Spośród zagrożeń i problemów w zakresie praw człowieka coraz poważniejszym staje się ten dotyczący niskiego poziomu uchwalanego prawa - uważa Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz. Według niej tą kwestią powinna się zająć nowa sejmowa komisja.

W środę sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka zapoznała się z informacją o działalności RPO za 2011 r. Zgodnie z przepisami Rzecznik przedstawia corocznie taką informację Sejmowi i Senatowi. Podczas dyskusji Rzecznik nawiązała do narastającego - jej zdaniem - problemu niskiego poziomu legislacji.

"Tak źle w odczuciu opinii publicznej jeszcze nie było, ta sytuacja odbija się na prestiżu parlamentu. Kodeks karny na przykład był nowelizowany 56 razy, z tego 11 razy w zeszłym roku. Jaka jest więc szansa obywatela na uzyskanie aktualnej jego wersji i dojście do pełnej znajomości prawa" - mówiła RPO. Dodała, że obecnie "parlament tylko produkuje prawo, a jego okresowe uchylanie i czyszczenie systemu prawnego jest niedoskonałe".

Jako przykład prof. Lipowicz wymieniła m.in. wprowadzoną kilka lat temu ustawę o kompensacie państwowej. "To szkodliwa i źle zrobiona ustawa" - oceniła. Dodała, że prawo to miało teoretycznie pozwolić na uzyskanie przez ofiarę odszkodowania w sytuacji, gdy nie było możliwe uzyskanie tego świadczenia od sprawcy lub sprawca pozostawał nieznany. "Wadliwość tej ustawy sprawia, że ofiarom fundowane jest upokarzające postępowanie, w którym koncentrujemy się na tym, czy ofiara nie chce wyłudzić pieniędzy" - zaznaczyła.

Innym problemem - dodała RPO - jest uchwalona ponad rok temu tzw. ustawa antydyskryminacyjna, która miała wprowadzić do polskiego prawa przepisy dyrektyw Unii Europejskiej. Według RPO ustawa pomija jednak niektóre z możliwych rodzajów dyskryminacji, a także budzi wątpliwości konstytucyjne.

"Zbyt łatwo zadowalamy się odpowiedzialnością polityczną ministrów kolejnych rządów, a powinno istnieć też sięgnięcie do odpowiedzialności tych urzędników, którzy spowodowali poważne szkody społeczne poprzez przygotowanie określonych aktów prawnych" - zaznaczyła prof. Lipowicz.

Dlatego - zdaniem RPO - należy rozważyć powołanie stałej sejmowej komisji zajmującej się usuwaniem nieaktualnych przepisów prawa oraz przewidywaniem i obliczaniem finansowych skutków planowanych regulacji.

Według danych przedstawionych w informacji w ubiegłym roku do Rzecznika wpłynęło ponad 58 tys. wniosków. Jedna trzecia z nich dotyczyła prawa karnego, jedna piąta prawa cywilnego, pozostałe m.in. prawa pracy, administracyjnego lub gospodarczego. Z inicjatywy RPO podjętych zostało natomiast w 2011 r. 596 spraw.

"Po analizie wielu przedkładanych skarg dochodzimy do wniosku, że jest to w istocie prośba o pomoc prawną; ze względu na ciągły brak systemu bezpłatnej pomocy prawnej to RPO oraz biura poselskie i senatorskie są w praktyce traktowane jako substytuty pomocy prawnej dla osób ubogich" - zaznaczyła prof. Lipowicz.

W sprawach indywidualnych RPO wniosła w zeszłym roku 80 skarg kasacyjnych do Sądu Najwyższego i dwie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wystosowała także siedem pytań prawnych do SN i trzy do NSA. Z kolei do Trybunału Konstytucyjnego trafiło 14 wniosków Rzecznika o uznanie określonych przepisów za niezgodne z ustawa zasadniczą, w 12 kolejnych sprawach RPO przystąpiła do postępowania wszczętego przed TK w wyniku skargi konstytucyjnej.

Plagą jest - według Lipowicz - nadużywanie instytucji kasacji

Jak mówiła, często, mimo oczywistej bezzasadności, pełnomocnicy i obrońcy skłaniają strony do składania wniosków kasacyjnych. "Otrzymuję miesięcznie od 200 do 300 wniosków, rozpatrzenie takiego wniosku to ogromna praca i jesteśmy na nią gotowi, ale mamy jednak adwokatów i radców prawnych, którzy uczynili sobie z tego źródło dochodu" - oceniła Rzecznik.

Najwięcej spraw - jak wynika z informacji - wpłynęło do RPO w zeszłym roku z województw: mazowieckiego, śląskiego, dolnośląskiego i pomorskiego.