Powstaje wiele systemów i nikt nie myśli o ich zintegrowaniu. Nowe dowody osobiste z czipem miały nam umożliwić korzystanie z urzędów bez konieczności ich odwiedzania i rozpocząć e-rewolucję w administracji. Ale nie tylko nie będzie ich tak jak planowano od 1 lipca, ale też niewiele dzięki nim załatwimy.
Powstaje wiele systemów i nikt nie myśli o ich zintegrowaniu. Nowe dowody osobiste z czipem miały nam umożliwić korzystanie z urzędów bez konieczności ich odwiedzania i rozpocząć e-rewolucję w administracji. Ale nie tylko nie będzie ich tak jak planowano od 1 lipca, ale też niewiele dzięki nim załatwimy.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller przekonuje, że dzięki elektronicznemu dowodowi osobistemu zapomnimy o drukach RMUA, aby zarejestrować się w przychodni, bez wychodzenia z domu będziemy też mogli się zameldować czy zamówić akt urodzenia. Po otrzymaniu dowodu i wejściu na internetową stronę e-puap.gov.pl, czyli Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej, świat urzędów miał stanąć przed nami otworem.
Wszystko to miało najpierw funkcjonować od początku tego roku. Potem datę przesunięto na 1 lipca 2011 roku, a teraz sprawa oddala się co najmniej do 2012 roku. Przyznaje to MSWiA, a głównym powodem opóźnień jest nieprzygotowanie samego resortu i urzędów, które miały współpracować przy wprowadzaniu tego informatycznego planu w życie.
– Na pewno czytniki nowych dowodów nie pojawią się w tym roku w przychodniach – mówi Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ. To właśnie dzięki nim mieliśmy udowadniać prawo do leczenia nie drukiem ZUS RMUA, ale nowym dowodem osobistym.
Tłumaczy, że aby je wprowadzić, potrzebne są zmiany w oprogramowaniu funduszu. – To nie takie proste, nawet nie wiadomo, kto za to wszystko zapłaci – dodaje Troszyński.
Na razie więc nie wiadomo, kiedy będziemy mogli zapomnieć o dowodach ubezpieczenia.
Podobnie jest na poziomie gmin. Plany informatyzacji urzędów miały dotyczyć także samorządów. Nasze pytanie o internetową obsługę mieszkańców budzi jednak konsternację. Jan Janiec, sekretarz urzędu miasta, w Skarżysku-Kamiennej przyznaje, że z informatyzacją nie stoją najlepiej. Miasto nie ma nawet swojego konta na platformie e-PUAP.
– Wciąż nie wiemy, jak to będzie działało – mówi.
Krok dalej zrobiła Jabłonna. Jak mówi Michał Smoliński, rzecznik urzędu, gmina jest w trakcie podłączania się do platformy e-PUAP. Jakie jednak wnioski będą mogli przez internet złożyć jej mieszkańcy? Nie wiadomo.
Sposób informatyzacji krytykują ostro Pracodawcy RP. Nie tylko za to, że za wolno jest wdrażany, ale też za to, że poszczególne resorty przygotowują własne platformy w oderwaniu od systemu e-PUAP. Także samorządy mają własne systemy. – Kiedyś ma to wszytko być połączone. Tylko nie wiadomo kiedy – mówi Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP. Wątpi on, czy kiedykolwiek to nastąpi. – Na razie mamy totalny chaos – mówi Wołejko.
Jako przykład wymienia przygotowywany przez resort sprawiedliwości elektroniczny system dostępu do zasobów Krajowego Rejestru Karnego oraz Krajowego Rejestru Sądowego. Ostrzega, że kiedy w końcu otrzymamy dowody elektroniczne, obywatel zginie w natłoku stron internetowych, PIN-ów i skrzynek e-mailowych.
Pracodawcy RP apelują, aby urzędnicy odpowiedzialni za informatyzację zadbali o zintegrowanie systemów. Zamiast elektronicznych wysp powinien powstać archipelag połączony mostami.
Odpowiedzialny za e-puap Zbigniew Olejniczak, dyrektor Centrum Projektów Inforematycznych MSWiA mówi nam, że nie może odpowiadać za urzędy.
– Tworzymy dom, ale kto w nim będzie chciał mieć swój pokój, nie zależy od nas – mówi Olejniczak.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama