W przyszłym tygodniu w Warszawie ma się zebrać grono szefów adwokatur z kilkudziesięciu państw świata. "Może powstać list otwarty do władz dotyczący planów zmian w zasadach świadczenia pomocy prawnej" - powiedział prezes Krajowej Izby Radców Prawnych Maciej Bobrowicz. Jak podkreślił, planowane u nas zmiany przepisów "idą wbrew europejskim trendom". W jego opinii, jeśli przepisy wejdą w życie, będzie to oznaczać, że "populizm znów triumfuje i czas cofa się wstecz, bo znów w przedwyborczym okresie będzie chodziło o załatwienie interesów polityków".
To na jego apel ok. 10 tys. aplikantów radcowskich pisze listy do władz, w których wyrażają dezaprobatę dla kierunku zmian nowelizacji ustawy o państwowych egzaminach prawniczych. "Grupa lobbująca za projektem, nad którym pracuje sejmowa podkomisja, liczy kilkadziesiąt osób. Wyszedłem z założenia, że grupa aplikantów radcowskich licząca 10 tys. osób też ma prawo zabrać głos i powiedzieć, co myśli o tym projekcie. Dlatego zwróciłem się do nich z informacją o tym, jakie przepisy są przygotowane i w jakiej sytuacji się oni znajdą, jeśli przepisy wejdą w życie" - wyjaśnił.
Projekt zakłada wprowadzenie państwowego egzaminu prawniczego I i II stopnia
Projekt zakłada wprowadzenie państwowego egzaminu prawniczego I i II stopnia. Ponadto nadaje uprawnienia do występowania przed sądami rejonowymi i wykonywania innych czynności prawniczych nowej kategorii osób, które zdały egzamin I stopnia - doradcom prawnym. Prace nad tego typu przepisami były prowadzone od 2008 r. w Ministerstwie Sprawiedliwości, które nie skierowało ich do parlamentu. Ostatecznie rządowe propozycje przejęli posłowie PO.
Poselski projekt przewiduje, że do egzaminu prawniczego I stopnia mogliby podchodzić wszyscy absolwenci prawa. Egzamin ten miałby kwalifikować do odbywania wszystkich aplikacji prawniczych. Zdanie egzaminu I stopnia uprawniałoby też do świadczenia w ograniczonym zakresie pomocy prawnej jako doradca prawny. Posłowie deklarują, że chodzi o poszerzenie dostępu do pomocy prawnej dla obywateli i zwiększenie konkurencji na prawniczym rynku.
Zaproponowane rozwiązania krytycznie ocenili adwokaci
Zaproponowane rozwiązania już w zeszłym roku krytycznie ocenili zarówno adwokaci, jak i radcowie prawni oraz Krajowa Rada Sądownictwa. Jak mówi mec. Bobrowicz, w trakcie sejmowych prac w podkomisji udało się osiągnąć kompromis, od którego teraz sejmowa większość odchodzi. Prasa zauważyła, że zmiany te wiążą się z momentem, gdy posła PO Jerzego Kozdronia na stanowisku sprawozdawcy prac komisji zastąpił jego klubowy kolega Wojciech Wilk.
"Prace w podkomisji miały już dobiegać końca, aż tu nagle docierają do nas sygnały, że projekt ulega gwałtownym zmianom. Przyjęte w komisji poprawki posła Roberta Węgrzyna znów zakładają, żeby absolwenci wydziałów prawa mogli występować w sądach z kompetencjami zbliżonymi do radców czy adwokatów. To rodzi wiele niebezpieczeństw dla obywateli powierzających swoje sprawy osobom niepodlegającym odpowiedzialności dyscyplinarnej. A z badań OBOP wiemy, że tylko 1 proc. badanych absolwentów prawa jest przekonanych, iż poradziłoby sobie w sądzie. Dziś jest tak, że teorii uczą studia, a dopiero aplikacja - praktyki" - przestrzega szef radców prawnych.
Sytuację dopuszczenia do występowania przed sądami magistrów prawa bez aplikacji mec. Bobrowicz porównuje do tego, gdyby ogłosić, że prawa jazdy na samochód są zbędne. "Wystarczy przeczytać podręcznik prowadzenia samochodu. Na pewno wystarczy? To odbiega od jakiegokolwiek standardu" - ocenił.
"Poprawki spowodują, że oferta na rynku prawniczym będzie szersza"
"Gra jest warta świeczki, te poprawki spowodują, że oferta na rynku prawniczym będzie szersza" - ocenia obecny przewodniczący sejmowej podkomisji Wojciech Wilk (PO). Jak mówi, jego poprzednik Jerzy Kozdroń (PO) oddał mu przewodniczenie pracom nad tą sprawą, bo sam zajmuje się wielką nowelizacją ustawy o ustroju sądów.
Jak podkreślił poseł Wilk, w tej sprawie nic jeszcze nie jest przesądzone, a zgłoszone poprawki dopiero przekazał do zaopiniowania samorządom adwokackiemu, radcowskiemu i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Według projektu ustawy egzamin I stopnia miałby mieć formę testu jednokrotnego wyboru, zawierającego 220 pytań, sprawdzających zarówno wiedzę prawniczą, jak i umiejętność stosowania prawa i zasad wykładni.
Do egzaminu prawniczego II stopnia przystępowałyby osoby kończące aplikacje korporacyjne, doradcy prawni z pięcioletnim doświadczeniem zawodowym, a także m.in. doktorzy nauk prawnych. Egzamin II stopnia miałby składać się z dwóch części - ogólnej (test) i specjalistycznej (prace pisemne). Zdanie egzaminu uprawniałoby do wykonywania zawodu adwokata, radcy prawnego lub notariusza.
