87 radców Prokuratorii Generalnej jest de facto państwową kancelarią prawną. Bronią interesów rządu w sporach przed sądami i trybunałami. Mogą się pochwalić wyjątkową skutecznością.
Prokuratoria Generalna w liczbach / DGP
Na około 3 tys. spraw zakończonych w 2011. r. prawnicy Prokuratorii Generalnej przegrali tylko w 156 przypadkach. Dzięki nim oddalono roszczenia wobec państwa na ponad 3 mld zł. Ich skuteczność w takich przypadkach wyniosła blisko 95 proc. Niższa – ok. 60 – 70 proc. – była w sprawach, w których prokuratoria była skarżącym, czyli dochodziła zapłaty.
– Naszym największym sukcesem, jeżeli chodzi o kwoty, są arbitraże międzynarodowe. W sumie udało się uniknąć konieczności zapłaty odszkodowań na ponad 60 mld zł. Polska przy okazji ugody z Deutsche Telekom i Vivendi otrzymała jeszcze ok. 100 mln dol. w związku z rozliczeniami za tzw. kontrakty tureckie. Czyli tak naprawdę na tej sprawie zarobiliśmy – chwali się dr Marcin Dziurda, prezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa.
Dziś ze sprawozdaniem Prokuratorii Generalnej za zeszły rok zapoznają się posłowie.

Pełen profesjonalizm

– Młodzi, ale bardzo dobrze przygotowani – mówi o 87 radcach prokuratorii jeden z adwokatów, który często bierze udział w sprawach z udziałem Skarbu Państwa.
– Nie obawiam się, gdy widzę takiego przeciwnika procesowego. Ale też nigdy go nie lekceważę. Radcy prokuratorii są dobrze przygotowani. Profesjonalni i kompetentni. Na pewno lepiej reprezentują Skarb Państwa niż pełnomocnicy Ministerstwa Finansów czy Ministerstwa Skarbu Państwa, z którymi miałam okazję stawać w sądzie – wskazuje Magdalena Kowalska-Jędrzejowska, warszawski radca prawny. Prowadzi ona wiele spraw reprywatyzacyjnych przeciwko Skarbowi Państwa, w tym o przedwojenne obligacje.
– To dobrze, że adwokaci i radcowie prawni podchodzą do nas z respektem i wiedzą, że jesteśmy trudnym przeciwnikiem. Mamy doświadczenie w najtrudniejszych sprawach, zawsze zastępujemy Skarb Państwa przed Sądem Najwyższym. Nasi radcowie znakomicie ze sobą współpracują – tłumaczy dr Marcin Dziurda.
Nie zgadza się jednak ze stwierdzeniem, że obywatel w starciu z nimi nie ma praktycznie szansy.
– Obywatele i firmy muszą mieć możliwość pozywania państwa. Zresztą bez tego prokuratoria stałaby się zbędna. W 2011 r. przegraliśmy niemało, bo 156 spraw. Zawarliśmy też dosyć dużo ugód, przede wszystkim z członkami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej – przekonuje Dziurda.

Przepisy im sprzyjają

Jednak zdaniem pytanych przez nas prawników skuteczność prokuratorii to nie tylko efekt ich dobrego przygotowania, lecz także tego, że np. w sprawach reprywatyzacyjnych jest korzystna dla państwa linia orzecznicza. A to jest pokłosiem niedoskonałego systemu prawnego, w którym brakuje dobrych przepisów reprywatyzacyjnych.
– Prawda jest taka, że po prostu są słabe podstawy prawne, aby dochodzić niektórych roszczeń w Polsce. Dlatego też wiele osób traktuje sprawy przed polskimi sądami jak formalność. Bo muszą wyczerpać drogę sądową, aby skarżyć Polskę np. w Strasburgu – wyjaśnia Magdalena Kowalska-Jędrzejowska.
Jej zdaniem kolejnym powodem dużej skuteczności radców jest to, że często skarżący nie są reprezentowani przez adwokatów lub radców prawnych. A gdy sami stają przed sądem, nie mają szans, bo prokuratoria wykorzystuje każdy brak i niedociągnięcie, aby nie dopuścić do merytorycznego rozstrzygnięcia. Kwestionują np. legitymację procesową powoda, czyli twierdzą, że niewłaściwa strona skarży Skarb Państwa. Zdarza się też, że kwestionują wartości przedmiotu sporu.
To przeciąga sprawy. Sąd nie rozstrzyga merytorycznie, zajmuje się kwestiami formalnymi. Ale niestety w sprawach odszkodowawczych, gdy prokuratoria zawalczy o podniesienie wartości przedmiotu sporu, oznacza to również podniesienie wpisu sądowego.
– Zdarzyło mi się, że sąd podniósł wartość tak, że 5-proc. wpis wynosił ok. 100 tys. zł. Strona nie była w stanie tego pokryć i musiała zrezygnować z dochodzenia roszczeń – skarży się pełnomocniczka.
– Prokuratoria walczy do końca, przed wszystkimi instancjami, składa też skargi kasacyjne – dodaje inny adwokat.
– Ale druga strona też walczy. Zresztą dużo jest takich spraw, w których sami rezygnujemy z wnoszenia skarg kasacyjnych. Nie jest to przecież zwykły środek zaskarżenia, a Sąd Najwyższy to nie trzecia instancja – odpowiada prezes prokuratorii.