Ministerstwo Sprawiedliwości chce, by opłaty były uiszczane tylko gotówką w kasie sądu lub bezgotówkowo na konto. Takie zmiany przewidują projekt nowelizacji ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych i projekt rozporządzenia w sprawie sposobów uiszczania opłat sądowych w sprawach cywilnych. Zakładają one, że strony sporu będą wnosić opłaty za pomocą platformy elektronicznych płatności (PEP).
– Będzie to rozwiązanie oparte na zasadach obowiązujących w elektronicznym postępowaniu upominawczym. Płatności będzie można dokonać przelewem lub kartą płatniczą – tłumaczy Piotr Kluz, wiceminister sprawiedliwości.
Platforma zostanie umieszczona na stronie internetowej, za którą będzie odpowiadać resort sprawiedliwości. Osoba, która będzie chciała opłacić pismo sądowe za pośrednictwem PEP, skorzysta z systemu klienta dostępnego na stronach MS (www.ms.gov.pl).
Procedura nie będzie skomplikowana. Po wpisaniu nazwy sądu, do którego strona wnosi pismo podlegające opłacie, system wygeneruje identyfikator pełniący rolę znaku opłaty sądowej. Aplikacja poprosi następnie o wybór formy płatności. Jeżeli zainteresowany zdecyduje, że nie chce skorzystać z systemów bankowych dostępnych na PEP, będzie mogł zażądać wygenerowania druku opłaty. Z takim dokumentem może udać się na pocztę lub do kasy sądu i uiścić wskazaną na wydruku kwotę.
Plany resortu sprawiedliwości chwalą adwokaci.
– Płacenie przelewami internetowymi jest wygodne i tanie. W przypadku znaków dochodzą przecież koszty ich drukowania, transportu i dystrybucji – mówi Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
Nie zgadzają się z nim przedstwiciele innych środowisk prawniczych. Przeciwko wyeliminowaniu znaków sądowych protestują Krajowa Rada Radców Prawnych i Krajowa Rada Notarialna. Otrzegają one, że osoby, które nie będą mogły zapłacić gotówką w kasie sądu, będą musiały skorzystać z banku lub placówki pocztowej. A to oznacza dla nich dodatkowe koszty, czyli prowizje za przelewy i usługi pocztowe.