Od początku roku cudzoziemcy, którzy przebywają w naszym kraju nielegalnie, złożyli już blisko 3 tys. wniosków o abolicję. Sporo, ale wobec szacunków, że nielegalnie przebywa u nas 80 tysięcy osób, wciąż za mało. Eksperci są jednak przekonani, że takich wniosków będzie więcej.
Obcokrajowcy mają czas do 2 lipca na skorzystanie z ustawy abolicyjnej. Według danych Urzędu do spraw Cudzoziemców wnioski o abolicję złożyło do wczoraj 2940 obcokrajowców – najwięcej do wojewodów: mazowieckiego (2304), łódzkiego (154), lubelskiego (87), dolnośląskiego (66) i śląskiego (55). Najczęściej o abolicję występują dotychczas obywatele Wietnamu (1083), Ukrainy (768), Armenii (386), Chin (116), Rosji (90), Indii (60) i Pakistanu (58).
Ustawa abolicyjna
– Ocena dotychczasowych efektów obowiązywania tzw. ustawy abolicyjnej zależy od tego, z czym będziemy je porównywać – mówi dr Paweł Kaczmarczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem jeśli porównamy je z szacunkami cudzoziemców przebywających nielegalnie w naszym kraju, to liczba wniosków o abolicję jest stosunkowo nieduża i będzie ich znacznie więcej.
Przy tym trudno określić rzeczywistą liczbę obcokrajowców, którzy mają w Polsce nieuregulowany status. – Według szefa Urzędu do spraw Cudzoziemców w naszym kraju jest około 80 tys. nielegalnych imigrantów – informuje Ewa Piechota, rzecznik urzędu. Dodaje, że są też bardzo rozbieżne szacunki różnych organizacji mówiące o tym, że takich imigrantów jest od 50 tys. do pół miliona.
– Rozwiązania funkcjonujące obecnie są bardziej przyjazne dla cudzoziemców niż przy poprzednich abolicjach z lat 2003 i 2007 – podkreśla Kaczmarczyk. Dlatego wniosków o legalizację pobytu już po niespełna półtora miesiąca jest więcej niż podczas abolicji z 2007 r., gdy było ich 1832. – Trudno oszacować, ilu cudzoziemców będzie chciało w tym roku zalegalizować swój pobyt w Polsce, czy będzie ich kilka, czy kilkanaście tysięcy – mówi Myroslava Keryk, socjolog i historyk z Uczelni Łazarskiego, prezes Fundacji Nasz Wybór.
Jej zdaniem będzie to zależało od tego, jaka część cudzoziemców nie złoży wniosków, bo będzie się obawiać konsekwencji, jeśli otrzyma negatywną decyzję. – Bo nie wiedzą na przykład, czy Straż Graniczna będzie te osoby natychmiast deportować, czy nie – wyjaśnia Keryk.
Dodaje, że niektóre osoby mogą się też obawiać, że jeśli nawet otrzymają zgodę na dwuletni pobyt, to mogą mieć kłopoty z jego przedłużeniem. – Głównie dlatego, że mogą nie być w stanie udowodnić legalnych dochodów, czyli na podstawie umowy o pracę, ponieważ część cudzoziemców może nie znaleźć stałej pracy i dlatego zarabia w szarej strefie – twierdzi Keryk.
Eksperci są zgodni, że na abolicji zyskają nie tylko cudzoziemcy. Jest ona także korzystna dla państwa, między innymi dlatego, że powiększy wpływy do budżetu w postaci podatków płaconych przez tych obcokrajowców, którzy znajdą legalne zatrudnienie.
Liczba wniosków cudzoziemców o legalizację pobytu w Polsce / DGP
Mieszkasz trzy lata – złóż wniosek
Od 1 stycznia ruszyła w Polsce abolicja dla cudzoziemców, którzy nielegalnie przebywają w naszym kraju. Ci, którzy chcą zalegalizować swój pobyt, muszą do 2 lipca złożyć wnioski do odpowiedniego wojewody. Muszą udokumentować swój nieprzerwany pobyt w Polsce co najmniej od 20 grudnia 2007 roku. Udokumentowany pobyt może być krótszy – od 2010, jeśli przed tą datą bez powodzenia starali się o status uchodźcy. Nieprzerwany oznacza, że żadna z przerw nie mogła być dłuższa niż pół roku.
Cudzoziemcy, którzy otrzymają pozytywną decyzję, uzyskają zezwolenie na zamieszkanie w Polsce przez dwa lata. W tym czasie będą mogli podjąć zatrudnienie na podstawie umowy o pracę oraz uregulować swój dalszy pobyt nad Wisłą.