Przedsiębiorcy prowadzący portale społecznościowe wykorzystują przechowywane dane w coraz szerszym zakresie. Może to wiązać się dla nich z nieprzewidzianymi kosztami, a dla użytkowników z dodatkowym wynagrodzeniem.
Przedsiębiorcy prowadzący portale społecznościowe wykorzystują przechowywane dane w coraz szerszym zakresie. Może to wiązać się dla nich z nieprzewidzianymi kosztami, a dla użytkowników z dodatkowym wynagrodzeniem.
Pierwsze portale społecznościowe powstawały w oparciu o rozwiązanie typu hosting. Zgodnie z tym modelem przedsiębiorca udostępnia użytkownikowi nie tylko system informatyczny, ale także przestrzeń do przechowywania danych, w tym np. zdjęć. Jednocześnie konta internetowe są wykorzystywane do prezentacji treści reklamowych. Takie rozwiązania nie budzą jednak wątpliwości prawnych.
– Jest tu jednoznacznie określony zakres uprawnień i obowiązków stron, a brak jest niepożądanej ingerencji w sferę uprawnień osób korzystających z systemu – wskazuje radca prawny Sebastian Wojdył z kancelarii Chałas i Wspólnicy.
Hosting w dalszym ciągu jest stosowany w wielu systemach. Przedsiębiorcy, zmierzają jednak do wykorzystywania przechowywanych danych w coraz szerszym zakresie. Przykładem jest chociażby posługiwanie się przez nk.pl (Nasza Klasa) zdjęciami użytkowników dla celów prezentacji spersonalizowanych reklam. Spór na tym tle zakończył się nawet orzeczeniem sądu, w którym przyznano skarżącemu 5 tys. zł odszkodowania za wykorzystanie jego wizerunku.
– Wyrok ten spowodował zmianę podejścia niektórych firm, skłaniając je do zmian modelu prawnoorganizacyjnego portali w sposób uwzględniający udzielenie przez użytkowników licencji do zamieszczanych ich danych, co ma je zabezpieczyć przed żądaniami internautów – zauważa Wojdył.
Aktywność taka, inaczej niż hosting, nie jest bowiem neutralna z punktu widzenia prawnego.
– Sięgając do przykładu portalu Nasza Klasa, wprowadzony tam regulamin powoduje jedynie wyłączenie możliwości uzyskania przez klientów odszkodowań z tytułu bezprawnego wykorzystania ich wizerunków. Niesie jednak ze sobą nowe źródła potencjalnych roszczeń konsumentów i problemy podatkowe – podkreśla Sebastian Wojdył.
Regulamin nk.pl mówi tylko o udzieleniu niewyłącznej licencji przez użytkowników, pomijając kwestie jej odpłatności.
– Powyższe, w związku z art. 43 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, ustalającym domniemanie wynagrodzenia z tytułu udzielenia licencji, skutkuje po stronie klientów prawem do żądania wynagrodzenia, którego wysokość ma wynikać z zakresu udzielonego prawa oraz związanych z tym korzyści – tłumaczy Sebastian Wojdył.
Użytkownik, którego dane zostały objęte udzieleniem licencji, ma prawo żądać od firmy wynagrodzenia. Wypłacana kwota powinna stanowić procent od sumy, jaką przedsiębiorca uzyskał z kampanii reklamowych zrealizowanych z wykorzystaniem udostępnionych materiałów.
– Przepisy pozwalają obliczać je nie tylko z tytułu już osiągniętych przychodów, ale i tych, które w ciągu 5 lat od udzielenia licencji można realnie osiągnąć w związku z wykorzystaniem utworu – zaznacza Wojdył.
Co więcej, autorom udostępnianych zdjęć przysługuje także prawo do wyrażania zgody na wykonywanie zależnych praw autorskich, w tym każdą ich istotną przeróbkę. Dlatego też przed każdą emisją zmienionej wersji fotografii konieczne jest skontaktowanie się przedsiębiorcy z internautą. Wykorzystywanie zdjęć umieszczonych na portalach społecznościowych w ramach nieodpłatnej licencji powoduje także konsekwencje podatkowe. Przedsiębiorcy muszą takie nieodpłatne świadczenia nie tylko zaksięgować, ale również je zakwalifikować jako podstawę opodatkowania swojej działalności. Wskazane powyżej konsekwencje mogą zatem wpędzić firmę w problemy prawne, których nie spodziewają się, wykorzystując zdjęcia użytkowników.
5 tys. zł Takie odszkodowanie ma zapłacić nk.pl za bezprawne wykorzystanie wizerunku użytkownika
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama