Powiaty mają wiele problemów, z którymi borykają się od lat. Wiele wysiłku wkładamy w to, żeby poprawiono to, co w państwie działa źle lub bardzo źle. Jednak wciąż napotykamy dziwne bariery, których nie jesteśmy w stanie przełamać.
Czy to brak wyobraźni w stanowieniu prawa, czy to niewiedza, brak umiejętności albo czyjaś zła wola – trudno oceniać. Istotne, że przez kolejne lata mówimy o tych samych sprawach. Nieco inaczej, bo sytuacja jednak się zmienia. Ale przecież przez trzy kadencje nie zmieniła się ona na tyle, żebyśmy byli z tego zadowoleni.
Dlatego wciąż mówimy o dramatycznej sytuacji w powiatowych finansach, gdzie przychody od początku były marne i z roku na rok są coraz mniejsze, a lista zadań do wykonania przez samorządy zadziwiająco się wydłuża. Zastanawiające jest w tej sytuacji zwłaszcza to, że rząd zachowuje się tak, jakby obawiał się dać powiatom więcej pieniędzy, ale jednocześnie nie obawia się, że zadania, którymi nas obarcza, będą źle zrealizowane. To tak, jakby nam nie ufał i ufał jednocześnie. Wolelibyśmy, żeby rządzący wykazywali się większą odwagą i byli bardziej konsekwentni w okazywaniu zaufania samorządom. Skoro bowiem dwadzieścia lat temu Polacy zdecydowali, że chcą mieć państwo obywatelskie i samorządne na poziomie gminy, powiatu oraz województwa, to teraz się tego trzymajmy. Wszelkie dążenia do centralizacji są w moim rozumieniu łamaniem umów społecznych. Nieustająco też mówimy o drogach, na budowę których nie mamy pieniędzy, i o dziurach w drogach, których nie mamy za co załatać. Nie mamy na to pieniędzy, bo subwencję drogową zlikwidowano, a dochody własne mamy zbyt małe. Pojawił się wprawdzie projekt schetynówek, który okazał się świetnym pomysłem, ale już słychać zapowiedzi, że niebawem przestanie być realizowany. Poważnym problemem jest dla powiatów także kwestia służb i inspekcji. Zabiegamy o to, żeby straż pożarna, policja, sanepid znowu podlegały samorządowi powiatowemu. Tak było na początku i to było dobre rozwiązanie, do którego należy wrócić. Widać to doskonale po kilku latach wyłączenia tych instytucji spod nadzoru samorządu.
Bardzo bym chciał, żebyśmy na koniec tej kadencji samorządów, za niespełna cztery lata, mogli powiedzieć, że o niektórych sprawach już nie musimy mówić jak o problemie do rozwiązania. Chodzi o takie uregulowania systemowe, żeby problemy same się rozwiązywały, a wdrażane i obowiązujące oraz przestrzegane procedury pokazywały, co można, a czego nie wolno. I żeby skończyło się to ciągłe zastanawianie się, czy powiaty są w Polsce potrzebne, czy może jednak nie. Moja odpowiedź na tę wątpliwość jest jedna – tak, powiaty są nam potrzebne. Bo realizują zadania, których inne instytucje z różnych przyczyn realizować nie są w stanie. Samorządy powiatowe wypełniają swoje funkcje zgodnie z wielowiekową polską tradycją. I nawet kiedy formalnie powiaty w Polsce nie istniały, to przecież funkcjonowały struktury, które pełniły ich rolę – wypełniały bowiem ich zadania, obejmując swym zasięgiem obszar tradycyjnie przypisany powiatowi. Tak więc w 1999 r. nie utworzono powiatów, a tylko je usamorządowiono i znowu nazwano powiatami.