Lokowanie produktów w serialach i przerywanie filmów co 30 minut reklamami spowoduje odpływ reklamodawców z prasy.
Wczoraj w komisji kultury i środków przekazu odbyło się pierwsze czytanie ustawy medialnej. Ze względu na liczne uwagi zgłoszone przez środowiska twórców i nadawców prace nad ustawą będą kontynuowane w podkomisji.

Wydawcy protestują

Skrytykowany został pomysł liberalizacji przepisów dotyczących reklamy w telewizji.
Nowa ustawa medialna zezwala na przerywanie filmów na reklamy co 30 minut. Dziś spoty mogą się pojawiać co 45 minut. Możliwe stanie się także tzw. lokowanie produktów w serialach, pod warunkiem że pojawi się na ekranie znak graficzny informujący o takiej reklamie. Według środowiska wydawców takie rozwiązanie znacznie pogorszy kondycję ekonomiczną gazet.
– Już dziś udział telewizji w torcie reklamowym wynosi ponad 50 procent. Lokowanie produktów w telewizji zabije gazetę – komentuje Maciej Hoffman, dyrektor Izby Wydawców Prasy.
Zakaz przedstawiania tematów według środowiska producentów audiowizualnych może z kolei przyczynić się do tego, że w serialach nie będą poruszane ważne tematy społeczne. Chodzi miedzy innymi o takie akcje, jak zachęcanie telewidzów do wzięcia udziału w referendum akcesyjnym czy wykonywania badań profilaktycznych. Minister kultury Bogdan Zdrojewski uspokaja jednak, że prowadzenie ważnych kampanii społecznych w serialach będzie nadal możliwe.

Przywileje dla Polaków

Nadawcy radiowi z kolei obawiają się, że nowe przepisy zupełnie zmienią kształt rynku. Według zaproponowanych regulacji stacje będą musiały przeznaczyć 33 procent czasu na nadawanie utworów słowno-muzycznych w języku polskim.
– Chcemy zmiany czasu emitowania tych utworów – postulował Zdrojewski.
Propozycja ta ma spowodować, że polska muzyka nie będzie puszczana wyłącznie w nocy, co obecnie dzieje się notorycznie. W opinii nadawców takie rozwiązanie może jednak zaszkodzić stacjom niszowym.
– Obowiązek puszczania polskich utworów w prime timie zniszczy specyfikę niektórych małych nadawców. Jeżeli stacje te stracą swój charakter, będą słabły. Nowe regulacje spowodują, że umocnią się dwie bądź trzy stacje, które puszczają już teraz polską muzykę, i tylko one utrzymają się na rynku – komentuje Zbigniew Benbenek, właściciel Radia Eska. Ponadto takie rozwiązanie nie będzie służyć promowaniu wszystkich polskich artystów.
– Trzeba wziąć pod uwagę to, że niektórzy rodzimi artyści tworzą przecież w innym języku niż polski. – zauważa Maciej Zieliński ze Związku Kompozytorów Polskich.