Roboty ziemne często wiążą się z koniecznością prowadzenia prac archeologicznych. Z tego też względu Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach zorganizował przetarg na wybór wykonawcy takich prac. Ofertę w nim złożyło konsorcjum, w skład którego wszedł Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk i dwa uniwersytety.
Organizator przetargu wykluczył konsorcjum, uznając, że nie spełniło ono warunku postawionego w przetargu. Chodziło o wymagania mające potwierdzać doświadczenie w realizacji podobnych zleceń. Konsorcjum przedstawiło referencje potwierdzające prowadzenie prac archeologicznych na terenie 90 hektarów w rejonie Bir Nurayet w Sudanie.
Konkurencyjny wykonawca powiadomił jednak zamawiającego, że to nieprawda. Gliwicki RZGW poprosił o opinię eksperta, a ten stwierdził, że prowadzenie we wskazanym okresie tak rozległych badań byłoby niemożliwe. To przeważyło o wykluczeniu konsorcjum.
Krajowa Izba Odwoławcza, do której trafił ten spór, uznała, że nie było podstaw do wykluczenia. Jej zdaniem referencje w sposób wystarczający potwierdzały spełnianie warunku.
– O ile zamawiający twierdził inaczej, powinien był okoliczność tę udowodnić. Zgodnie bowiem z treścią art. 190 ust. 1 ustawy – Prawo zamówień publicznych strony i uczestnicy postępowania odwoławczego są obowiązani wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne – zaznaczyła przewodnicząca składu orzekającego Ewa Sikorska.
Jej zdaniem przedstawiona przez RZGW ekspertyza nie stanowi przekonywającego dowodu. Kluczowym argumentem mającym podważać sudańskie referencje miało być tłumaczenie z języka angielskiego. Otóż zastrzeżenia autora ekspertyzy wzbudziło określenie wykonanych prac nie jako „excavations”, czyli wykopaliska, tylko „archeological works”, który to termin jest szerszy i może oznaczać np. inwentaryzację znalezisk.
Po analizie anglojęzycznej wersji referencji KIO doszła do wniosku, że to zwyczajnie nieprawda, gdyż w dokumencie wykonywane prace określono właśnie jako „excavations”.
– Zdaniem izby świadczy to co najmniej o niestaranności w przygotowaniu ekspertyzy i umniejsza jej wartość dowodową – zauważyła Ewa Sikorska.
Po pojawieniu się kontrowersji związanych z referencjami organizator przetargu wezwał konsorcjum do przedstawienia pozwolenia na prowadzenie wykopalisk. Jego zdaniem mogłoby one rozwiązać wątpliwości. Skład orzekający uznał jednak, że zamawiający nie miał do tego prawa.
Dokumentu tego nie wskazano bowiem w rozporządzeniu w sprawie rodzajów dokumentów, jakich może żądać zamawiający od wykonawcy, oraz form, w jakich dokumenty te mogą być składane (Dz.U. z 2009 r., nr 226, poz. 1817).

Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej, sygn. akt KIO 864/12.