Odebranie niechcianej przesyłki nie jest równoznaczne z zawarciem umowy. Adresat przesyłki nie musi płacić za niezamawiany produkt, a żądanie zapłaty za taką przesyłkę to nieuczciwa praktyka rynkowa.
Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, rzeczników konsumentów oraz Stowarzyszenia Konsumentów Polskich wpływają skargi osób, które otrzymały niezamówione przesyłki. Ich problem rozpoczyna się od tego, że znajdują w skrzynce pocztowej czasopismo albo książkę wyraźnie zaadresowaną na swoje nazwisko. Ponadto w przesyłce konsument znajduje informację, że brak reakcji z jego strony spowoduje zawarcie umowy z nadawcą, na mocy której będzie on zobowiązany do dokonania zapłaty za przesłany produkt. Załączona informacja często sugeruje wręcz, że umowa została zawarta przez samo odebranie przesyłki. W większości przypadków przesyłka zawiera fakturę, co powoduje, że konsument ma wrażenie, że obowiązek zapłaty już powstał. Poza tym nadawca informuje konsumenta, że jedyną możliwością zwolnienia się z obowiązku zapłaty jest odesłanie przesyłki na własny koszt.

Agresywna praktyka

– Otrzymałem paczkę pocztową, chociaż niczego nie zamawiałam, na wierzchu eleganckiego pudełka widniało logo wydawnictwa, które specjalizuje się w sprzedaży wysyłkowej. W środku znajdował się ogromny atlas Polski i uprzejma prośbę o uiszczenie należności za książkę. Wydawnictwo było tak miłe, że wydrukowało nawet blankiety wpłat na poczcie. Nie wiem, co powinnam zrobić w takiej sytuacji – pyta czytelniczka.
Konsument, który jest pewny, że nie zamawiał otrzymanego produktu, nie ma żadnych zobowiązań w stosunku do nadawcy towaru. Osoba, do której trafiła niezamówiona przesyłka, nie ma obowiązku ani za nią płacić, ani jej odsyłać.
– Podstawą sprzedaży jest zawarcie umowy między sprzedawcą a kupującym. Umowa musi określać przedmiot umowy, cenę i datę wydania towaru. Jeśli tych elementów nie ma – do zawarcia umowy sprzedaży nie dochodzi, a sprzedawca nie ma żadnych podstaw do żądania zapłaty – mówi radca prawny Aleksander Barczewski z kancelarii Chałas i Wspólnicy, oddział w Toruniu.
Według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów żądanie zapłaty za produkt niezamówiony jest agresywną praktyką rynkową. Stosowanie takiej praktyki stanowi wykroczenie i zagrożone jest karą grzywny. Konsument nie ma obowiązku zwrotu niezamówionego czasopisma lub książki, ponieważ takie żądanie jest również uznane za agresywną praktykę.

Nie trzeba płacić

– Do Stowarzyszenia Konsumentów Polskich wpływają zgłoszenia, że firmy wysyłkowe domagają się zapłaty za rzekome przesyłki sprzed kilku lat. Należy pamiętać, pomijając już kwestię tego, czy przesyłka była wtedy zamówiona, czy nie, że takie roszczenia ulegają przedawnieniu z upływem 3 lat – tłumaczy Maria Beca, prawnik ze SKP.
Bardzo często zdarza się także, że konsumenci po odebraniu niezamawianej przesyłki otrzymują kolejne wezwania do zapłaty lub do jej zwrotu na własny koszt. Zgodnie z prawem spełnienie przez konsumenta niezamówionego świadczenia następuje na ryzyko przedsiębiorcy i nie nakłada na konsumenta żadnych zobowiązań. Nawet jeśli pokwitował odebranie przesyłki, nie powstają żadne zobowiązania w stosunku do nadawcy towaru.
– Konsument jest w pełni uprawniony do odmowy zapłaty za przesyłkę oraz poinformowania przedsiębiorcy nadawcy, iż może sam odebrać przesyłkę lub pokryć koszty przesyłki zwrotnej – mówi prawnik Wojciech Ługowski z kancelarii Stopczyk & Mikulski.
Żądanie zapłaty za produkt, który został dostarczony przez przedsiębiorcę, ale nie został zamówiony przez konsumenta, jest wpisane na czarną listę nieuczciwych praktyk rynkowych. Konsument może żądać m.in. zaniechania tej praktyki, usunięcia jej skutków bądź naprawienia wyrządzonej w ten sposób szkody.

Ochrona danych

Osoby, które otrzymują niezamawiane przesyłki, najczęściej same w sposób nieświadomy udostępniają dane firmom wysyłkowym.
– Konsumenci, którzy otrzymali przesyłki, mówią, że na przykład brali wcześniej udział w konkursie organizowanym przez firmę, która następnie wysłała im przesyłkę, lub wzięli udział w jakiejś loterii, gdzie podali swoje dane – tłumaczy Maria Beca.
Jeśli konsument ma podejrzenia, że nadawca niechcianej korespondencji wszedł w posiadanie jego danych niezgodnie z prawem lub wykorzystał je w sposób odmienny od przewidzianego w jego zgodzie na przetwarzanie danych osobowych, może zwrócić się ze skargą do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, który podejmie dalsze kroki prawne.



Pomoc rzeczników

Osoby, które otrzymują niechcianą przesyłkę, przeważnie nie są świadome swoich praw, nie chcą płacić, ale nie wiedzą, co robić dalej.
– Konsumenci mogą szukać pomocy oraz zasięgać szczegółowych informacji u powiatowego (miejskiego) rzecznika konsumentów lub w delegaturach Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – mówi Wojciech Ługowski.
– Konsumenci mogą także żądać zaniechania nieuczciwych praktyk oraz usunięcia ich skutków na drodze cywilnoprawnej. Natomiast UOKiK ma prawo wszcząć postępowanie administracyjne w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów i nałożyć na przedsiębiorcę wysoką karę pieniężną – tłumaczy Aleksander Barczewski.
Prawo jednak stawia konsumenta w uprzywilejowanej pozycji w sporze z nieuczciwym przedsiębiorcą – to na tym ostatnim spoczywa ciężar udowodnienia, że dana praktyka nie narusza prawa.
Ryzyko dostarczenia niezamówionej przesyłki ponosi wysyłający
Marcin Ropiak, adwokat, Mamiński & Wspólnicy
Czy konsument musi płacić za przesyłkę, której nie zamawiał?
Prawo nie zakazuje przedsiębiorcom przesyłania swoich produktów konsumentom bez wcześniejszego zamówienia. Należy podkreślić, że żądania nadawcy załączone do takiej niechcianej przesyłki nie mają umocowania w prawie. Zastosowanie znajduje tu art. 15 ustawy z 2 marca 2000 roku o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny. Zgodnie z tym przepisem spełnienie świadczenia niezamówionego przez konsumenta następuje na ryzyko przedsiębiorcy i nie nakłada na konsumenta żadnych zobowiązań. Zatem na niechcianą przesyłkę konsument nie musi w żaden sposób reagować. W szczególności nie musi odsyłać odebranego produktu, a tym bardziej dokonywać zapłaty. Z odebranym produktem może postąpić według swego uznania.
Czy działania firm polegające na żądaniu zapłaty są zgodne z prawem?
Informacje załączane przez firmy do takich niechcianych przesyłek sugerujące, że z odbiorem przesyłki wiążą się dla konsumenta jakiekolwiek obowiązki – a także niektóre działania takich firm – np. wysyłanie żądań zapłaty z powołaniem się na zawartą rzekomo umowę – mogą zostać uznane za nieuczciwe praktyki rynkowe. Przede wszystkim taką praktyką jest załączanie do niechcianych przesyłek faktur lub innych dokumentów sugerujących obowiązek zapłaty za niezamówiony produkt. Dotyczy to również sytuacji, gdy nadawca wysyła najpierw przesyłkę bezpłatną, a następnie, w braku reakcji konsumenta, powołuje się na rzekome zawarcie umowy i wysyła dalsze płatne przesyłki. Te ostatnie wobec faktu, że żadna umowa nie została zawarta, są produktami niezamówionymi przez konsumenta i przedsiębiorca nie ma prawa domagać się za nie zapłaty. Takie praktyki są zakazane.
Co powinien zrobić konsument, jeśli nadawca ciągle wysyła żądania zapłaty?
Jeśli działania firmy wysyłkowej powoduje naruszenie lub zagrożenie interesu konsumenta, może on skierować przeciwko takiemu przedsiębiorcy powództwo do sądu cywilnego. W pozwie konsument może domagać się zaniechania tej praktyki, usunięcia jej skutków, złożenie przez przedsiębiorcę określonego oświadczenia, naprawienia szkody, a nawet zasądzenia od przedsiębiorcy odpowiedniej sumy na wskazany cel społeczny. W przypadku problemów z nieuczciwymi praktykami przedsiębiorców wszelkiej pomocy udzielają powiatowi lub miejscy rzecznicy konsumentów. Rzecznik konsumentów uprawniony jest również do wystąpienia z omówionymi wyżej roszczeniami cywilnymi przeciwko przedsiębiorcy.