Ograniczenie w ustawie Prawo pocztowe odpowiedzialności Poczty Polskiej za przekazy niezrealizowane bez popełnienia czynu zabronionego (np. zagubione) nie jest sprzeczne z ustawą zasadniczą - orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny.

Zgodnie z ustawą, w przypadku niezrealizowania przekazu, odpowiedzialność Poczty ogranicza się do pięciokrotnej opłaty za ten przekaz i nie ma związku z kwotą, na którą opiewał.

TK rozpatrywał pytanie prawne sądu w Tarnowie w sprawie powódki, która zażądała od Poczty Polskiej 2160 zł z odsetkami za niedoręczenie przekazu pieniężnego na 95 zł ambasadzie Kanady. W rezultacie zagubienia przez pocztę przekazu, syn powódki nie otrzymał odpowiednich dokumentów i nie mógł wyjechać do Kanady. Jednak przewoźnik zażądał 2160 zł za podróż, która nie doszła do skutku.

Przed skierowaniem sprawy do sądu Poczta przyznała odszkodowanie w wysokości 25,25 zł oraz zwrot kosztów przekazu: 5,65 zł. Sąd I instancji uznał, że Poczta dopuściła się bezprawnego i zawinionego zaniechania, ale na mocy przepisów nie mógł przyznać żądanej kwoty. Powódka odwołała się do Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Ten spytał TK, czy zgodne z konstytucją są zapisy Prawa pocztowego, ograniczające odpowiedzialność Poczty za niezrealizowany - ale bez czynu zabronionego - przekaz pieniężny, podczas gdy inni operatorzy ponoszą pełną odpowiedzialność. Tarnowski SO pytał też, czy zapis, że takiemu ograniczeniu podlega tylko operator publiczny, nie oznacza nierównej ochrony praw majątkowych.

"Operator publiczny działa w specyficznych warunkach"

Występujący w imieniu Sejmu poseł Wojciech Szarama podnosił, że operator publiczny działa w specyficznych warunkach i ustawa, oprócz zagwarantowania mu monopolu, m.in. na przekazy pieniężne, nakłada na niego szereg innych obowiązków, np. utrzymanie niskich cen usług i sieci placówek. Poseł wnosił o uznanie przepisów za zgodne z konstytucją.

O uznanie ich za niesprzeczne z ustawą zasadniczą wnosiła przedstawicielka Prokuratury Generalnej Renata Jabłońska, która argumentowała, że o różnych prawach operatorów można mówić, gdy kilku świadczy takie same usługi, zaś Poczta ma monopol, jeśli chodzi o przekazy pieniężne. Zwracała też uwagę, że konstytucja nie formułuje zasady pełnego odszkodowania jako normy, a pełna ochrona prawa własności nie odnosi się do innych praw majątkowych.



Sędzia Zbigniew Cieślak dociekał, dlaczego Poczta - dostając dotacje z budżetu - jednocześnie ma ograniczoną odpowiedzialność. Mimo dotacji Poczta nie jest dochodowa, a ma swoją misję, m.in. niski koszt usług i szeroką dostępność - odpowiadał Szarama. Mówił też, że nie po to Poczta dostaje dotacje, by wypłacać pełne odszkodowania.

Ostatecznie Trybunał orzekł, że przepisy, o które pytał tarnowski SO, są zgodne albo niesprzeczne z konstytucją. W ustnym uzasadnieniu TK argumentował, że ustawa powierza Poczcie rolę operatora publicznego, wobec czego jest ona zobowiązana do świadczenia pewnych usług, na które ma monopol, m.in. przekazu pocztowego. TK zwrócił uwagę, że takie rozwiązanie pojawiło się w polskim prawie już w 1919 r.

"Korzystając z przekazu pocztowego, klient nie ma wyboru"

Trybunał podkreślił, że korzystając z przekazu pocztowego, klient nie ma wyboru, bo ta usługa jest świadczona tylko i wyłącznie przez Pocztę. Nie można mówić o nierównym traktowaniu innych operatorów, bo oni takiej usługi nie świadczą.

TK orzekł też, że wybierając rodzaj usługi, wybieramy jednocześnie reżim odpowiedzialności za szkodę. Stwierdził także, że zasada pełnego odszkodowania nie jest zasadą konstytucyjną, a jedynie kierunkową i są rożne mechanizmy dochodzenia pełnego wyrównania szkody.

Zdanie odrębne od wyroku zgłosiła sędzia Teresa Liszcz, według której część z rozpatrywanych przepisów jest niezgodna z konstytucją. Podkreślała, że Poczta ma liczne przywileje, w tym niepowiązanie wysokości odszkodowania ze szkodą. Według niej, klient powinien mieć możliwość wyboru między usługą tańszą - bez gwarancji odszkodowania i droższą - z możliwością realnego odszkodowania. Wyrok jest ostateczny.