Strażnicy miejscy ukarzą grzywną za organizowanie nielegalnych zbiórek oraz wypiszą mandat za posiadanie bez zezwolenia agresywnego psa.
Spowodowanie fałszywego alarmu w szpitalach czy szkołach, niszczenie wałów przeciwpowodziowych, lekceważenie narodu polskiego, prezydenta, premiera i innych organów konstytucyjnych czy pozostawienie małoletniego do lat 7 np. na mrozie – to tylko przykłady czynów, za które już niedługo strażnicy gminni będą mogli wypisywać mandaty. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało bowiem projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie wykroczeń, za które funkcjonariusze straży gminnych są uprawnieni do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego.
– Główny powód nowelizacji to dodanie do uprawnień mandatowych strażników tych wykroczeń, które powinny się kończyć szybką reakcją w momencie ich ujawniana – wyjaśnia Agata Krysiak z MSWiA.
Tłumaczy, że straż miejska mogła co prawda pouczyć lub złożyć wniosek o ukaranie sprawcy przez sąd za wykroczenia nieujęte w rozporządzeniu. Jednak nowelizacja ma sprawić, że za proste wykroczenia, gdy wina sprawcy nie budzi wątpliwości, straż będzie mogła karać szybko i na miejscu zdarzenia.
– Zdarzało się, że osoba chciała przyjąć mandat, jej wina nie budziła wątpliwości, a sprawa trafiała do sądu tylko dlatego, że strażnik nie miał uprawnień do nałożenia mandatu za dane wykroczenie. W dodatku szybkość reakcji daje większą gwarancję poszanowania prawa i ma znaczenie preferencyjno-wychowawcze – twierdzi Agata Krysiak.

Porządek publiczny

Resort spraw wewnętrznych i administracji chce w zakresie porządku publicznego znacznie poszerzyć katalog czynów, za które straż miejska będzie mogła wystawiać mandaty.
Dlatego też już niedługo strażnik miejski będzie mógł wypisać mandat osobie, która np. znieważa Polskę, naród polski lub jej konstytucyjne organy (premiera, prezydenta czy parlament) albo np. profanuje hymn czy niszczy flagę polską. MSWiA podkreśla, że sprawcy tego typu czynów, o których mowa w art. 49 kodeksu wykroczeń, muszą być karani szybko i skutecznie. Resort chce to osiągnąć właśnie dzięki upoważnieniu straży miejskiej do nakładania grzywien w drodze mandatu ze tego typu wykroczenia.
Ponadto strażnik będzie mógł ukarać mandatem osoby, które m.in. przeszkadzają w organizacji niezakazanego zgromadzenia, zwołują zgromadzenie lub przewodniczą mu bez wymaganego zawiadomienia.
Resort chce także, aby strażnicy miejscy mogli nakładać grzywny w drodze mandatu za organizowanie nielegalnej publicznej zbiórki ofiar. MSWiA podkreśla, że zmiany te podyktowane są tym, iż tego typu zbiórki bazują na ofiarności społeczeństwa, a osoby biorące w nich udział powinny mieć gwarancję, że cel, w jakim są organizowane, zasługuje na poparcie.
Mandat od strażnika już niedługo otrzymają także sprawcy fałszywych alarmów bombowych, którzy doprowadzą do ewakuacji np. szpitala, szkoły sądu lub innej instytucji.



Zagrożenie powodziowe

Resort, nauczony doświadczeniem zeszłorocznych powodzi, chce dać straży miejskiej prawo do nakładania mandatów za czyny, które mogą wywoływać konkretne niebezpieczeństwo powodziowe. Do tego katalogu wykroczeń zostaną zaliczone następujące zachowania: rozkopywanie wałów przeciwpowodziowych, uszkadzanie umocnień, łamanie zakazu wstępu na wały. Obecnie strażnik miejski, który zauważy, że ktoś narusza przepisy mające na celu ochronę urządzeń przeciwpowodziowych, musi zgłosić to policji. To powoduje, że straż gminna, mimo że uczestniczy w działaniach przeciwpowodziowych, nie może skutecznie i szybko reagować np. wobec osób, które łamią zakaz wstępu na wały. Teraz straż miejska ukarze także nie tylko za wchodzenie na wały przeciwpowodziowe czy utrudnianie akcji ratunkowej.
– Do tej pory można było kierować wnioski o ukaranie do sądów. Z tym że w takich sytuacjach kara tym bardziej powinna być natychmiastowa – zaznacza Agata Krysiak.

Dzieci bez opieki

Kolejną ważną zmianą jest upoważnienie strażników miejskich do karania mandatem osób, które mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać niebezpieczeństwo lub obronić się przed nim, dopuszczają do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka. Oznacza to, że w sytuacji gdy strażnik miejski zobaczy np., że w mroźny dzień w samochodzie znajduje się kilkuletnie dziecko bez opieki, będzie mógł ukarać mandatem rodzica, który je pozostawił.
Uprawnienia strażników miejskich do wypisywania mandatów zwiększą się także o wykroczenia z ustawy o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza, prezydenta miasta. Chodzi tutaj o karanie mandatem za umieszczanie plakatów i haseł wyborczych w miejscach niedozwolonych. Ponadto strażnicy będą mogli podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego wypisać mandat za umieszczanie plakatów lub haseł na nieruchomościach bez zgody ich właścicieli. Dotyczy to obklejania zarówno budynków, jak i latarni, ogrodzeń czy urządzeń telekomunikacyjnych.

Niebezpieczne psy

Strażnicy miejscy będą mogli karać mandatami także osoby, które prowadzą hodowlę lub utrzymują psa rasy uznawanej za agresywną bez wymaganego zezwolenia. Zezwolenie takie wydawane jest przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta właściwego ze względu na planowane miejsce prowadzenia hodowli lub utrzymywania psa. Zdaniem resortu zwiększenie strażnikom uprawnień do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego za to wykroczenie umożliwi skuteczne egzekwowanie tego obowiązku.
Rozszerzenie uprawnień strażników miejskich nie odciąży sądów

Rafał Puchalski, sędzia z Sądu Rejonowego w Jarosławiu

W wielu sytuacjach funkcjonariusze straży miejskich ujawniali wykroczenia, ale z uwagi na brak podstaw do ukarania mandatem musieli np. angażować do tego policję. Było tak na przykład, gdy ktoś odmawiał podania swoich danych osobowych. Natomiast w sytuacji gdy strażnicy miejscy ujawniają wykroczenie, to muszą mieć podstawę do działania i nakładania mandatów w tym zakresie. Zmiana ta nie odciąży jednak sądów. Takich drobnych spraw, które strażnicy kierowali da sądów, nie było dużo. Nie powodowały więc one przewlekłości w innych postępowaniach przed sądami. Jednak jako środowisko sędziowskie od zawsze staliśmy na stanowisku, że sądy w ogóle nie powinny się zajmować wykroczeniami. Są to sprawy o niskim stopniu szkodliwości społecznej i dlatego proponowaliśmy nawet, by mogli się nimi zajmować referendarze czy asystenci sędziów. W dodatku takie drobne sprawy podważają autorytet sędziów. Przykładowo o jednej godzinie sędzia prowadzi poważną sprawę o rozbój, a chwilę później sprawę o nieprzyzwoite zachowanie w miejscu publicznym, za co kara powinna być nakładana w miejscu popełnienia wykroczenia.