W tym tygodniu Trybunał Konstytucyjny przedstawił sprawozdanie ze swojej działalności w 2009 roku. Wynikają z niego dwa wnioski. Pierwszy – jest lepiej, jeśli chodzi o wykonywanie wyroków trybunału. Drugi – odraczanie terminów wykonania wyroków rozleniwia ustawodawcę.
Problem ten dostrzegli także dyskutanci i zaproszeni goście. Do problemu terminowego wykonywania orzeczeń sądu konstytucyjnego nawiązał także Prezydent RP. Zdaniem głowy państwa sędziowie TK mogliby w swoich wyrokach wskazywać, który z organów państwowych powinien nowelizować przepisy tak, aby były zgodne z ustawą zasadniczą. Jest to oczywiście jakieś rozwiązanie praktyczne, choć sam pomysł jest dyskusyjny. Chociażby ze względu na wynikający z konstytucji trójpodział władz. Zresztą trybunał i tak ma ręce pełne roboty. Wystarczy, że wskazuje ustawodawcy palcem, gdzie ten popełnił błąd i jak go naprawić. Gdyby jeszcze musiał wytykać palcem, kto jest odpowiedzialny za psucie prawa, byłoby to co najmniej niezręczne.
Faktem jest, że zwlekanie z wykonywaniem wyroków TK stanowi poważny problem. Za każdym takim orzeczeniem stoją bowiem sprawy konkretnych ludzi. To zwykły Jan Kowalski nie może dojść swoich praw, ponieważ ustawodawca jeszcze nie sporządził aktu prawnego, do którego wydania zobowiązał go wyrok TK. Problem mają także sądy. Bo co ma sąd zrobić, gdy w trakcie toczącego się postępowania trybunał stwierdza, że przepis, który miał zastosowanie w sprawie, jest niekonstytucyjny? Staje wówczas przed dylematem: zawiesić postępowanie do czasu uzupełnienia porządku prawnego o nowy przepis, czy też szukać środków rozstrzygnięcia sporu i mimo wszystko wydać orzeczenie? Na szczęście sądy coraz częściej wybierają tę drugą możliwość. Dzięki temu strony sporu nie muszą czekać kilka lat aż ustawodawca się zlituje i uchwali odpowiedni akt prawny. Innymi słowy – władza sądownicza wyręcza w obowiązkach władzę ustawodawczą.
Żeby nie było całkiem pesymistycznie, trzeba powiedzieć, że niedawno pojawiło się światełko w tunelu. Co prawda nie jest ono aż tak jasne, żeby rozświetlić mroki naszego prawa, ale zawsze to krok do przodu. Światełko wysyłane jest z Rządowego Centrum Legislacji. To jeden z niewielu nowo utworzonych organów, który może pochwalić się konkretnymi osiągnięciami. Prezes RCL ma za zadanie opracowywać projekty aktów prawnych związanych z wykonywaniem orzeczeń TK. W tym celu monitoruje na bieżąco rozstrzygnięcia trybunału i sprawdza, czy niekonstytucyjne przepisy zostały usunięte. Dobrze, że powstał taki organ. Szkoda tylko, że sam trybunał w pewnych kwestiach, poprzez odraczanie terminów wykonywania swoich wyroków, studzi jego zapał. Nie od dziś wiadomo przecież, że co się odwlecze, to nie uciecze. A pośpiech, zwłaszcza przy pisaniu ustaw, jest niewskazany...