Przed podjęciem decyzji o wydaniu z Polski dziecka przywiezionego do naszego kraju przez jednego z rodziców bez wiedzy drugiego, sądy powinny w większym stopniu brać pod uwagę dobro samego dziecka - uważa Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak.

Pismo w tej sprawie RPD skierował do ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego. Michalak postuluje w nim zorganizowanie szkoleń dla sędziów rodzinnych, na których poruszona byłaby tematyka dotycząca problemu uprowadzania dzieci za granicę.

Michalak zwrócił uwagę, że coraz częściej zdarzają się sytuacje, w których skonfliktowani małżonkowie posiadający różne obywatelstwa toczą spór w sądzie w związku z uprowadzeniem dziecka za granicę. Dodał, że kiedy sąd decyduje o wydaniu dziecka "dochodzi do dramatycznych sytuacji i jeden z rodziców musi wyjechać z dzieckiem do poprzedniego miejsca pobytu, a w przypadku, gdy sam nie chce wracać do tego miejsca, jest obowiązany wydać dziecko rodzicowi, który wygrał w sądzie spór".

Sprawy o wydanie w takich sytuacjach dziecka za granicę toczą się na podstawie Konwencji Haskiej dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę z 1980 r. RPD wskazał jednak, że polskie sądy niejednokrotnie ograniczają się jedynie do ustalenia, czy wywiezienie dziecka nosi cechy uprowadzenia w świetle konwencji.

W ocenie RPD sądy rzadko zwracają uwagę na inny zapis tej konwencji mówiący, że sąd nie jest zobowiązany zarządzić wydania dziecka wówczas, gdy "istnieje poważne ryzyko, że powrót dziecka naraziłby je na szkodę fizyczną lub psychiczną albo w jakikolwiek inny sposób postawiłby je w sytuacji nie do zniesienia". "Powodem takiego stanu rzeczy są częste oddalenia przez sądy wniosków dowodowych składanych przez strony postępowania; w szczególności chodzi tu o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych psychologów" - głosi pismo Rzecznika przekazane PAP.

RPD podejmował wielokrotnie sprawy dotyczące uprowadzenia dzieci za granicę

"W mojej ocenie przeprowadzenie dowodów wnioskowanych przez rodzica, który odmawia wydania dziecka, jest niezbędne dla prawidłowego ustalenia całokształtu stanu faktycznego sprawy, a co za tym idzie do właściwego zastosowania przez sądy konwencji i wydania rozstrzygnięcia odpowiadającego najlepiej pojętemu interesowi dziecka" - zaznaczył Michalak.

RPD - jak wynika z jego sprawozdania za zeszły rok - podejmował wielokrotnie sprawy dotyczące uprowadzenia dzieci za granicę, związane z naruszeniem postanowień Konwencji Haskiej. Do tej kategorii należała na przykład sprawa chłopca, wywiezionego przez matkę - bez zgody ojca - z Grecji do Polski. Sąd I instancji wydał orzeczenie, w którym nakazał powrót chłopca do miejsca stałego pobytu, pomijając składane przez matkę wnioski dowodowe, które miały wykazać, że powrót syna stanowiłby zagrożenie dla jego zdrowia psychicznego i fizycznego.

Po złożeniu przez matkę apelacji, w czerwcu zeszłego roku RPD zgłosił udział w postępowaniu i wniósł o wyjaśnienie, czy złożenie przez ojca oświadczenia o uznaniu syna, skutkowało w świetle obowiązujących wówczas przepisów prawa greckiego uzyskaniem przez niego władzy rodzicielskiej. Gdyby bowiem okazało się, że ojciec nie ma władzy rodzicielskiej, rozstrzyganie w trybie Konwencji Haskiej byłoby bezprzedmiotowe. Ostatecznie sąd okręgowy podzielił stanowisko RPD i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Postępowanie jest w toku.

Rzecznik przystąpił też w maju zeszłego roku do sprawy chłopca, którego matka uzyskała rozwód w Meksyku i wróciła z dzieckiem do Polski. Sąd ustalił miejsce pobytu dziecka przy matce, jednak ojciec zachował prawo do decydowania o ważnych sprawach dotyczących syna. RPD także zgłosił udział w postępowaniu apelacyjnym, wnioskując o uchylenie postanowienia nakazującego powrót chłopca do Meksyku, argumentując, że stan zdrowia chłopca (przewlekłe zapalenie oskrzeli, astma) przemawia za pozostawieniem go w Polsce, gdzie ustąpiły jego dolegliwości. Ta sprawa także jest w toku.