Trybunał Konstytucyjny uznał, że spółki z ograniczoną odpowiedzialnością też mają prawo ubiegać się w postępowaniu upadłościowym o zwolnienie od kosztów sądowych (wyrok TK z 16 maja br., sygn. akt P 11/10). Jednak by móc z tego skorzystać, muszą one cierpliwie poczekać na wprowadzenie zmian w ustawie.
Wszystko dlatego, że orzeczenie trybunału nie zmieniło brzmienia przepisu, a jedynie stwierdziło jego niekonstytucyjność. Tak więc do momentu uchwalenia przez parlament nowych przepisów nadal będzie obowiązywał przepis uznany za niezgodny z konstytucją. A to oznacza problem dla sądów.
– Niektóre sądy uważają, że jeżeli ustawa obowiązuje, to należy ją stosować, inne natomiast zawieszają postępowanie do czasu wejścia w życie orzeczenia trybunału. Jeszcze inne starają się orzekać na podstawie konstytucji z pominięciem ustawy, ale to już jest ryzykowne – mówi prof. Marek Chmaj ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Ponadto same spółki z o.o., których sprawy upadłościowe obecnie się toczą, mogą z własnej inicjatywy wnosić o zawieszenie postępowania do czasu znowelizowania ustawy. Natomiast podmioty, których sprawy się już zakończyły, a musiały uiścić opłaty, mogą teraz żądać zgodnie z przepisami kodeksu postępowania cywilnego albo wznowienia postępowania, albo stwierdzenia niezgodności z prawem prawomocnego wyroku.
Muszą jednak poczekać do czasu ogłoszenia wyroku TK w Dzienniku Ustaw.
Ponadto, jak przypomina prof. Chmaj, możliwość ta jest ograniczona terminami.
W tym przypadku skargę o wznowienie postępowania wnosi się w terminie trzech miesięcy od dnia wejścia w życie orzeczenia TK, natomiast o stwierdzenie niezgodności w terminie dwóch lat od dnia uprawomocnienia się wyroku kończącego postępowanie w sprawie.
Ponadto należy pamiętać, że sędziowie TK wskazali, iż wydany przez nich wyrok nie usuwa ryzyka niekonstytucyjności w zakresie dotyczącym dłużników innych niż spółki z o.o. TK orzeka bowiem tylko i wyłącznie w zakresie skargi konstytucyjnej. Nie może wyjść poza nią ani z własnej inicjatywy badać konstytucyjności przepisów.
– Jednak taki sygnał ze strony trybunału jest niezwykle istotny dla ustawodawcy – mówi prof. Chmaj.
I wskazuje, że są dwa wyjścia z tej sytuacji – albo uprawniony podmiot wniesie wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności w pozostałym zakresie, albo też ustawodawca sam poprawi ustawę. Takim podmiotem, który czuwa nad wprowadzaniem w życie orzeczeń TK, jest komisja ustawodawcza Senatu.
Jeżeli jednak to właśnie ona zajmie się zmianą przepisu, to projekt nowelizacji nie będzie procedowany w trybie pilnym. Projekty takie może wnieść tylko i wyłącznie rząd. Nie ma także minimalnego czasu, do kiedy ta inicjatywa ustawodawcza powinna być podjęta.
– Biorąc pod uwagę tempo prac naszego ustawodawcy, musimy przygotować się na długie oczekiwanie – przewiduje prof. Chmaj.