W Krajowym Rejestrze Dłużników BIG SA wpisanych jest już 72 dłużników zalegających z opłatami za użytkowanie wieczyste – 57 osób fizycznych i 15
przedsiębiorców.
– Łączna zaległość to 1 443 889,51 zł. Przedsiębiorców jest co prawda mniej, ale mają większe długi, bo wynoszą one 1 045 136,72 zł – wskazuje Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Dłużników BIG SA.
Według niego takich dłużników może być w KRD więcej, bo część gmin w rubryce „tytuł” wpisuje nie „użytkowanie wieczyste”, lecz jakąś własną sygnaturę sprawy i wtedy BIG nie ma pojęcia, czego to dotyczy. Jeśli chodzi o ranking województw, które stosują taką broń w walce z mieszkańcami, wyróżnia się warmińsko-mazurskie, skąd pochodzi 20 dłużników, z czego 19 to osoby fizyczne. Pomorskie to 12 wpisów, mazowieckie 11, zachodniopomorskie 9.
Z możliwości wpisywania do BIG dłużników korzystają już Kraków i Wrocław. Nie wyklucza skorzystania w przyszłości z tej metody także warszawska dzielnica Śródmieście.
Skutki wpisu są dotkliwe. Dłużnikowi figurującemu w BIG bank odmówi kredytu, sklep nie sprzeda pralki na raty, a w salonie nie dostanie
samochodu w leasing.
Góra długów rośnie
Użytkownicy wieczyści wpadają w spiralę zadłużenia przez aktualizacje, które w ostatnich latach w wielu miastach przekraczały nawet 1000 procent. Najgorzej jest w dzielnicach śródmiejskich i na starówkach.
W Warszawie w Śródmieściu po aktualizacjach mieszkańcy muszą płacić nawet 5 – 7 tys. zł za metr kwadratowy gruntu. Z blisko 60 000 użytkowników wieczystych i współużytkowników rocznie średnio zaległości ma około 20 – 25 proc. właścicieli
nieruchomości. Wszystkie zaległości wynoszą ponad 80 mln zł.
– Zaległości w opłatach rocznych to duży problem dla dzielnicy. Przede wszystkim pochłania to ogromne koszty: wysyłania kilku tysięcy rocznie wezwań do zapłaty, ostatecznych wezwań do zapłaty listami poleconymi (około 60 000 zł/rok), przygotowania wniosków do sądu o wydanie nakazu zapłaty (papier, koszty pracy kilku pracowników i kilkunastu radców prawnych prowadzących sprawy w sądach) – przyznaje Krzysztof Czubaszek, naczelnik wydziału kultury i promocji dla dzielnicy Śródmieście Urzędu m.st. Warszawy.
Na warszawskiej Woli z opłatami zalega ok. 18 tys. podmiotów. Osoby fizyczne są zadłużone na ok. 5,3 mln zł, a wraz z odsetkami ustawowymi jest to kwota ponad 6 mln 700 tys. zł. W dzielnicy Mokotów zaległości za użytkowanie wieczyste ma ok. 6800 podmiotów. Zadłużenie wynosi blisko 19 mln zł.
Z kolei na Ochocie za użytkowanie wieczyste nie płaci ok. 22 proc. użytkowników. Zaległości wynoszą ponad 2,7 mln zł. W dzielnicy Włochy kwota zaległości głównej wynosi 5,8 mln zł plus ustawowe odsetki. Na Pradze suma zadłużenia użytkowników wieczystych w roku 2012 wynosi 5,4 mln zł. Zalega ok. 12 288 osób.
Nie lepiej jest w innych dużych miastach. W Krakowie zaległości z tytułu wieczystego użytkowania wynoszą: ok. 15 mln zł w przypadku gruntów stanowiących własność gminy miejskiej Kraków i ok. 15 mln zł co do gruntów stanowiących własność Skarbu Państwa. We Wrocławiu stan zaległości sięga ok. 13 mln. Zalega z opłatami za użytkowanie wieczyste 9428 osób.
Opłaty roczne wynoszą zasadniczo 1 proc. lub 3 proc. wartości nieruchomości. Na wartość gruntu wpływ mają indywidualne cechy działki – jej powierzchnia, wartość nieruchomości, przeznaczenie gruntu oraz udział użytkownika wieczystego.
Windykacja według miast
W użytkowaniu wieczystym gruntu nie stosuje się kar za nieterminowe wpłaty. Zgodnie z kodeksem cywilnym naliczane są odsetki ustawowe.
