Prawnicy obawiają się, że publikowanie orzeczeń nie tyle wpłynie na podniesienie poziomu i ujednolicenie orzecznictwa, ile doprowadzi do orzekania na podstawie precedensów, tak jak w systemie anglosaskim. A w dodatku może do tego dojść bez podstawy prawnej, a jedynie na podstawie zwyczaju.
Pomysł ten to jedna ze zmian przewidzianych w założeniach do projektu tzw. trzeciej ustawy deregulacyjnej, przygotowanego przez resort Waldemara Pawlaka.
Publikacja orzeczeń ma przyczynić się do transparentności działania sądów, co wpłynie na wzrost merytorycznego poziomu rozstrzygnięć i poprawę stanu świadomości prawnej oraz pewności obrotu prawnego.
Doprowadzi też do ujednolicenia orzecznictwa i wskaże legislatywie, jakie problemy występują w związku ze stosowaniem prawa.

Nie wystarczy zaczernienie danych

Aby umożliwić publikowanie orzeczeń, projekt przewiduje nowelizację ustawy o dostępie do informacji publicznej. Zakłada też, że wyroki będą zamieszczane w BIP z zachowaniem ochrony danych osobowych. W praktyce sprowadzi się to do zaczernienia nazwiska, imienia, adresu i innych danych umożliwiających identyfikację stron.
Praktycy mają wątpliwości co do tej propozycji, mimo że resort gospodarki uzasadnił ją zasadą jawności postępowania sądowego i rozpraw oraz stosowanym powszechnie publicznym ogłaszaniem orzeczeń z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. Tłumaczą, że jawność rozprawy polega na tym, że każdy może przyjść na salę w sądzie, przysłuchiwać się procesowi i ogłaszaniu wyroku, pod warunkiem że nie jest to sprawa rozpoznawana przy drzwiach zamkniętych, np. o rozwód. W takim przypadku osoby postronne nie są wpuszczane na salę.
– Publikowanie orzeczeń w BIP uważam za pomysł zbyt daleko idący. Prawo do informacji powinno ustąpić prawu ochrony danych osobowych. Nawet brak w wyroku danych osobowych stron może nie przeciwdziałać skutecznie rozszyfrowaniu, kogo ten wyrok dotyczy. Na przykład dokładne opisanie w uzasadnieniu wyroku okoliczności wypadku drogowego pozwoli ustalić, kto go spowodował – uważa adwokat Marcin Mamiński z Kancelarii Mamiński i Wspólnicy.

Zaczną obowiązywać precedensy

Publikacja w biuletynie nie spowoduje też zdaniem prawników, że wzrośnie poziom orzekania czy że sędziowie będą szybciej wydawać wyroki.
– Tym bardziej że największym problemem sądów są zatory, czyli ciągnące się latami procesy, a nie brak transparentności. Od lat nie spotkałem się z zarzutami wobec uczciwości sędziów – tłumaczy radca prawny Piotr Czachorowski z Kancelarii Radców Prawnych Czachorowscy.
Przeciwnikiem publikowania wszystkich orzeczeń w BIP jest również adwokat Jerzy Krotoski z Kancelarii Krotoski – Adwokaci. Uważa on, że taka procedura nie wpłynie generalnie na podniesienie poziomu orzecznictwa, ponieważ uzasadnienie wyroku przedstawia wyłącznie tok rozumowania konkretnego składu orzekającego.
Prawnicy obawiają się również, że publikowanie orzeczeń nie tyle wpłynie na podniesienie poziomu i ujednolicenie orzecznictwa, ile doprowadzi do orzekania na podstawie precedensów, tak jak w systemie anglosaskim. A w dodatku może do tego dojść bez podstawy prawnej, a jedynie na podstawie zwyczaju.
– Sporządzając apelację, pełnomocnicy będą wskazywali na konkretne orzeczenia, które są dla nich korzystne, a sędziowie, zamiast samodzielnie oceniać stan prawny w sprawie, będą bazowali na tym, że w podobnej sprawie ktoś już zajął stanowisko – zwraca uwagę radca prawny Stanisław Rachelski z Kancelarii Rachelscy i Wspólnicy.

Etap legislacyjny
Projekt założeń skierowany do konsultacji społecznych