Każdy ma prawo do krytykowania działań władzy publicznej – tak orzekł wczoraj Sąd Okręgowy w Poznaniu, który uniewinnił blogera Łukasza Kasprowicza oskarżonego o zniesławienie burmistrz Mosiny.
Każdy ma prawo do krytykowania działań władzy publicznej – tak orzekł wczoraj Sąd Okręgowy w Poznaniu, który uniewinnił blogera Łukasza Kasprowicza oskarżonego o zniesławienie burmistrz Mosiny.
Sąd II instancji rozpatrywał w środę odwołanie od wyroku sądu rejonowego, który zapadł w styczniu br. Wówczas to Sąd Rejonowy w Poznaniu uznał, że Łukasz Kasprowicz znieważył na swym blogu burmistrz Mosiny. Mężczyzna nazwał kobietę między innymi „esbeckim pomiotem” i „tapirowanym kundlem”. Ponadto krytykował jej decyzje. Za swoje czyny został skazany na 10 miesięcy ograniczenia wolności, 300 godzin prac społecznych, grzywnę i zakaz wykonywania przez rok zawodu dziennikarza.
Sąd okręgowy uwolnił blogera od zarzutów. Uznał m.in., że jego wpisy nie są materiałami dziennikarskimi. Należy je natomiast traktować jako opinie obywatela na temat władzy. A krytykować decyzje władz może każdy.
– Oskarżony jest zaangażowany w życie gminy i jako członek lokalnej społeczności nie był zadowolony z decyzji władz i krytykował działania oskarżyciela prywatnego jako burmistrza gminy – uzasadniał wyrok sędzia Leszek Matuszewski.
Co więcej, sędziowie uznali, że negatywna ocena wyrażana przez blogera może być także błędna, a oceniany nie powinien żądać na tej podstawie ukarania autora wpisów.
– Błędna ocena działalności może wynikać z wielu powodów: z braku wiedzy, braku znajomości mechanizmów politycznych czy gospodarczych. Osoba piastująca funkcje publiczne musi być przygotowana na krytykę, także na tę niesłuszną. Osoba publiczna musi mieć skórę twardszą niż inni – mówił sędzia Leszek Matuszewski.
Z taką oceną sądu zgadzają się prawnicy.
– Przedstawiciele władzy lokalnej, działający w formie publicznej na danym terytorium, muszą mieć na uwadze, iż sfera ich aktywności niesie ze sobą ryzyko krytycznych opinii, które nie zawsze będą kwalifikowane jako zniesławienie – podkreśla adwokat Zbigniew Roman, adwokat z kancelarii specjalizującej się w sprawach karnych.
Zarzut zniesławienia można bowiem postawić tylko temu, kto swymi opiniami rozgłasza nieprawdę.
Co więcej, sąd, wydając wczoraj wyrok, stwierdził, że osoby piszące blogi mogą używać ostrzejszego języka. Uznał, że jeżeli ktoś chce zachęcić innych do czytania jego komentarzy, może w tym celu posunąć się do używania sformułowań dobitnych czy szokujących.
Wyrok jest prawomocny. Oskarżyciel prywatny może złożyć do Sądu Najwyższego wniosek o kasację.
SYGN. AKT IV Ka 266/11
2 lata pozbawienia wolności to maksymalna kara za zniesławienie za pośrednictwem środków komunikowania masowego
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama