Jak wyglądała dotychczasowa procedura orzekania przepadku pojazdów nieodebranych na czas przez właścicieli? Dlaczego Trybunał Konstytucyjny uznał, że jest ona niezgodna z prawem? Czy orzeczenia o przepadku będą mogły teraz podlegać kontroli instancyjnej?
Usuwanie pojazdów przez uprawnione do tego służby jest konieczne ze względów bezpieczeństwa użytkowników dróg, a także na skutek potrzeby ochrony środowiska. Dlatego prawo wykształciło instrumenty umożliwiające natychmiastowe zaprowadzenie porządku na drodze i przeciwdziałanie zaśmiecaniu przestrzeni publicznej wrakami samochodów. Odpowiednie unormowanie znalazło się w ustawie z 21 marca 1985 r. – Prawo o ruchu drogowym. Zgodnie z art. 130a ust. 1 pkt 1 prawa o ruchu drogowym pojazd jest usuwany z drogi na koszt właściciela w przypadku pozostawienia go w miejscu, gdzie jest to zabronione, i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu. Ostateczną, niezwykle surową dla właściciela konsekwencją pozostawienia auta w niedozwolonym miejscu jest przejście prawa własności usuniętego samochodu na rzecz Skarbu Państwa.
Do roku 2008 r. utrwalona była procedura orzekania przepadku pojazdów usuwanych z drogi, zgodnie z którą zaraz po zatrzymaniu pojazdu do właściciela była wysyłana informacja o tym, że powinien on odebrać samochód w ciągu sześciu miesięcy, gdyż w przeciwnym razie prawo własności auta przejdzie na rzecz Skarbu Państwa. Po upływie sześciomiesięcznego okresu i nieodebraniu pojazdu z parkingu zarządca parkingu przesyłał odpowiednią dokumentację do urzędu skarbowego w celu wszczęcia dalszej procedury. Urząd skarbowy zwracał się wówczas do właściwej komendy policji o kopie pism informujących właściciela o trybie postępowania, a po ich otrzymaniu naczelnik urzędu skarbowego wydawał orzeczenie o przejściu nieodebranego pojazdu z mocy prawa na rzecz Skarbu Państwa. Powyższa praktyka miała swoje podstawy w ówczesnej treści art. 130a ust. 10 prawa o ruchu drogowym. Wspomniany przepis przewidywał, że pojazd usunięty z drogi i nieodebrany przez uprawnioną osobę w terminie sześciu miesięcy od dnia usunięcia był uznawany za porzucony z zamiarem wyzbycia się i jako taki przechodził z mocy prawa na rzecz Skarbu Państwa. Powyższe unormowanie stało się przedmiotem zainteresowania Trybunału Konstytucyjnego, który ostatecznie uznał przepisy prawa o ruchu drogowym ustalające zasady przejmowania nieodebranych samochodów na rzecz Skarbu Państwa za niekonstytucyjne w zakresie, w jakim dopuszczały odebranie prawa własności pojazdu bez prawomocnego wyroku sądowego.
Trybunał Konstytucyjny, stwierdzając niekonstytucyjność art. 130a ust. 10 prawa o ruchu drogowym, powołał się na sformułowaną w art. 46 Konstytucji zasadę, że przepadek rzeczy może nastąpić tylko w przypadkach określonych w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu (wyrok z dnia 3 czerwca 2008 r., sygn. akt P 4/06). Trybunał uznał, że mechanizm prawny oparty na ww. przepisie prawa o ruchu drogowym, przewidujący, że o pozbawieniu danej osoby prawa własności samochodu decydował naczelnik urzędu skarbowego, tj. organ administracji publicznej, sprzeciwiał się konstytucyjnej zasadzie wyłącznej kompetencji sądów do orzekania w przedmiocie wszelkiego rodzaju przepadków rzeczy. Jak podkreślił trybunał, fakt nieodebrania przez właściciela zajętego pojazdu w przewidzianym ustawą sześciomiesięcznym terminie mógł wynikać z różnych przyczyn i niekoniecznie był jednoznaczny z wolą właściciela definitywnego wyzbycia się pojazdu.
Nowelizacja wprowadzana ustawą z 11 czerwca 2010 r. przewiduje, iż o przepadku pojazdów na rzecz powiatu orzekać ma sąd powszechny w nieprocesowym trybie postępowania. Choć sąd co do zasady ma rozstrzygać o przepadku bez udziału stron (na posiedzeniu niejawnym), to w porównaniu z poprzednią regulacją istotne jest, iż orzeczenie sądu pierwszej instancji podlegać będzie kontroli apelacyjnej. Otworzy to więc możliwość dwukrotnego sądowego i merytorycznego zbadania zasadności przepadku pojazdu.
ks