Eksperci krytykują sposób przeprowadzania najważniejszych projektów informatycznych w kraju. Apelują: ktoś musi to koordynować.
Informatyzacja to wciąż pięta achillesowa naszego państwa. Odłożenie o dwa lata wejścia nowych dowodów osobistych, porażka zintegrowanego systemu informatycznego Ministerstwa Skarbu Państwa, systemu TETRA czy zamieszanie z ustawą audiowizualną, która nakazywała kontrolę treści w internecie – to tylko niektóre przykłady informatycznego chaosu. To już zaczyna być kuriozalne – mówi Krzysztof Szubert, ekspert do spraw informatyki z Bussiness Centre Club. Nie ukrywa irytacji. Jako przykład bezhołowia informatycznego podaje przedwczorajsze posiedzenie sejmowej podkomisji do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o podpisach elektronicznych. – Spotkanie trwało kilkanaście minut. Trzeba było się rozejść bez żadnych decyzji, bo resorty spraw wewnętrznych i gospodarki nie przesłały sobie informacji o zmianach terminu zakończenia prac nad nowymi dowodami osobistymi – opowiada Szubert. Dlatego BCC apeluje do rządu o powołanie urzędnika w randze ministra przy kancelarii premiera lub prezydenta, który synchronizowałby działania kilku urzędów już działających na tym polu. To niejedyne środowiska dopominające się o porządek.
Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji wysłała w tym tygodniu do premiera memorandum wnioskuje o stworzenie specjalnego ministerstwa. – Dziś mamy do czynienia z karnawałem niekompetencji – ocenia prezes PIIT Wacław Iszkowski. Wymienia wpadki ostatnich miesięcy: – Ustawa hazardowa i pomysł rejestru stron i usług niedozwolonych. Ustawa audiowizualna i kontrola serwisów wideo w sieci. Ustawa o systemie informacji w ochronie zdrowia, która nie uwzględniła ochrony danych osobowych. Eksperci są pewni – bałagan bierze się m.in. stąd, że kompetencje dotyczące informatyzacji leżą w gestii kilkunastu urzędów. W MSWiA działa Centrum Projektów Informatycznych odpowiadające za e-administrację, w resorcie infrastruktury departament łączności zajmujący się telekomunikacją, Ministerstwo Gospodarki odpowiada za e-gospodarkę, resort finansów za e-podatki, resort zdrowia właśnie wprowadza telemedycynę, a kultury pilnuje praw autorskich w sieci.
– Robi się dużo, ale efekt jest mizerny. Informatyzacja, która powinna służyć skutecznemu zarządzaniu państwem, ułatwianiu życia ludziom nie spełnia swojej roli – uważa Krzysztof Głomb, prezes stowarzyszenia Miasta w Internecie. Jego zdaniem centralny urząd ds. informatyzacji odniesie skutek, gdy oprócz synchronizacji prac opracuje jednolitą politykę cyfryzacji życia publicznego od edukacji po administrację.
Długo, a co gorsza nieskutecznie
● MSWiA aż o 1,5 roku przesunęło termin wejścia w życie nowych cyfrowych dowodów osobistych. Powodem jest przedłużające się postępowanie przetargowe na dostawę blankietów dowodów osobistych.
● Unieważniono przetarg na stworzenie ogólnokrajowego cyfrowego systemu łączności radiowej dla policji, straży pożarnej i służb ratowniczych, zwanego w skrócie TETRA (z racji użytej technologii), który miał zacząć działać przed Euro 2012.
● Wciąż nie ma programu informatyzacji państwa, a ostatni rozplanował działania tylko do końca 2010 roku.
● Ministerstwo Skarbu Państwa wydało ponad 7 mln zł na zintegrowany system informatyczny, a i tak urzędnicy muszą wprowadzać do niego dane odręcznie.