania (jego sprawa jest zawieszona).
Zdaniem WSO dokumentacja medyczna Siwickiego z tamtego procesu (stwierdzająca, że nie może być on sądzony, bo nie ma rokowań na poprawę jego zdrowia) wręcz obligowała IPN do powołania biegłych lekarzy. Sędzia podkreślił, że gdyby orzekli oni, że Siwicki nie może być sądzony, IPN musiałby zawiesić śledztwo wobec niego.
SN zgodził się z argumentacją IPN, że zachowanie oskarżonych generałów w rzeczywistości było "obstrukcją procesową", bo unikali oni składania wyjaśnień i grali na czas. Co do powoływania biegłych psychiatrów do zbadania gen. Siwickiego, sędzia Rychlicki zauważył, że ten oskarżony cierpi na dolegliwości innej natury - bo kardiologicznej, a WSO w ramach procesu ma swoje możliwości.
Jak powiedział PAP obrońca Siwickiego mec. Józef Szewczyk, stan zdrowia jego klienta jest "bardzo zły".
IPN, oskarżając generałów, stwierdził, że rzekome ćwiczenia były tylko pretekstem do odizolowania działaczy opozycji, co łączyło się z ich szczególnym udręczeniem. Na przełomie 1982-83 spędzili oni trzy zimowe miesiące na poligonie w Chełmnie. Według IPN warunki były tam surowsze od tych, w jakich trzymano internowanych.
88-letni Ciastoń (b. wiceszef MSW) został w latach 90. oskarżony o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki przez oficerów SB w 1984 r. Z braku wystarczających dowodów winy był dwa razy uniewinniany przez warszawski sąd - w 1994 i 2002 r. 78-letni Sasin był m.in. szefem departamentu MSW, który zajmował się "ochroną gospodarki".
W śledztwie żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Grozi im do 10 lat więzienia.