W projekcie przewidziano także wprowadzenie elektronicznego systemu rejestracji do państwowych egzaminów prawniczych. Miałby on ułatwić rejestrację kandydatów i w sposób optymalny zapewnić miejsce odbywania aplikacji wszystkim chętnym, którzy zdali egzamin I stopnia.
Komentarze (60)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze- ciekawe, co taki test miałby sprawdzać... I czy jak potem klient przyjdzie ze zleceniem napisania pozwu i poprowadzenia sprawy przed sądem, to ta wiedza "testowa" się do czegoś przyda -raczej wątpię. No trudno, będzie się uczył na sprawach klientów, ostatecznie to oni zapłacą za zdobywanie wiedzy praktycznej.
Zwykły absolwent prawa i tak lepiej orientuje się w sprawach sądowych niż typowy obywatel i z powodzeniem mógłby reprezentować taką osobę.
"10 tysięcy aplikantów radcowskich pisze listy do Sejmu" to tekst nieprecyzyjny. Winno być "10.000 aplikantów napisze do Sejmu. Zapowiada Prezes Bobrowicz"
Bo dziennikarz nie wie ilu aplikantów pisze te listy, ilu zapowiedziało, że napisze, ilu napisało. To jest niesprawdzalne.
Wskazane sformułowanie wytworzyło nieuzasadnione przekonanie wśród czytelników, że aplikanci są przeciwko proponowanej ustawie. Tymczasem autor nie zapytał się aplikantów a jedynie przyjął za prawdę życzenie Prezesa, że aplikanci te listy napiszą.
Otoz cofajac sie "naprzod" warto pamietac o tym iz skoro mamy wolny rynek to niech on eleiminuje slabe jednostki, moze na poczatku bedzie troche balaganu ale teraz przeciez jest porzadek spokoj i pelen profesjonalizm z zaufaniem do tej poslugi spoleczenstwu na czele.
Wszelkie korporacje adwokackie ect, boja sie konkurencji, bo wiedza ze ktos moze przyjsc i zrobic to taniej, poprostu wolny rynek moglby ich wyeliminowac,musielieliby podnosic stale swoje umijetnosci, poszerzac wiedze, by dorownac i inkinacja na rynku i byc konkuencyjnym.
Jesli ktos jest dobry w tym co robi to jest mu to obojetne, a jezeli maja racje Ci ktorzy mowia ze jakosc spadnie to powinni sie cieszyc, ze Ci zwykli magistrzy odpadna i beda mierni. Moze czas by zmienic nieco podejscie do tego tematu, rynek jak rynek jak pojde do prywatnego lekarza i spapra on robote to tez moge stracic zycie i majatek. A odpowiedzialnosc adwokata, radcy prosze was moi drodzy, reka reke myje taka prawda, tam gdzie sa kartele i takie organizacje nigdy nie bedzie dobrze.
W czym jest rzecz? Kto więc popiera ten projekt?
Zalew aplikantów spowodował, że praktycznie nieliczni mogą liczyć na jakiekolwiek wynagrodzenie w kancelariach - tak oto działa wolny rynek. Potem przeniesie się to na rynek fachowych pełnomocników.
Jeżeli jeszcze dojdą magistrowie prawa produkowani w każdej szkółce, to polecą drastycznie wynagrodzenia na rynku, które i tak ciągle spadają.
A czyje konkretnie spadną wynagrodzenia? Tych słabych, którzy nie byli w stanie nawet dostać się na aplikację.
USTAWA O RADCACH PRAWNYCH I TAK JUŻ TERAZ ŁAMIE KONSTYTUCJĘ.
Art. 17.
1. W drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe, reprezentujące osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony.
2. W drodze ustawy można tworzyć również inne rodzaje samorządu. Samorządy te nie mogą naruszać wolności wykonywania zawodu ani ograniczać wolności podejmowania działalności gospodarczej.
PIERWSZE I NAJWAZNIEJSZ - RADCY PRAWNI NIE SĄ ZAWODEM ZAUFANIA PUBLICZNEGO.
A zatem stosuje się do nich ust. 2, a zatem samorządy te nie mogą naruszać wykonywania zawodu i ograniczać wolności podejmowania działalności gospodarczej.
Więc działania pana Bobrowicza - ewidentnie łamią konstytucję - czyli prawo. Co więcej pan Bobrowicz, zachęca do łamania prawa aplilkantów.
Jest to sytuacja paradoksalna, kiedy ktoś bedący prawnikiem nawołuje publicznie do łamania prawa.
A czym sobie Bobrowicz zasłużył na takie przywileje. Dlaczego Bobrowicz nie raczy jak my wszyscy radzić sobie na wolnym rynku w ramach konstytucyjnej społecznej gospodarki rynkowej?
Dlaczego ma płacić za usługi Bobrowicza, tyle ile on sobie ze swoimi kolegami wymyślą, a nie tyle ile warta jest jego usługa.
Spełniając żądania radców prawnych posłowie działali by przeciwko sobie i przeciwko społeczeństwu, które od lat nie ma normalnego i na godziwych warunkach dostępu do usług prawnych.
Byłby wiarygodniejszy, gdyby on sam te dane opublikował, przecież Pan Prezes powinien świecic przykładem dla innych, nieprawdaż?
Ale ci, co sami tych wymogów nie spełnili, nie powinni się aż tak eksponowac w nieuzasaadnionej krytyce polskich magistrów prawa, bo sami się w gruncie rzeczy od nich niczym nie róznią.
A radcy prawni są żałośni. Nie jest to zawód zaufania publicznego, więc nawoływani do ograniczenia konkurencji, to łamanie prawa. Ktoś taki jak jak prezes tej organizacji powinien o tym wiedzieć. A może nie czytał konstytucji?