Reformie procesu karnego musi towarzyszyć ustanowienie prawa ubogich, które uchroni niezamożnych przed dyskryminacją – mówi na łamach „Gazety Wyborczej” Mikołaj Pietrzak, przewodniczący komisji praw człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej.

„Gazeta Wyborcza” przypomina, że według przygotowanej przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego reformy procedury karnej, sąd nie będzie już, jak dotychczas, sam ustalał prawdy (tzw. system inkwizycyjny), lecz będzie tylko oceniał argumenty przedstawione przez oskarżenie i obronę (tzw. system kontradyktoryjny). Spowoduje to, że kto będzie lepszy – ten wygra.

Gazeta pyta, czy te zmiany nie przyczynią się do tego, że do więzień będą trafiać biedni, których nie stać na dobrego obrońcę, a bogaci się wykpią.

Na to pytanie w rozmowie z „GW” próbuje odpowiedzieć Mikołaj Pietrzak, przewodniczący komisji praw człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. Jego zdaniem nie trzeba się bać samej kontradyktoryjności, lecz złej jakości prawników. – W naszym systemie, jak ktoś ma nawet wybitnego adwokata, a trafi na złego sędziego – to adwokat niewiele mu pomoże – uważa Pietrzak.

Jednocześnie Pietrzak postuluje, żeby reformę procesu karnego wprowadzić równolegle z reformą obrony, z wprowadzeniem dobrego „prawa ubogich”. – Zwiększenie kontradyktoryjności powinno przynieść oszczędności kosztów procesu, więc śmiało można zainwestować w stworzenie prawa do obrony z urzędu, które zapobiegałoby dyskryminowaniu osób niezamożonych – przekonuje adwokat.