Do dłużników najpierw wysyłane są wezwania do zapłaty wskazujące okres zadłużenia, kwotę główną zaległości i odsetki obliczone na dzień podpisania wezwania. Jeżeli to wezwanie jest bezskuteczne, wysyła się ostateczne wezwanie do zapłaty zawierające te same dane (zmieniona jest tylko kwota odsetek – jest ona większa, bo odsetki od kwoty długu zasadniczego od poprzedniego wezwania urosły).
Jeśli mimo to dłużnik nie płaci, miasto występuje do sądu o wydanie nakazu zapłaty. W przypadku gdy i to nie skutkuje, dług jest ściągany przez komornika lub miasto występuje do sądu o ustanowienie hipoteki na nieruchomości.
– W ok. 50 proc. przypadków już samo pismo z sądu powoduje uregulowanie zadłużenia. W pozostałych sprawach po wydaniu przez sąd nakazu zapłaty dzielnica prowadzi egzekucję z pomocą komorników i to jest skuteczne narzędzie odzyskiwania długów. W sytuacji kiedy i komornicy są bezsilni, obciąża się hipotekę nieruchomości, żeby dług „nie uciekł”, czyli się nie przedawnił – przyznaje Czubaszek.
– Z praktyki wynika, iż największy procent nieuregulowanych terminowo należności ściągany jest w trakcie czynności z zakresu tzw. windykacji miękkiej, zwanej inaczej polubowną. Jest to windykacja stosowana wobec dłużników, których zadłużenie powstało stosunkowo niedawno. W ramach tej windykacji zawiera się również umieszczanie danych w BIG – tłumaczy Jan Machowski p.o. kierownika biura prasowego z Urzędu Miasta Krakowa.
W Krakowie przy odzyskiwaniu należności sprawdza się też restrukturyzacja zadłużenia – zawierane są z dłużnikiem porozumienia o ratalnej spłacie długu wraz z odsetkami lub odroczenie terminu jego płatności.
– Egzekwując należności, komornicy sięgają po wszelkie możliwe źródła zaspokojenia. Sprawy prowadzone przez nich są na bieżąco monitorowane – mówi Julia Wach z Urzędu Miasta Wrocławia.
Płać i płacz
Wielu mieszkańców nie stać na pokrycie horrendalnych opłat rocznych za użytkowanie wieczyste. Co gorsza, nie przysługuje im też często prawo do bonifikat i nie mogą także sprzedać mieszkań. Bo trudno jest znaleźć chętnych na mieszkanie, za które trzeba zapłacić miastu kilka tysięcy złotych rocznie.
– Chcieliśmy kupić mieszkanie w kamienicy na ulicy Wilczej w Warszawie. Cena była atrakcyjna. Ostatecznie nie dobiliśmy targu, bo okazało się, że musielibyśmy rocznie płacić 6 tys. zł za użytkowanie wieczyste – opowiadają czytelnicy z Warszawy.
Właściciel nieruchomości jest w kropce. Nie ma prawa do bonifikat i musi płacić pełną stawkę za użytkowanie wieczyste. Ze względu na zbyt mały metraż nikt nie kupi jego mieszkania np. na kancelarię.
W Śródmieściu opłaty wynoszą nawet po 7 tys. zł za metr gruntu. Na Ochocie trzeba zapłacić za 1 mkw od ok. 3700 zł (ul. Piotrkowska, Grójecka) do 5700 zł (Al. Jerozolimskie, Filtrowa). Na Woli najwyższe opłaty za metr wynoszą ok. 6 tys. zł (działka w al. Solidarności). Gminy mają prawo podnosić opłaty za użytkowanie wieczyste z powodu wzrostu cen nieruchomości.
Najbiedniejsi użytkownicy wieczyści korzystają z bonifikat. W śródmieściu Warszawy w samym tylko I i II kwartale 2012 roku wystąpiło o nie łącznie 1912 osób. Na Ochocie w roku 2012 wnioski o bonifikatę złożyło ok. 900 użytkowników wieczystych, w tym 9 spółdzielni mieszkaniowych. Na Woli udzielono 1512 bonifikat od opłat rocznych.
– Z wnioskiem o udzielenie ulgi w opłacie rocznej z tytułu użytkowania wieczystego gruntu wystąpiło około 1500 osób – informuje Jacek Dzierżanowski z wydziału promocji i komunikacji społecznej dla dzielnicy Mokotów.