Sąd administracyjny zajmie się dzisiaj skargą w sprawie odmowy dostępu do informacji publicznej dotyczącej kontroli operacyjnej. To nie pierwsza próba wydobycia danych statystycznych na temat kontroli operacyjnej stosowanej przez CBA. Chodzi m.in. o podsłuchy czy kontrolę korespondencji (w tym także e-maili).
Zgodę na stosowanie tego typu technik wydaje każdorazowo sąd. Helsińska Fundacja Praw Człowieka chciałaby się dowiedzieć, ile wniosków o stosowanie takich technik złożyło od początku swej działalności CBA (2006 rok), ile razy sąd się zgodził, a ile odmówił, oraz ile było wniosków o przedłużenie stosowania tych metod przez specsłużbę.
– Dane te początkowo miały nam jedynie pomóc w sporządzaniu opinii przyjaciela sądu (amicus curiae) w sprawie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego kontroli operacyjnej – wyjaśnia Artur Pietryka z Fundacji.

Co grozi interesom państwa

Po raz pierwszy CBA odmówiło dostępu do tych danych w 2009 r.
„Informacje, o udostępnienie których zwraca się wnioskodawca, stanowią tajemnicę państwową” – napisał wówczas szef CBA w swej decyzji.
– Wywołało to nasze zdziwienie. Zakładaliśmy, że tak ogólne informacje, jak np. sucha liczba wniosków składanych do sądów, nie mogą w żaden sposób zagrażać interesom państwa – mówi Pietryka.
Fundacja nie dała za wygraną i skierowała skargę na odmowę dostępu do informacji publicznej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W pierwszej instancji przegrała, ale Naczelny Sąd Administracyjny uchylił ten wyrok.
– Dane statystyczne, których domagała się Fundacja, nie są informacjami stanowiącymi tajemnicę państwową. Ich ujawnienie nie może spowodować zagrożenia, a zwłaszcza istotnego dla wartości chronionych tym przepisem. Może natomiast dla opinii publicznej stanowić ważny sygnał, jak często narzędzie w postaci kontroli operacyjnej było wykorzystywane i jaka była postawa sądu wobec wniosków szefa CBA – zauważyła w uzasadnieniu wyroku z 1 października 2010 r. przewodnicząca składu orzekającego Irena Kamińska (I OSK 1149/10).
Drugi wyrok warszawskiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego był także korzystny dla Fundacji (II SA/Wa 678/11). Jednak szef CBA, wydając we wrześniu 2011 r. kolejną decyzję, ponownie odmówił dostępu do informacji publicznej. Tym razem odwołał się do znowelizowanego brzmienia ustawy o prokuraturze, które – jego zdaniem – przesądza o tym, że tylko prokurator generalny jest uprawniony do przedstawiania informacji o kontrolach operacyjnych stosowanych przez wszystkie służby. Ta odmowa została przez fundację zaskarżona i dziś warszawski WSA rozpozna tę skargę.

Czym jest szkoda dla bezpieczeństwa

– Ten wyrok będzie interesujący także dlatego, że sąd będzie badał sprawę już w kontekście nowych, obowiązujących od 2011 r. przepisów o ochronie informacji niejawnych. A te są na tyle ogólne, że dopiero z orzecznictwa będzie wynikać, co to np. oznacza poważna szkoda dla bezpieczeństwa państwa. Będzie to więc jeden z pierwszych wyroków zakreślających granice między informacją publiczną a niejawną – mówi Pietryka.
W połowie ub.r. prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawił ogólne informacje dotyczące kontroli operacyjnej. Zgodnie z nimi wszystkie służby uprawnione do jej stosowania złożyły w 2010 r. wnioski dotyczące 6723 osób. Jednak większość z nich, bo 5824, skierowała do sądów policja.

6723 osób dotyczyły wnioski o kontrolę operacyjną złożone przez służby w 2010 r.

96 proc. wniosków sądy uwzględniały i zgadzały się na stosowanie kontroli operacyjnej