"Takie postępowanie może zakończyć się wyrejestrowaniem z KRS spółek z udziałem Marcina Plichty" - powiedział w czwartek PAP wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki.
Na Plichcie ciąży bowiem kilka wyroków w zawieszeniu za oszustwa, a według Kodeksu spółek handlowych członkiem zarządu lub rady nadzorczej nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwa przeciwko mieniu. Zakaz taki trwa pięć lat od dnia uprawomocnienia się wyroku.
Terlecki podkreślił, że przed rejestracją danej spółki sąd nie ma prawa żądać od danej osoby zaświadczenia o niekaralności.
Dodał, że spółka Amber Gold, która ogłosiła 13 sierpnia decyzję o likwidacji, ma obowiązek "niezwłocznie" powiadomić o tym sąd.
"Do tej pory nic ze strony spółki do sądu nie wpłynęło. Poczekamy do poniedziałku. Jeśli nie będzie żadnego sygnału ze strony Amber Gold, to sąd może rozpocząć postępowanie przymuszające" - wyjaśnił Terlecki.
Poinformował także, że w czwartek wpłynął do gdańskiego sądu wniosek od wierzyciela Amber Gold o ogłoszenie upadłości spółki. Terlecki odmówił ujawnienia nazwy podmiotu, wobec którego długi ma firma Plichty.
Do 31 sierpnia trwa, zlecona przez prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku, kontrola wizytatorów sądowych, którzy sprawdzają akta spraw sądowych Marcina Plichty.
Badana jest prawidłowość biegu postępowań wykonawczych toczących się w sprawach prezesa Amber Gold.
W szczególności chodzi o kontrolę terminowości podejmowania czynności wykonawczych - począwszy od daty prawomocności wyroku, rzetelności i prawidłowości sprawowanych dozorów oraz właściwej w okresie próby kontroli organów wykonawczych nad wywiązywaniem się przez skazanych z nałożonych nań wyrokami obowiązków.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.