Chcemy szybko rozwiązać problem wykorzystywania dzieł osieroconych, aby mogły być rozpowszechniane przez niekomercyjne biblioteki online - zapowiedział na konferencji prasowej komisarz ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier. Dodał, że skorzystają na tym m.in. studenci i naukowcy.
KE przyjęła we wtorek strategię "reorganizacji" prawa dotyczącego ochrony własności intelektualnej. Przedstawiła m.in. projekt dyrektywy w sprawie dzieł osieroconych, by umożliwić ich publikację w niekomercyjnych bibliotekach online (np. Europeana), oraz zaproponowała, by w 2012 roku unijny urząd w Alicante rejestrujący znaki towarowe zajął się monitorowaniem zjawiska podróbek i piractwa w UE.
"Wartość intelektualna jest kluczem do innowacyjności, ponieważ rozwój bazuje na czyichś dziełach i odkryciach. Twórcy muszą mieć zapewnione źródła finansowania, by kontynuować prace" - podkreślił Barnier. W UE działalnością kreatywną zajmuje się 1,4 mln małych i średnich firm, które zatrudniają ponad 8 mln osób. "Model handlu w Europie ewoluuje wraz z nowymi technologiami. Filmy i muzyka są coraz częściej oferowane online" - podkreślił komisarz.
Na piractwie w sieci tracą głównie twórcy muzyki i filmów, a także wydawnictwa i producenci, z kolei na podróbkach np. markowego sprzętu - inżynierowie i właściciele patentów.
KE nie chce zamykać stron internetowych ani karać tych, którzy nielegalnie ściągają muzykę i filmy, lecz zachęcić operatorów (którzy zamieszczają na swoich stronach pliki muzyczne i filmowe) do współpracy z autorami i organizacjami zajmującymi się ochroną praw autorskich. "Chodzi o to, by z jednej strony chronić prawa autorskie, a z drugiej zapewnić dostęp do dzieł" - wyjaśnił Barnier. Jego zdaniem, poprzez kampanie informacyjne należy uczulać osoby, które nielegalnie ściągają pliki z internetu, na konsekwencje takich działań, "wskazując, że nie tylko pozbawiają one dochodów swoich ulubionych artystów, ale także narażają swoje bezpieczeństwo". W 2012 roku KE chce wprowadzić pojęcie "prywatnego egzemplarza", czyli zalegalizowanej kopii pozyskanej z internetu do celów prywatnych.
"To kolejna podejmowana przez KE próba egzekwowania lepszej ochrony praw autorskich w UE, miejmy nadzieję, że tym razem udana, bo nie może być tak, że operatorzy internetowi zarabiają duże pieniądze kosztem twórców" - powiedział pragnący zachować anonimowość urzędnik KE. Wskazał, że w USA wykrywalność nielegalnych kopii jest 10-krotnie wyższa niż w UE.
Żeby ograniczyć handel podróbkami w UE, KE chce wzmocnić służby celne tak, by mogły sobie radzić z coraz większym napływem podrabianych artykułów na rynek unijny, także przewożonych tranzytem przez terytorium UE. W tej sprawie KE przedstawiła we wtorek projekt rozporządzenia. "W 2010 roku służby celne w UE zatrzymały 79 tysięcy podejrzanych przesyłek, czyli dwa razy więcej niż w 2009 roku" - poinformował we wtorek komisarz UE ds. podatkowych Algirdas Szemeta. Zwrócił uwagę na rosnący problem przesyłek pocztowych z nielegalnym sprzętem elektronicznych zamawianym przez internet.
Obaj komisarze podkreślili, że najwięcej podróbek pochodzi z Chin i Indii, dlatego też KE chce wzmocnić współpracę z władzami tych krajów.