Seniorzy są oszukiwani przez akwizytorów i firmy sprzedające towary na wycieczkach, a później nękani przez firmy windykacyjne. Osoby starsze nie są jednak bezradne – mogą np. wystąpić do sądu o odszkodowanie
Seniorzy są oszukiwani przez akwizytorów i firmy sprzedające towary na wycieczkach, a później nękani przez firmy windykacyjne. Osoby starsze nie są jednak bezradne – mogą np. wystąpić do sądu o odszkodowanie
Firmy wykorzystują nieznajomości prawa przez osoby starsze. Schemat jest prosty – do drzwi starszej osoby puka przedstawiciel firmy i namawia ją do zakupu towaru na rzekomo bardzo atrakcyjnych warunkach. Gdy klient orientuje się, że nabyty przedmiot nie jest mu potrzebny, zwraca go na drugi dzień i odstępuje od umowy. A po kilku tygodniach otrzymuje wezwanie do zapłaty kilkuset złotych. Jest to kara za rzekome zerwanie warunków promocji. Gdy nie płaci w terminie, zgłasza się do niego firma windykacyjna. Żąda zapłaty i straszy, że wpisze go do Krajowego Rejestru Długów. Takie działanie firm jest niezgodne z prawem, a osoby, które go doświadczą, nie powinny uiszczać żądanych przez windykatora kwot.
Jednym z podstawowych praw przysługujących konsumentom kupującym na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa (np. od akwizytora) jest możliwość rezygnacji z zakupu w ciągu 10 dni. Jeżeli klient z tego uprawnienia skorzysta, sprzedawca nie może nałożyć na niego żadnych dodatkowych kosztów. Niestety firmy bardzo często nie respektują tego prawa.
– Rocznie wydajemy około 10 decyzji dotyczących nieprzestrzegania praw konsumentów kupujących poza lokalem przedsiębiorcy – informuje Agnieszka Majchrzak z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Seniorzy są oszukiwani nie tylko przez domokrążców, ale także podczas grupowych prezentacji towarów.
– Przedsiębiorcy wykorzystują zaufanie starszych osób, np. oferując za niewielkie pieniądze wycieczki, często do miejsc kultu religijnego, połączone z prezentacją produktów i usług. Niejednokrotnie te rzeczy nie są warte swojej ceny – mówi Agnieszka Majchrzak.
Co więc powinny zrobić starsze osoby, aby nie dać się oszukać? Najprostsze rozwiązanie to porostu nie nabywać towarów u akwizytorów czy na pokazach.
– Jeśli jednak ktoś jest zdecydowany na podpisanie umowy oferowanej przez przedstawiciela, to najlepiej udać się do najbliższego punktu – oddziału danej firmy – i tam zweryfikować ofertę. Znane firmy mają również punkty obsługi klienta, infolinie – mówi Tomasz Trepliński, adwokat prowadzący własną kancelarię.
Radzi również, aby przed zawarciem umowy skonsultować się z prawnikiem, ewentualnie z członkiem rodziny, który może udzielić rady.
W dużo gorszej sytuacji znajduje się osoba, która ulegnie namowom sprzedawcy i zakupi oferowany przedmiot.
– Bardzo często kupujący pozbawieni są możliwości złożenia reklamacji, nie są również informowani o prawie do zwrotu towaru czy rezygnacji z realizacji umowy w ciągu 10 dni od jej zawarcia. Dodatkowo obciąża się ich nieuzasadnionymi opłatami za wypowiedzenie umowy – mówi Agnieszka Majchrzak.
Podkreśla, że poszkodowani konsumenci powinni szukać pomocy u rzeczników konsumentów lub pod bezpłatnym numerem infolinii finansowanej przez urząd 800 007 707. Ponadto o takich praktykach, jak m.in. wprowadzanie w błąd, nierzetelne informowanie o ofercie sprzedawcy, utrudnianie wypowiedzenia umowy, brak przedstawienia wymaganych przez prawo informacji, można zawiadomić UOKiK.
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy nieuczciwa firma nie odpuszcza i wzywa klienta, który odstąpił od umowy, do zapłaty tzw. kary umownej. Jeżeli osoba nie zapłaci w wyznaczonym terminie, sprawa kierowana jest do firmy windykacyjnej, która dzwoni do seniora i straszy np. wpisaniem go na listę dłużników. Część osób, chcąc mieć święty spokój, płaci żądaną kwotę, mimo że zgodnie z prawem nie musi tego robić.
– Problem obrony przed nachalnymi windykatorami wynika z braku świadomości prawnej w społeczeństwie – zaznacza Tomasz Terpiński.
Jednak nie wszystkie osoby starsze ulegają presji windykatorów. Dobry przykładem jest pan Janusz P. z Warszawy, którego firma windykacyjna nękała przez prawie 5 lat.
Początkowo przesyłano mu ponaglenia do zapłaty. Z czasem działania widnykatora stawały się bardziej agresywne. Nakazywano mu przybycie do siedziby firmy, pozostawanie w domu w celu oczekiwania na przyjście terenowego inspektora firmy windykacyjnej czy oddania próbek pisma do ekspertyzy grafologowi. Nękano go również telefonicznie. Nikogo nie obchodziło, że pan Janusz ma 71 lat, cierpi na chorobę nowotworową – stwierdzono u niego przerzuty do płuc i wątroby. Ma też nadciśnienie, cukrzycę i przeszedł udar mózgu.
Pan Janusz P. zdecydował się wytoczyć powództwo cywilne – uważał bowiem, że praktyki, jakie stosuje firma windykacyjna, naruszają jego dobra osobiste. Sąd pierwszej i drugiej instancji uznał roszczenie powoda za zasadne. Uznano działania firmy za naruszające prywatność powoda. Pozbawiały go bowiem one poczucia spokoju i bezpieczeństwa. Zdaniem sądów działania nadmierne, nakierowane na zastraszenie dłużnika, zmierzające do wywołania w nim uzasadnionej obawy o mir domowy, realizowane w oparciu o zasadę, według której cel uświęca środki, nie mogą być oceniane inaczej niż jako wadliwe.
Firmie windykacyjnej nakazano zapłacić panu Januszowi odszkodowanie w kwocie 7,5 tys. zł.
Upór i świadomość prawna pana Janusza powinny stanowić dobry przykład dla innych osób starszych, które znalazły się na celowniku nachalnych firm windykacyjnych. Wyrok sądu pokazuje bowiem, że pokrzywdzeni działaniami firm windykacyjnych nie powinni czuć się pozbawieni ochrony, w sytuacji gdy windykator wszelkimi możliwymi sposobami (często niezgodnymi z prawem) chce odzyskać należność.
Osoby, które czują się pokrzywdzone prowadzoną windykacją, powinny złożyć do sądu pozew o ochronę dóbr osobistych. Należy pamiętać, że sądem właściwym do orzekania w tym z zakresie w pierwszej instancji jest sąd okręgowy.
W uzasadnieniu pozwu należy powołać się m.in. na świadków i załączyć korespondencję prowadzoną z firmą windykacyjną.
Przed niezgodnymi z prawem metodami prowadzenia windykacji można bronić się także, składając zawiadomienie na policji.
Zdaniem Tomasza Terpińskiego, gdy działania windykatora odbiegają od przyjętych standardów i czujemy się przez niego nękani, możemy złożyć zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa określonego w art. 190a kodeksu karnego (stalking).
Zachowania mieszczące się w ramach stalkingu godzą w istotne dobra człowieka – przede wszystkim wolność, godność i cześć. A ten, kto uporczywie nęka inną osobę lub osobę jej najbliższą, wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Zdaniem prawników wobec sprawcy przestępstwa z art. 190a par. 1 k.k. może zostać orzeczony środek karny z art. 41a par. 1 k.k. polegający na:
● orzeczeniu obowiązku powstrzymania się od przebywania w określonych środowiskach lub miejscach,
● zakazie kontaktowania się z określonymi osobami,
● zakazie zbliżania się do określonych osób,
● zakazie opuszczania określonego miejsca pobytu bez zgody sądu.
Środek ten orzekany jest na okres od 1 roku do 15 lat i dla windykatora stalkera może oznaczać koniec kariery.
– Aby zainicjować sprawę karną, w większości przypadków należy złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w jednostce policji lub prokuratury. W przypadku stalkingu w zawiadomieniu należy również złożyć wniosek o ściganie karne – tłumaczy Tomasza Terpiński.
Podkreśla, że dowodem w sprawie karnej mogą być zeznania osoby pokrzywdzonej, świadków czy różnego rodzaju dokumenty – w zasadzie wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia okoliczności sprawy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama