Dziś przewlekłość postępowań to jedna z największych bolączek polskiego wymiaru sprawiedliwości. Tylko w ub.r. na 87 przegranych przez Polskę spraw w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, aż ponad 70 dotyczyło naruszenia praw do wolności i uczciwego procesu oraz przewlekłości postępowań - zaznacza gazeta.
Negocjując karę z prokuratorem podejrzany może uważać, że będzie niższa. Adwokat Mariusz Paplaczyk należy do zwolenników nowych rozwiązań, ale przyznaje "Rz", że w takich sytuacjach oskarżeni liczą na bonusowy, niższy wyrok. O tym więcej na łamach "Rzeczpospolitej".
Komentarze (12)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeCo do tej obrony z urzędu to można dyskutować.
Mając na uwadze orzecznictwo ETPCz w Strasburgu nalezałoby uznać, że podejrzany wobec którego zastosowano tymczasowe aresztowanie powinien mieć obrońcę (i to już w czasie pierwszego przesłuchania). Jest kilka orzeczeń ETPCz (w tym co najmniej jedno dotyczące Polski - w sprawie Płonka przeciwko Polsce) kwestonujących ujawnienie na rozprawie tego, co powiedział w trakcie przesłuchania podejrzany występujący bez obrońcy.
OK, brak zakazu reformationis in peius, ale co jeszcze?
Poza tym - ten brak zakazu to jest tylko teoria.
W swojej praktyce nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, żeby rzeczywiście sąd odwoławczy skorzystał z możliwości związanych z brakiem zakazu reformationis in peius.
Natomiast wiele razy miałem do czynienia z uchyleniem wyroku wydanego w trybie dobrowolnego poddania się karze. Bo wtedy często nie trzeba specjalnego wysiłku żeby wykazać, że nie wszystkie okoliczności sprawy zostały należycie wyjaśnione.
To nie on wyświadcza łaskę, że dobrowolnie podda się karze, tylko prokurator i pokrzywdzony oraz ostatecznie sąd - że się na to godzą.
Jak sobie wyobrażasz przedstawienie przez sąd oskarżonemu "propozycji ugodowej"? Przecież następną rzeczą, którą oskarżony mógłby zrobić byłby wniosek o wyłączenie od rozpoznania sprawy sędziego, który jeszcze przed jej rozpoczęciem "proponuje mu", że go skaże.
Wszak żeby złożyć taki wniosek Oskarżony musi najpierw przyznać się do wszystkich zarzutów w całości na piśmie,a Prokurator najczęściej wyostrza zarzuty które w procesie mogą złagodnieć.
I co wtedy gdy Sąd się nie zgodzi ?
Czy Oskarżony nie jest na straconej pozycji? Wszak na piśmie przyznał się do
wszystkich bez wyjątku zarzutów!
Wystarczy powołać się na sprawę reżysera Polańskiego w USA.
Oskarżony przyznał się do winy dobrowolnie i miał dostać łagodną karę.
Prokurator uzgodnił karę z Oskarżonym ale...Sąd się nie zgodził uznał karę
za zbyt łagodną.Pan Polański przed linczem ratował się ucieczką.
Czy u nas to nie może się zdarzyć?
W dzisiejszym świecie dla poklasku gawiedzi - przy blasku fleszy i kamer a potem konferencji prasowych.
Oskarżony powinien otrzymać propozycję ugodową już ustaloną formalnie przez Prokuraturę i Sąd na zasadzie jak będzie przyznanie i dobrowolne poddanie się karze to Oskarżony otrzyma taką...karę.
Z pewnością takie stawianie sprawy usprawniłoby postępowania i dało pewność że Oskarżony nie zostanie wystawiony do wiatru.
Jeśli oskarżony dobrowolnie poddaje się karze - powinien mieć ograniczoną możliwość wniesienia apelacji (np. tylko z powodu bezwzględnych przyczyn odwoławczych + rozbieżność pomiędzy treścią wyroku, a tym, co było ustalone między stronami i na co zgodził się sąd).
A nie tak jak dzisiaj - że mu się "odwidziało".